- W jedno z moich tajnych miejsc. To już niedaleko - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
- Mam nadzieję...- odwróciłam łeb tak by jednym okiem zobaczyć Logana. Był blady.
- Z uwagi na komfort lotu nie radziłabym ci zabrudzić mi łusek twoim śniadaniem... Bo inaczej resztę lotu spędzimy do góry nogami- ostrzegłam.
- Uhm.- przytaknął. Po dłuższej chwili nudnego, spokojnego lotu wylądowałam. Naszym oczom ukazał się taki widok.
Zmieniłam się w człowieka i podbiegłam do wodospadu. Machnęłam ręką dając Loganowi znak, żeby do mnie podszedł. Posłuchał.
- Przejdź przez ten wodospad.- powiedziałam i odbiłam się od ziemi i przeskoczyłam przez ścianę wody. Wylądowałam na szerokim korytarzu oświetlonym pochodniami. Tunel schodził w dół. Wilkołak pojawił się obok mnie.
- Dobrze się czujesz? - spytałam
- Gdzie jesteśmy?- oparł się ręką o ścianę.
- W mojej kryjówce. Akurat ta nazywa się Smoczą Kryjówką. Chodźmy dalej.- wkrótce naszym oczom ukazała ogromna sala. Była tak duża, że jako smok mogłam w niej swobodnie latać. Poza tym w tej kryjówce było wszystko co potrzebne.
- To dobrze się czujesz czy nie? - spytałam sadowiąc się na aksamitnej czerwonej kanapie.
<Logan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz