Przeszliśmy kolejny korytarz. Doszliśmy do wyjścia. Dziwne ale nie było żadnego strażnika. Powoli podeszliśmy do drzwi. Nagle włączył się alarm. Wyskoczyli strażnicy z wszystkich stron.
- Poddajcie się - powiedział jeden z strażników
< Sasha, a może ty >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz