Wyprzedziłem dziewczynę i zahamowałem jej drogę, byliśmy jeszcze kawałem od sarny więc nas nie zauważyła.
- Czy ty w ogóle umiesz polować ? Twoim biegiem tylko byś wystraszyła sarnę - powiedziałem
- A niby jak mam to robić ? - powiedziała
- O tak - powiedziałem i od razu zacząłem się się skradać
Specjalnie szedłem pod wiatr, by nie wyczuła mojego zapachu. Gdy już byłem blisko skoczyłem na nią i złapałem za szyje. Po chwili już sarna nie żyła. Dziewczyna podeszła.
- Masz - powiedziałem i zmieniłem się
Oczywiście byłem cały z krwi. Poszedłem do strumyka i się opukałem. Położyłem się obok drzewa.
< Sasha? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz