Był szybki. Szybszy niż się spodziewałam. Jednak ja jestem teraz smokiem. Czy wilk może równać się ze smokiem? Raczej nie. Wykonałam obrót o 180 stopni i spojrzałam na biegnącego w dole Logana. Dalej biegł równo ze mną. Wykonałam identyczny ruch i znów znalazłam się głową do góry. Lekko przyspieszyłam, Logan na razie nie zorientował się, że przyspieszyłam, więc miałam czas mu się przyjrzeć. Ma cudowne futro jest silny, szybki... Nagle podniósł wzrok, szybko uderzyłam skrzydłami wznosząc się, zrobiłam łagodną pętlę i znów byłam równo z wilkiem. Czułam na sobie jego spojrzenie, więc zrobiłam beczkę, próbując umknąć jego wzrokowi. Po chwili znów zajęłam swoją pozycję. Znów spojrzałam w dół, teraz leciałam nad polaną, była dość długa i szeroka bym mogła wykonać pewną sztuczkę. Przyciskając skrzydła do boków, opadłam w kierunku biegnącego Logana. Gdy byłam tuż nad nim rozłożyłam skrzydła, które załopotały na wietrze. Wilk odskoczył w bok, a ja zadowolona z siebie mrugnęłam do niego i znów wzleciałam w powietrze. Odnalazłam ciepły prąd wznoszący, zablokowałam skrzydła i szybując rozmyślałam nad wszystkim. Po kilku minutach znaleźliśmy się przy akademii. Zatoczyłam kilka pętli dookoła budynku i delikatnie wylądowałam. Odnalazłam wzrokiem opartego o drzewo Logana i ruszyłam w jego stronę. W połowie drogi zmieniłam się w człowieka.
- Żałuj, że nie leciałeś. Może dasz się kiedyś namówić?
- Może kiedyś- mruknął, po chwili dodał- Jeśli zrezygnujesz z podniebnych akrobacji.
-Oj może być ciężko- uśmiechnęłam się- I co teraz?
<Logan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz