Zanim jeszcze zdąrzył podejść odsunęłam się szybko na drugi koniec kanapy. Nie odezwałam się tylko błądziłam wzrokiem po pokoju chłopaka.
- Skąd mam pewność, że mogę ci zaufać?- powiedziałam śmiało i beznamiętnie.
- Swoim możesz- odezwał się chłopak z uśmiechem.
Na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, ale po chwilce zastanowienia zrozumiałam, że jest wilkołakiem. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Drobne krople deszczu odbijały się od szyby. Zerknęłam jeszcze raz na Michel'a. Jego twarz była łagodna, ale pełna wyrazu, a jego oczy? Należały do osoby dla której warto zaufać.
- Ashley... mam na imię Ashley- odpowiedziałam nadal bez wyrazu.
< Michel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz