Nagle ktoś zapukał do drzwi... Choć nie można tego nazwać "pukaniem", bardziej "waleniem" do drzwi. Dziwne że ktoś wali do moich drzwi o 22.00. No cóż, ten ktoś będzie miał opieprz. Zwlokłem się z kanapy i ubrałem koszulkę. Otwarłem drzwi. Przed nimi stał zdenerwowany Eric... Czy to musiał być on ??...
- Co chcesz ?! - warknąłem
- Trening... - zrobił minę jakbym zapomniał
O kurde zapomniałem...
- Musimy dziś ??? Jest noc... - powiedziałem
- Umówiliśmy się... - Nagle zerknął przez moje ramie i zauważył Eri - To ta twoja dziewczyna ?
- Tak i co cię to
- Już nic... Ostatni raz, rozumiesz ?! - warknął i trzasnął drzwiami
Ja wkurzony poszedłem w stronę Eri.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz