- Ok. – powiedziałam tylko i w mgnieniu oka wypełniłam papier. Gdy się odwróciłam Marco nie było. Wzruszyłam ramionami i podałam kartkę sekretarce. Potem wyszłam na dwór i wodziłam wzrokiem po ogrodzie. Wtedy podbiegł do mnie mały szczeniak.
- Cześć śliczny! Ale jesteś fajny! – powiedziałam to kundelka, który wywalił jęzor i zaczął ziać.
(Marco? Nie musisz odpisywać..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz