Gdy weszłam do jego pokoju od razu podeszłam do biurka. Leżały tam kartki z rysunkami jakiś stworzeń.
- Ładnie rysujesz. – powiedziałam podnosząc papier pod słońce.
- Dzięki. Umiesz jeździć na deskorolce? – spytał.
- Jako tako. Nawet nieźle mi idzie, ale mam problem z krawężnikami. Widzę, że ty lubisz, co? – odpowiedziałam zamyślona.
- Chodź na dwór. Masz swoją? – spytał.
- Nom, tylko muszę zajść do pokoju.
Wyszliśmy na korytarz i udaliśmy się do pokoju nr 4 na II piętrze. Otworzyłam pierwszą torbę i wyjęłam z niej czarną deskorolkę z kotem na odwrocie.
- Słodka. – mruknął z uśmiechem Nat.
- Twoja za to nie należy do tego rodzaju. – prychnęłam ze złośliwym uśmieszkiem.
(Nat?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz