Przez długi czas wpatrywałam się w drzwi. W końcu stwierdziłam, że to bez sensu, bo już nie zmienię tego co powiedziałam.
***Następnego dnia***
Kilka razy widziałam Marco na korytarzu w szkole, ale chłopak nie zaszczycił mnie ani jednym spojrzeniem. Trudno było nie wyczuć jego złości. Zresztą wcale mu się nie dziwię, że jest wściekły.
Za którymś razem podeszłam do niego.
- Ja... chciałam cię tylko przeprosić, nie powinnam tak mówić.
Marco?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz