poniedziałek, 3 listopada 2014

Od Natalie do Nathan'a

Spojrzałam na niego przeciągle.
- Czemu nie? Prowadź szefie.
Poszliśmy do jakiejś kawiarni. Podeszła do nas kelnerka.
- Poproszę cappuccino i szarlotkę. – powiedziałam.
- Dla mnie espresso i mufinka. – spojrzałam na niego z zaskoczeniem.
- Przecież espresso jest piekielnie mocne!
- Poradzę sobie. – uśmiechnął się chłopak. Kelnerka przyniosła zamówienia. Zaczęłam powoli jeść ciasto patrząc zaniepokojona na Nathan’a jak ten wypija duszkiem kawę i popija ją szklanką wody.
- Boże… - jęknęłam.
(Nat?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz