- Nie jest już dobrze... - wypiłem zawartość szklanki i powoli wstałem
- Wierz nie wolno kłamać... - uśmiechnęła się - Siadaj i odpocznij, dużo energii zużyłeś - dokończyła
- No ale...
- Żadne ale, siadaj i masz szlaban, chociaż do końca dnia
- Bardzo śmieszne
- Ja nie żartuję
- Dobra, dobra - usiadłem i założyłem ręce za głowę - Ale co ja będę robić przez ten czas ?
- Hmm... Poczytaj ?
- Ha-ha
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. A ja nudząc się włączyłem telewizor, przełączałem z programu do programu i jak na pech nic nie leciało. W końcu zasnąłem. Obudziłem się już rano. Przebrałem się i wyszedłem na dwór. Zacząłem ćwiczyć i walczyć z "własnym cieniem". Taki mój trening. Położyłem się po treningu na trawie i przymknąłem oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz