Podeszłam do pani za okienkiem. Po chwili podbiegłam do Nathan’a.
- Mam pokój nr 4. To na II piętrze.
- Dobra jeszcze nie jest źle. – powiedział wyraźnie uszczęśliwiony.
- Chodźmy muszę go zobaczyć. – i dźwignęłam drugą torbę, podczas, gdy Nat mocował się z paskiem od pierwszej. Pokój okazał się fantastyczny! W takim stylu jaki lubię!
- Połóż na łóżku, OK?. – powiedziałam, a sama rzuciłam moja torbę na krzesło. Chłopak z ulgą odłożył bagaż i zaczął rozmasowywać sobie plecy. Ja w tym czasie zdążyłam oblecieć cały pokój.
- A może mi swój pokażesz? – spytałam podekscytowana.
(Nat? Nie daj się prosić ^.^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz