niedziela, 2 listopada 2014

Od Marco do Shelby

- Na co mam czekać ?? - zapytała się
- Na to... - mruknąłem i pocałowałem ją
< Shelby >

Od Shelby do Marco

Spojrzałam na Marco. Nie do końca wiedziałam na co mam poczekać.

Marco? Brak pomysłu... :(

Od Marco do Shelby

Co mi przyszło do głowy ??? Zwariowałem...
- Nie no...Poczekaj - powiedziałem i załapałem dziewczynę za rękę

Od Shelby do Marco

Spojrzałam w ziemię.
- Eee... - Zacięłam się. - Dzięki... Chyba powinnam już iść. - Powiedziałam.

Marco?

Od Nathan'a do Natalie

- No dobra, ale nie spodziewałem się gości więc mam bałagan - powiedziałem i wyszliśmy z jej pokoju.
Wyszliśmy na korytarz i od razu skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju. Przeszliśmy przez salon i otworzyłem drzwi pokoju.
- O to mój pokój - powiedziałem
Aż się zdziwiłem, gdyż był porządek ( chyba lunatykowałem ;) )... Prawie, no bo leżała deskorolka na środku i na biurku moje rysunki. Lubiłem sobie porysować, by zabić czas...

Od Natalie do Nathan'a

Podeszłam do pani za okienkiem. Po chwili podbiegłam do Nathan’a.
- Mam pokój nr 4. To na II piętrze.
- Dobra jeszcze nie jest źle. – powiedział wyraźnie uszczęśliwiony.
- Chodźmy muszę go zobaczyć. – i dźwignęłam drugą torbę, podczas, gdy Nat mocował się z paskiem od pierwszej. Pokój okazał się fantastyczny! W takim stylu jaki lubię!
- Połóż na łóżku, OK?. – powiedziałam, a sama rzuciłam moja torbę na krzesło. Chłopak z ulgą odłożył bagaż i zaczął rozmasowywać sobie plecy. Ja w tym czasie zdążyłam oblecieć cały pokój.
- A może mi swój pokażesz? – spytałam podekscytowana.
(Nat? Nie daj się prosić ^.^)

Od Marco do Shelby

- Taa... To było głupie pytanie - powiedziałem
- No trochę
Spojrzałem jej w oczy, były błękitne. Przepiękny kolor...
- Masz bardzo ładne oczy - powiedziałem do dziewczyny która lekko się uśmiechnęła
<Shelby >

Od Shelby do Marco

- Okey, rozumiem. - Powiedziałam. - W której jesteś klasie?
- W drugiej. A ty pewnie w pierwszej?
- Tak, przecież niedawno tu przyjechałam.

Marco?

sobota, 1 listopada 2014

Od Marco do Shelby

- A wiesz czego ja się boję ? - zapytałem
Stanąłem pewnie obok Shelby.
- Dobra nie ważne... nie chcę wiedzieć... Moją umiejętnością ulubioną jest iluzja, która dość dobrze mi wychodzi... - powiedziałem
- Np. ?
Wyjąłem z kieszeni talię kart, a z niej jedną kartę.
- Nie tylko karcianą iluzję, ale to był łatwy przykład.

Od Shelby do Marco

- Chyba moją najlepiej rozwiniętą umiejętnością jest wyczuwanie uczuć i emocji innych.
- Jak to?
- Po prostu wiem, kiedy ktoś jest wściekły, zadowolony albo się czegoś boi itp.

Marco?

Od Marco do Shelby

- To ma się rozumieć że mnie nie lubiłaś ?? - zaśmiałem się
- Rozum sobie to jak chcesz...
Wyszliśmy z kawiarni i poszliśmy w stronę parku.
- Jakie już odkryłaś umiejętności ?

Od Shelby do Marco

- Umiem o siebie zadbać... alale i tak dzięki. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Marco też się nieznacznie uśmiechnął. - Wiesz co? Chyba zaczynam cię lubić. - Zaśmiałam się.

Marco?

Od Marco do Shelby

- Nie dawno znalazłem go w lesie...
- Naszyjniki łowców tak sobie nie leżą po lesie
- Dobra, dobra... Nie muszę się tłumaczyć jak go zdobyłem, ale chciałem byś na siebie uważała... Może to tereny akademii, ale nie zawsze jest tam bezpiecznie... - powiedziałem

Od Shelby do Marco

- Nie mam pojęcia. Zresztą moi rodzice myślą, że nie żyję. Zresztą jeśli już gadamy o łowcach to chciałabym się zapytać po co pokazałeś mi ten naszyjnik...

Marco?

Od Marco do Shelby

- Dzięki - powiedziałem dając jeden pucharek lodów dziewczynie
Kelner odszedł.
- A wiesz co się stało z toją rodziną ? - zapytałem
< Shelby >

Od Shelby do Marco

- To trochę taki happy end. - Zauważyłam.
- Może i tak... - Mruknął chłopak, ale myślami bybył raczej gdzie indziej. Po chwili popojawił się kelner z zamówieniem Marco.

Marco?

Od Marco do Shelby

Uśmiechnąłem się.
- Po co cię o to pytałem... - powiedziałem z ironią - No dobra... Nie znałem swoich rodziców, a ni rodzeństwa, oddali mnie przy pierwszej lepszej okazji do adopcji. Byłem tak do 18 roku życia i poznałem tam Petera... Zaprzyjaźniliśmy się, może nawet bardziej niż zaprzyjaźniliśmy, byliśmy jak bracia. W końcu gdy nas wypuszczono poszliśmy w świat. Trafiliśmy tu przypadkiem i poznałem tu nie dawno mojego brata, prawdziwego, nazywa się Nathan. Jest młodszy ode mnie, ale w końcu dowiedziałem się że moja rodzina żyje i że mam brata. - powiedziałem

Od Shelby do Marco

- Zostałam zaatakowana, kiedy miałam 6 lat, ale przez prawie rok nic się nie działo. Żadnych przemian i wgl. - Powiedziałam. - Teraz twoja kolej.
- Na co?
- Teraz ty opowiadasz mi o sobie. - Uśmiechnęłam się.

Marco?

Od Marco do Shelby

- Czyli rodzice twoi to łowcy, a ty ? Ty też nią byłaś, czy urodziłaś się taka ? - zapytałem się
Podszedł kelner.
- Co podać ? - zapytał się
- Piętkę - powiedziałem i kelner odszedł
Ciągle chodziłem tu więc znałem menu jak własną rękę, a piętka to były bardzo dobre lody ;)
<Shelby >

Od Shelby do Marco

- Niby co? - Zdziwiłam się.
- No coś ciekawego. Np. jak tu trafiłaś czy coś w tym stylu.
Uśmiechnęłam się.
- Pewnie i tak mi nie uwierzysz.
- Skąd wiesz?
- Przeczucie. Nie wiem po co ci to mówię, ale 11 lat temu za namową starstarszej siostry uciekłam z domu, ale zanim to zrobiłam próbowałam odebrać sobie życie, żeby rodzice nie musieli mnie zabijać.
Marco patrzył na mnie zdziwiony.
- Urodziłam się w rodzinie Łowców. - Dodałam widząc jego minę.

Marco?

Od Marco do Shelby

- Mam nad tobą pokój - uśmiechnąłem się - I tak muszę być taki ciekawski... Chcesz się przejść ? - zapytałem się dość miło.
- Ok - odpowiedziała krótko i wyszliśmy z sali
Lekcje się już skończyły, więc dość dużo osób było na korytarzach. Przez jeden to trzeba było się przeciskać. Poszliśmy na miasto, do kawiarenki. Usiadłem na przeciwko Shelby i wpatrzony zacząłem mówić:
- Opowiedz mi coś o sobie - powiedziałem
Dziewczynę pewnie zdziwiło pytanie.
< Shelby >

Od Shelby do Marco

- Zapytałam. - Powiedziałam.
- Więc?
- Co ty taki ciekawski? - Spytałam. - Pokój nr 2... piętro II.

Marco?

Zagrożenie

Joy i Nikola dostają pierwsze upomnienie. Po dwóch upomnieniach zostajecie wyrzucone, bez powiadomienia właściciela.

Od Marco do Shelby

- Dzięki - powiedziałem - I co załatwiłaś papiery ? - dodałem szybko
- Tak...
- Dziś się wprowadzasz ?
- Raczej tak
- A wiesz na którym masz piętrze pokój ?
- ...
- Nie zapytałaś się ? - uśmiechnąłem się
<Shelby >

Od Shelby do Marco

Otworzyłam jakieś drzwi, ale zanim zdążyłam rozejrzeć się po pomieszczeniu, obok mojej głowy przeleciał nóż. Spojrzałam w stronę rzucającego.
- Nic ci nie jest? - Spytał Marco.
- Nie, wszystko w porządku. - Odpowiedziałam. - Niezły rzut. - Dodałam po chwili.

Marco?