- Christine - syknęłam - moja własna "trenerka". Chociaż wydaje mi się, że to bardziej sadystka niż trenerka.
- Mhm... - potaknęła Mell.
- Unikaj jej... Dla twojego dobra. - powiedziałam cicho - Nie chcesz skończyć w tym samym bagnie co ja z Loganem - dodałam jeszcze ciszej.
Na ślepo wybrałam korytarz i znowu znalazłyśmy się pod drzwiami mojego pokoju.
- Masz ochotę gdzieś się przejść? - spytałam przywołując na twarz delikatny uśmiech.
<Melive?>
piątek, 5 września 2014
czwartek, 4 września 2014
Od Logana cd. Eri
- Umiem panować nad przemianą, zresztą to połowa wilkołaków umie nad nią panować. Ja mam łatwiej, gdyż się urodziłem taki, mój brat stał się dopiero nie dawno i musiałem go uczyć. - powiedziałem - I jak coś to nie zmieniamy się w bestie, tylko w wilki które nad sobą nie panuja - trochę się wymądrzyłem
Od Eri cd. Logan
Spojrzałam na księżyc, a potem nagle przeniosłam wzrok na Logana. Chłopak spojrzał na mnie. Jego oczy były... inne.
- Mam nadzieję, że nie przemienisz się teraz i nie rozszarpiesz mnie na strzępy... - Odezwałam się.
- Nie musisz się o to martwić. - Uśmiechnął się.
- To dobrze. - Powiedziałam i również się uśmiechnęłam.
Logan?
- Mam nadzieję, że nie przemienisz się teraz i nie rozszarpiesz mnie na strzępy... - Odezwałam się.
- Nie musisz się o to martwić. - Uśmiechnął się.
- To dobrze. - Powiedziałam i również się uśmiechnęłam.
Logan?
Od Logana cd. Sasha
- Mam tego dość... Mam dość tych głupich treningów, walk i innych rzeczy. Idziemy stąd. - powiedziałem wkurzony i złapałem Sashę za rękę i przeszliśmy szybko sale treningową, korytarz i już byliśmy przy wyjściu kiedy zauważyliśmy 3 strażników. Sasha poczekała za ścianą, a ja szybko ich powaliłem na ziemie, wziąłem pistolet od jednego z nich.
< Sasha >
< Sasha >
Od Sashy cd. Logan
Otworzyłam oczy. Logan wpatrywał mi się uważnie. Znowu mnie ratuje... To
taka niezręczna sytuacja, bo on ciągle musi mnie ratować. Powoli
usiadłam, zakręciło mi się w głowie.
- Wszystko okej? - spytał Logan. Spróbowałam odpowiedzieć, ale jedynie udało mi się wychrypieć coś niezrozumiałego. Gardło bardzo bolało. Mimowolnie sięgnęłam do niego ręką, skrzywiłam się i zamknęłam oczy.
- Ej Sasha... - gdy je otworzyłam, Logan machał mi ręką przed twarzą. - Wszystko w porządku? - pokiwałam twierdząco głową.
- Nie wygląda. - spojrzałam na niego z wyrzutem.
Spróbowałam wstać. Czułam się tak jakby pokój pływał pode mną, Logan musiał mnie przytrzymać, inaczej znowu wylądowałabym na podłodze. Spróbowałam przełknąć ślinę, ale to tylko bardziej zabolało. Powoli wyszliśmy z piwnicy.
- I co teraz? - dalej miałam chrypkę, ale przynajmniej mogłam mówić. Dopiero teraz zobaczyłam rozcięcie na twarzy Logana. - Auć.
Poszliśmy do tej samej kuchni co ostatnio. Wzięłam szklankę, wlałam do niej chłodną wodę z kranu i napiłam się. Wzięłam drugą szklankę i podałam Loganowi. Delikatnie przemyłam wilgotną szmatką ranę na jego twarzy.
- I co teraz? - spytałam znowu.
<Logan?>
- Wszystko okej? - spytał Logan. Spróbowałam odpowiedzieć, ale jedynie udało mi się wychrypieć coś niezrozumiałego. Gardło bardzo bolało. Mimowolnie sięgnęłam do niego ręką, skrzywiłam się i zamknęłam oczy.
- Ej Sasha... - gdy je otworzyłam, Logan machał mi ręką przed twarzą. - Wszystko w porządku? - pokiwałam twierdząco głową.
- Nie wygląda. - spojrzałam na niego z wyrzutem.
Spróbowałam wstać. Czułam się tak jakby pokój pływał pode mną, Logan musiał mnie przytrzymać, inaczej znowu wylądowałabym na podłodze. Spróbowałam przełknąć ślinę, ale to tylko bardziej zabolało. Powoli wyszliśmy z piwnicy.
- I co teraz? - dalej miałam chrypkę, ale przynajmniej mogłam mówić. Dopiero teraz zobaczyłam rozcięcie na twarzy Logana. - Auć.
Poszliśmy do tej samej kuchni co ostatnio. Wzięłam szklankę, wlałam do niej chłodną wodę z kranu i napiłam się. Wzięłam drugą szklankę i podałam Loganowi. Delikatnie przemyłam wilgotną szmatką ranę na jego twarzy.
- I co teraz? - spytałam znowu.
<Logan?>
Od Melive cd. Sasha
- Nic się nie stało... A w ogóle kto to był, jeśli mogę spytać ? - powiedziałam
< Sasha >
< Sasha >
Od Sashy cd. Melive
Po chwili znalazłam się w salonie. Na pierwszy rzut oka nikogo w nim nie było. Po chwili do moich uszu dotarł znajomy głos:
- Witaj Ruthless...
- Christine - warknęłam. Odwróciłam się i szybkim krokiem wyszłam z salonu. Po chwili zorientowałam się, że nie widzę nigdzie Mell. Jeszcze szybciej wróciłam.
- Mądra decyzja - mruknęła trenerka i puściła Melive.
- Mell? Może lepiej by było gdybyś zaczekała na zewnątrz? - wampirzyca bez słowa opuściła pomieszczenie.
-Więc czego chcesz? - spytałam. Zwalczyłam pokusę przyłożenia Christine w twarz.
- Trening...
- Został odwołany - syknęłam przerywając jej. - Więc nie masz tu czego szukać - tym razem wyszłam z salonu i już nie zamierzałam do niego wrócić. Po drodze dołączyła do mnie Mell:
- Przepraszam - mruknęłam.
<Melive?>
- Witaj Ruthless...
- Christine - warknęłam. Odwróciłam się i szybkim krokiem wyszłam z salonu. Po chwili zorientowałam się, że nie widzę nigdzie Mell. Jeszcze szybciej wróciłam.
- Mądra decyzja - mruknęła trenerka i puściła Melive.
- Mell? Może lepiej by było gdybyś zaczekała na zewnątrz? - wampirzyca bez słowa opuściła pomieszczenie.
-Więc czego chcesz? - spytałam. Zwalczyłam pokusę przyłożenia Christine w twarz.
- Trening...
- Został odwołany - syknęłam przerywając jej. - Więc nie masz tu czego szukać - tym razem wyszłam z salonu i już nie zamierzałam do niego wrócić. Po drodze dołączyła do mnie Mell:
- Przepraszam - mruknęłam.
<Melive?>
środa, 3 września 2014
Od Logana cd. Eri
Poszliśmy na leśną polanę. Położyliśmy się na trawie. Gwiazdy już było widać, księżyc był w pełni. Gdy popatrzałem na księżyc (żeby nie był ja się nie zmieniam w pełnie ) moje oczy lekko zmieniły kolor na żółtawy.
< Eri >
< Eri >
wtorek, 2 września 2014
Od Logana cd. Sasha
Eric przywalił mi najmocniej jak się dało w twarz. Przy tym rozciął mi policzek i kopnął w brzuch.
- Co ? Buntujecie się... Nik wam nie da spokoju póki nie ukończycie treningu, a póki wy nie ukończycie treningu to my za was odpowiadamy. Wiesz Four jak oberwałem za ten wybryk. - patrzył się na mnie jakby miał mi wydrapać oczy
- Co mniej ci dają wypłaty ? - wyjąkałem
Znów mnie kopnął i złapał za włosy. Dźwignął mnie i znów uderzył. W końcu miałem dość, złapałem jego rękę i wbiłem pazury. Uderzył drugą to zrobiłem unik i wykręciłem mu rękę do tyłu. Rzuciłem nim o ziemie i kopnąłem w brzuch. Zresztą Christine też uderzyłem w twarz. Ona się odwróciła i wysunęła z rękawów noże. Zaczęła mnie atakować, robiłem szybkie uniki, lecz i tak dostałem od brwi do końca policzka. Nik stał na jakby "balkonie" i oglądał walkę. Zacząłem uderzać i zabrałem jej jeden z noży. Rozciąłem jej ramię. Ona się wycofała. Podbiegłem szybko do Sashy i położyłem pod jej głowę moją bluzę.
< Sasha >
- Co ? Buntujecie się... Nik wam nie da spokoju póki nie ukończycie treningu, a póki wy nie ukończycie treningu to my za was odpowiadamy. Wiesz Four jak oberwałem za ten wybryk. - patrzył się na mnie jakby miał mi wydrapać oczy
- Co mniej ci dają wypłaty ? - wyjąkałem
Znów mnie kopnął i złapał za włosy. Dźwignął mnie i znów uderzył. W końcu miałem dość, złapałem jego rękę i wbiłem pazury. Uderzył drugą to zrobiłem unik i wykręciłem mu rękę do tyłu. Rzuciłem nim o ziemie i kopnąłem w brzuch. Zresztą Christine też uderzyłem w twarz. Ona się odwróciła i wysunęła z rękawów noże. Zaczęła mnie atakować, robiłem szybkie uniki, lecz i tak dostałem od brwi do końca policzka. Nik stał na jakby "balkonie" i oglądał walkę. Zacząłem uderzać i zabrałem jej jeden z noży. Rozciąłem jej ramię. Ona się wycofała. Podbiegłem szybko do Sashy i położyłem pod jej głowę moją bluzę.
< Sasha >
Usprawiedliwienie
Słuchajcie wiem że muszę odpowiedzieć na opowiadania, ale nie mam pojęcia kiedy będę mógł... Zaczęła się szkoła i muszę się skupić. Ale obiecuję wam że kiedy będę na kompie to odpiszę...
Logan
Logan
Od Eri cd. Logan
- Niech ci będzie... - Zgodziłam się.
- Super. - Logan uśmiechnął się, a ja odpowiedziałam tym samym. - Chodź.
Chłopak złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju.
Logan? To gdzie idziemy?
- Super. - Logan uśmiechnął się, a ja odpowiedziałam tym samym. - Chodź.
Chłopak złapał mnie za rękę i wyprowadził z pokoju.
Logan? To gdzie idziemy?
Od Sashy cd. Logan
Poszłam za Loganem. Zaczaiłam się przed drzwiami dyrektora i uważnie słuchałam. Po jakiejś chwili usłyszałam jak dwoje ludzi ciągnie coś do piwnicy. Logan nie wyszedł, więc domyśliłam się, że to jego tam zaciągnęli. Do moich uszu dotarł dźwięk zbliżających się kroków, rzuciłam się do ucieczki. ?Na szczęście nikt mnie nie gonił, znalazłam wejście do piwnicy. Powoli przekroczyłam próg i znalazłam się w podziemiach, przebiegłam przez korytarz i skręciłam w lewo. Na końcu korytarza zobaczyłam przykutego do ściany Logana. Podbiegłam do niego, łańcuchy wyglądały na bardzo solidne. Na szczęście ktoś łaskawy zdjął blokadę i bez przeszkód zmieniłam się w smoka. Cztery krótkie kłapnięcia szczęk i Logan był wolny. Zmieniłam się z powrotem w człowieka.
- Wszystko okej? - spytałam
- Bywało lepiej...- mruknął - Zabierajmy się stąd.
- Dobry pomysł. Tędy - powiedziałam biegnąc przodem. Wybiegłam zza rogu i wpadłam na... Eric'a i Christine! Moja trenerka złapała mnie za szyję i podniosła. Zaczęłam się dusić, nie wiem nawet co stało się z Loganem. Niestety zemdlałam...
<Logan?>
- Wszystko okej? - spytałam
- Bywało lepiej...- mruknął - Zabierajmy się stąd.
- Dobry pomysł. Tędy - powiedziałam biegnąc przodem. Wybiegłam zza rogu i wpadłam na... Eric'a i Christine! Moja trenerka złapała mnie za szyję i podniosła. Zaczęłam się dusić, nie wiem nawet co stało się z Loganem. Niestety zemdlałam...
<Logan?>
poniedziałek, 1 września 2014
Od Logana cd. Eri
- Nie musisz, już prawie nie boli - powiedziałem wyrzucając woreczek z lodem
- Dobra - powiedziała
Spojrzałem na zegar, była dopiero 15.34.
- Chcesz się gdzieś przejść - zaproponowałem
- Logan ciebie wszystko boli, lepiej zostań...
- Wcale mnie wszystko nie boli... no może połowa... a w ogóle to następny trening mam dopiero za dwa dni
< Er >
- Dobra - powiedziała
Spojrzałem na zegar, była dopiero 15.34.
- Chcesz się gdzieś przejść - zaproponowałem
- Logan ciebie wszystko boli, lepiej zostań...
- Wcale mnie wszystko nie boli... no może połowa... a w ogóle to następny trening mam dopiero za dwa dni
< Er >
Od Eri cd. Logan
- Nie lubię go. - Powiedziałam.
Ze spojrzenia, jakie posłał mi Logan wyczytałam, że nie tylko ja...
- Jeśli chcesz mogę spróbować zrobić coś z twoim brzuchem. - Zaproponowałam. - Ale nie obiecuję, że mi się uda.
Logan?
Ze spojrzenia, jakie posłał mi Logan wyczytałam, że nie tylko ja...
- Jeśli chcesz mogę spróbować zrobić coś z twoim brzuchem. - Zaproponowałam. - Ale nie obiecuję, że mi się uda.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Eric, dał mi w kość - powiedziałem i wpuściłem dziewczynę
Nalałem jej soku i podałem. Usiadłem na kanapie obok niej. Przykładając z powrotem sobie lód.
- To przeze mnie... - obwiniła się Eri
- Nie, on jest taki... - dałem jej buziaka
< Eri >
Nalałem jej soku i podałem. Usiadłem na kanapie obok niej. Przykładając z powrotem sobie lód.
- To przeze mnie... - obwiniła się Eri
- Nie, on jest taki... - dałem jej buziaka
< Eri >
Od Melive cd. Sasha
- Hejka, właśnie cię szukałam... Jakaś dziewczyna cie szuka, jest w salonie - powiedziałam
Sasha ruszyła w stronę salony, a ja za nią.
< Sasha >
Sasha ruszyła w stronę salony, a ja za nią.
< Sasha >
Od Logana cd. Sasha
Jej trenerka odeszła. Ja szybko podszedłem do niej. Pomogłem jej wstać i poszliśmy do jakiejś kuchni. Wziąłem mokrą szmatkę i lekko otarłem jej rany. Syknęła z bólu.
- Już dobrze... - usiadłem obok niej i przyłożyłem jej termos z lodem - Idę porozmawiać z Nik'iem...
- Nie... Jeszcze cię zabije lub...
- Nie martw się - powiedziałem
Poszedłem ciężkim krokiem do pokoju Nika. Siedział na krześle, a wokół niego byli strażnicy.
- Po co przyszedłeś wilczku ? - zapytał się wstając
- Masz kazać przestać ranić i trenować... Christinie... ! - warknęłam straż zbliżyła się do mnie
- Bo co... każdy ma inne sposoby treningu...
- Tak, ale ona jej nie trenuje tylko rani, jakby nie umiała się leczyć to by już nie żyła
- Ale potrafi
- No tak, i co ale ból dalej od czuwa
- Masz kazać przestać Christinie ! - krzyknąłem do Nik'a i złapałem go za gardło
- Zabrać go z stąd i zamknąć... musi się nauczyć posłuszeństwa
Dwóch strażników złapało mnie za ręce i zaciągnęli przez salę do piwnicy. Przykuli do ściany...
< Sasha >
- Już dobrze... - usiadłem obok niej i przyłożyłem jej termos z lodem - Idę porozmawiać z Nik'iem...
- Nie... Jeszcze cię zabije lub...
- Nie martw się - powiedziałem
Poszedłem ciężkim krokiem do pokoju Nika. Siedział na krześle, a wokół niego byli strażnicy.
- Po co przyszedłeś wilczku ? - zapytał się wstając
- Masz kazać przestać ranić i trenować... Christinie... ! - warknęłam straż zbliżyła się do mnie
- Bo co... każdy ma inne sposoby treningu...
- Tak, ale ona jej nie trenuje tylko rani, jakby nie umiała się leczyć to by już nie żyła
- Ale potrafi
- No tak, i co ale ból dalej od czuwa
- Masz kazać przestać Christinie ! - krzyknąłem do Nik'a i złapałem go za gardło
- Zabrać go z stąd i zamknąć... musi się nauczyć posłuszeństwa
Dwóch strażników złapało mnie za ręce i zaciągnęli przez salę do piwnicy. Przykuli do ściany...
< Sasha >
Od Eri cd. Logan
Leżałam z zamkniętymi oczami na swoim łóżku i wsłuchiwałam się w odgłosy dobiegające z reszty budynku. Rozmowy, szuranie butami, skrzypienie drzwi... i mnóstwo bijących serc. A wśród nich to jedno, które tak bardzo chciałam usłyszeć.
Otworzyłam oczy, wstałam i wyszłam na korytarz. Dotarcie na miejsce zajęło mi może z minutę. Zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły.
- Cześć. - Przywitał się Logan. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Hej. Co się stało?
Logan?
Ps
I sorka, że wcześniej tak sobie poszłam...
Otworzyłam oczy, wstałam i wyszłam na korytarz. Dotarcie na miejsce zajęło mi może z minutę. Zapukałam do drzwi, które po chwili się otworzyły.
- Cześć. - Przywitał się Logan. Nie wyglądał na zadowolonego.
- Hej. Co się stało?
Logan?
Ps
I sorka, że wcześniej tak sobie poszłam...
Od Sashy cd. Melive
- Dzięki - powiedziałam.- Nie gniewaj się, ale jutro mam taki dość nieprzyjemny trening i muszę iść się wyspać.
- No dobrze. Do zobaczenia!
- Papa - pożegnałam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę akademii. Po jakichś 20 minutach leżałam już w łóżku. Szybko zasnęłam.
O 6:35 zbudził mnie dźwięk SMS'a. Jeszcze zaspana znalazłam swój telefon i odczytałam wiadomość: ,,Trening odwołany. Dzisiaj o 12 masz przyjść do Głównej Sali." Westchnęłam - o co może im chodzić? W końcu znowu zasnęłam.
Gdy już się wyspałam wyszłam z pokoju. Znalazłam Melive.
- Hej Mell! - przywitałam się machając do niej.
<Mell?>
- No dobrze. Do zobaczenia!
- Papa - pożegnałam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę akademii. Po jakichś 20 minutach leżałam już w łóżku. Szybko zasnęłam.
O 6:35 zbudził mnie dźwięk SMS'a. Jeszcze zaspana znalazłam swój telefon i odczytałam wiadomość: ,,Trening odwołany. Dzisiaj o 12 masz przyjść do Głównej Sali." Westchnęłam - o co może im chodzić? W końcu znowu zasnęłam.
Gdy już się wyspałam wyszłam z pokoju. Znalazłam Melive.
- Hej Mell! - przywitałam się machając do niej.
<Mell?>
Od Sashy cd. Logana
Trafiłam do kolejki zaraz za Loganem i gdy wyszedł, ja ostrożnie wsunęłam się do pokoju. Usiadłam na fotelu.
- O co chodzi? - spytałam rozglądając się po pokoju. W odpowiedzi jakaś kobieta podała mi grubą książkę. Otworzyłam ją- była pełna wzorów tatuaży. Domyśliłam się, że muszę wybrać jeden z nich, więc otworzyłam dokładnie na środku i zabrałam się za poszukiwania.
- Wybrałaś coś?- spytała po dłuższej chwili
- Tak. Wybrałam ten - wskazałam na jeden z wielu wzorów znajdujących się na tej stronie.
- Podnieś bluzkę - powiedziała łagodnie. Skrzywiła się widząc na mojej skórze długie zadrapanie i żółto-zielony siniak obok niego, Nic nie mówiąc położyła rękę na zadrapaniu i wyszeptała coś, obrażenia zniknęły ukazując całkiem gładki kawałek skóry. Kobieta szybko przekopiowała tatuaż i już po chwili miałam taką ozdobę:
Wyszłam z pokoju, po przeciwnej stronie korytarza stała Christine, a kilka metrów od niej Logan. Przyglądał mi się zaskoczony. Szybkim krokiem podeszłam do swojej trenerki. Chciałam zapytać o to co robiła, gdy wczoraj demon o mało mnie nie poszatkował na treningu...
Miałam rozcięty policzek, przeciętą wargę i brew. Moją szyję zdobiło ukośne zadrapanie sięgające od szczęki po lewej stronie aż po prawy obojczyk. I brzuch i plecy pokrywały niezliczone zadrapania i głębokie rany. Lewą nogę też miałam całą pociętą. A tak poza tym to siniaki i stłuczenia gdzie tylko się da.
- I co?! - spytałam stając twarzą w twarz z Christine - To przez ciebie tak wyglądam! - nic nie powiedziała, wymierzyła mi za to cios w zraniony już policzek. Popłynęła krew. Cofnęłam się i oparłam plecami o ścianę korytarza. "Zjechałam" po ścianie i usiadłam. Schowałam głowę pomiędzy kolana. Z oczu popłynęły mi łzy. Po chwili usłyszałam kroki trenerki. Złapała mnie za włosy i zmusiła do spojrzenia na siebie. Znowu dała mi w twarz, świeży strumień krwi popłynął mi po twarzy.
- To powinno cię oduczyć tak się do nas zwracać - powiedziała to na tyle głośno by zwrócić uwagę Logana i kilku innych osób. W jej dłoni błysnął nóż. Przyłożyła mi go do zdrowego policzka i przeciągnęła aż do brody zostawiając długą ranę. Chwilę później dostałam uderzenie trzonkiem noża w skroń i osunęłam się na ziemię.
<Logan?>
- O co chodzi? - spytałam rozglądając się po pokoju. W odpowiedzi jakaś kobieta podała mi grubą książkę. Otworzyłam ją- była pełna wzorów tatuaży. Domyśliłam się, że muszę wybrać jeden z nich, więc otworzyłam dokładnie na środku i zabrałam się za poszukiwania.
- Wybrałaś coś?- spytała po dłuższej chwili
- Tak. Wybrałam ten - wskazałam na jeden z wielu wzorów znajdujących się na tej stronie.
- Podnieś bluzkę - powiedziała łagodnie. Skrzywiła się widząc na mojej skórze długie zadrapanie i żółto-zielony siniak obok niego, Nic nie mówiąc położyła rękę na zadrapaniu i wyszeptała coś, obrażenia zniknęły ukazując całkiem gładki kawałek skóry. Kobieta szybko przekopiowała tatuaż i już po chwili miałam taką ozdobę:
Wyszłam z pokoju, po przeciwnej stronie korytarza stała Christine, a kilka metrów od niej Logan. Przyglądał mi się zaskoczony. Szybkim krokiem podeszłam do swojej trenerki. Chciałam zapytać o to co robiła, gdy wczoraj demon o mało mnie nie poszatkował na treningu...
Miałam rozcięty policzek, przeciętą wargę i brew. Moją szyję zdobiło ukośne zadrapanie sięgające od szczęki po lewej stronie aż po prawy obojczyk. I brzuch i plecy pokrywały niezliczone zadrapania i głębokie rany. Lewą nogę też miałam całą pociętą. A tak poza tym to siniaki i stłuczenia gdzie tylko się da.
- I co?! - spytałam stając twarzą w twarz z Christine - To przez ciebie tak wyglądam! - nic nie powiedziała, wymierzyła mi za to cios w zraniony już policzek. Popłynęła krew. Cofnęłam się i oparłam plecami o ścianę korytarza. "Zjechałam" po ścianie i usiadłam. Schowałam głowę pomiędzy kolana. Z oczu popłynęły mi łzy. Po chwili usłyszałam kroki trenerki. Złapała mnie za włosy i zmusiła do spojrzenia na siebie. Znowu dała mi w twarz, świeży strumień krwi popłynął mi po twarzy.
- To powinno cię oduczyć tak się do nas zwracać - powiedziała to na tyle głośno by zwrócić uwagę Logana i kilku innych osób. W jej dłoni błysnął nóż. Przyłożyła mi go do zdrowego policzka i przeciągnęła aż do brody zostawiając długą ranę. Chwilę później dostałam uderzenie trzonkiem noża w skroń i osunęłam się na ziemię.
<Logan?>
Od Logana cd. Eri
Przebrałem się i położyłem. Była już druga w nocy. Snów nie pamiętam. Wstałem gdzieś o 8.30. Szybko się przebrałem, ogarnąłem i poszedłem na dwór. Eric już stał. Kolejny trening rozpoczął się. Przez połowę treningu walczyliśmy, a przez drugą pokazywał mi różne ciosy. Trochę zamyśliłem się i dostałem w brzuch od Eric'a. Mocny cios, przewrócił mnie aż na ziemię.
- Co z tobą ? Ostatnio byłeś mniej zamyślony... O kim tak myślisz ? - powiedział pomagając mi wstać
- O Eri... - powiedziałem
- Dziewczyna ?
- Tak
- Masz z nią zerwać
- Że co ! Nigdy ! - wkurzyłem się
- Ona cię osłabia - dalej mówił spokojnie
- Wcale nie... Po prostu się nie wyspałem
- To następnym razem się wyśpi, bo jak zobaczę że znów o niej myślisz to sam sobie z nią porozmawiam
- Ani mi się waż zbliżać do niej ! - uderzyłem go w twarz
- Wreszcie trafiłeś
***Po treningu***
Wróciłem do swojego pokoju i szybko przyłożyłem lód do brzucha.
< Eri >
- Co z tobą ? Ostatnio byłeś mniej zamyślony... O kim tak myślisz ? - powiedział pomagając mi wstać
- O Eri... - powiedziałem
- Dziewczyna ?
- Tak
- Masz z nią zerwać
- Że co ! Nigdy ! - wkurzyłem się
- Ona cię osłabia - dalej mówił spokojnie
- Wcale nie... Po prostu się nie wyspałem
- To następnym razem się wyśpi, bo jak zobaczę że znów o niej myślisz to sam sobie z nią porozmawiam
- Ani mi się waż zbliżać do niej ! - uderzyłem go w twarz
- Wreszcie trafiłeś
***Po treningu***
Wróciłem do swojego pokoju i szybko przyłożyłem lód do brzucha.
< Eri >
Od Eri cd. Logan
- Tak, tak. A później będziesz niewyspany, Eric stłucze cię na kwaśne jabłko, a ja będę cię składać przez resztę dnia.
- To też jest prawdopodobne.
- Nawet bardzo. To ja lecę. - Powiedziałam i zanim zdążył zaprotestować cmoknęłam go w policzek i wyszłam.
Logan?
- To też jest prawdopodobne.
- Nawet bardzo. To ja lecę. - Powiedziałam i zanim zdążył zaprotestować cmoknęłam go w policzek i wyszłam.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Pamiętam, ale ty jesteś ważniejsza - powiedziałem i usiadłem obok dziewczyny
Włączyłem kominek, żeby było cieplej.
- Jak coś możesz spać u mnie... Sypialnia jest po prawej...
- A ty ?
- Prześpię się na kanapie
< Eri >
Włączyłem kominek, żeby było cieplej.
- Jak coś możesz spać u mnie... Sypialnia jest po prawej...
- A ty ?
- Prześpię się na kanapie
< Eri >
Od Eri cd. Logana
- Nie, dzięki. - Odpowiedziałam rozglądając się. - Niezły apartament.
- Dzięki. - Odparł Logan z uśmiechem.
Ja też się uśmiechnęłam. I przypomniałam sobie o czymś.
- Nie powinieneś już spać? - Spytałam.
- Dlaczego?
- Jutro masz trening. Zapomniałeś?
Logan?
- Dzięki. - Odparł Logan z uśmiechem.
Ja też się uśmiechnęłam. I przypomniałam sobie o czymś.
- Nie powinieneś już spać? - Spytałam.
- Dlaczego?
- Jutro masz trening. Zapomniałeś?
Logan?
Od Logana cd. Eri
Odwzajemniłem pocałunek. Całowaliśmy się parę minut. Nagle się rozpadało...
- Choć pójdziemy do mojego pokoju... - powiedziałem i dałem swoją bluzę Eri
Szybko biegliśmy przez park do akademii. Gdy weszliśmy do środka byliśmy cali mokrzy, no najbardziej ja. Weszliśmy do mojego pokoju, inny uczniowie mieli tylko sypialnie i małą łazienkę, ja miałem własną kuchnie, salon i pokój.
- Chcesz coś do picia lub do jedzenia ? - zapytałem się
< Eri ? >
- Choć pójdziemy do mojego pokoju... - powiedziałem i dałem swoją bluzę Eri
Szybko biegliśmy przez park do akademii. Gdy weszliśmy do środka byliśmy cali mokrzy, no najbardziej ja. Weszliśmy do mojego pokoju, inny uczniowie mieli tylko sypialnie i małą łazienkę, ja miałem własną kuchnie, salon i pokój.
- Chcesz coś do picia lub do jedzenia ? - zapytałem się
< Eri ? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)