- Dzięki, chyba codziennie będę do ciebie przychodził... - zaśmiałem się
Nagle dostałem sms'a od Eric'a :
"Trening przełożony na 9.00"
No to super nawet się nie wyśpię...
- Co się stało ? - zapytała się
- Trening mam przełożony na wcześniej - powiedziałem poważniej - Chcesz się ze mną przejść ? - dodałem
- Dobra - powiedziała
Poszliśmy do parku, przeszliśmy się uliczkami, alejkami.
- Chcesz iść do kina ? - zapytałem się
< Eri ? może wybierz film >
niedziela, 31 sierpnia 2014
Od Eri cd. Logan
Zauważyłam, że z nosa Logana wciąż leci krew. Zamknęłam oczy skupiając się po czym odsunęłam jego dłoń od twarzy i dotknęłam nosa chłopaka. Po chwili przestała wypływać z niego krew, a ja cofnęłam rękę.
- Powinno być lepiej dopóki znów nie oberwiesz. - Powiedziałam uśmiechając się.
Logan? Eri bawi się w lekarza xd
- Powinno być lepiej dopóki znów nie oberwiesz. - Powiedziałam uśmiechając się.
Logan? Eri bawi się w lekarza xd
Od Logana cd. Eri
- Tak, oprócz tego że można stąd spaść... - uśmiechnąłem się lekko
- Tak jak wcześniej - powiedziała
- Wiesz nigdy nikogo w taki sposób nie poznałem... Spadając z urwiska - zaśmiałem się i wytarłem sobie krew z buzi
< Eri >
- Tak jak wcześniej - powiedziała
- Wiesz nigdy nikogo w taki sposób nie poznałem... Spadając z urwiska - zaśmiałem się i wytarłem sobie krew z buzi
< Eri >
Od Eri cd. Logan
Podążyłam za wzrokiem Logana. Dopiero teraz zauważyłam, że słońce chowa się już za horyzontem.
- To chyba najpiękniejsze miejsce na świecie. - Odezwałam się patrząc na słońce, dopóki to nie zniknęło z pola widzenia.
Logan?
- To chyba najpiękniejsze miejsce na świecie. - Odezwałam się patrząc na słońce, dopóki to nie zniknęło z pola widzenia.
Logan?
Od Logana cd. Sasha
Nie miałem siły by wstać. Podszedł do mnie Eric.
- Musimy jeszcze ćwiczyć ?? - zapytałem się
- Wstawaj !
- Nie...
- Nie to nie - powiedział i złapał mnie za włosy i zaciągnął do sali.
- Ałł... - powiedziałem gdy mnie puścił
- Od teraz niema słowa "ból" - powiedział podnosząc mnie za koszulkę
- Jak ma go nie być skoro ciągle mi go sprawiasz... ??
- Zamknij się i przyjmij pozycję...
Zrobiłem to co kazał... Zaczęła się kolejna walka z nim... Jak to miało być fair skoro on pewnie walczy od urodzenia, a ja się tylko zmieniam w wilka... Nagle przypomniało mi się to co mówił Nick. Zacząłem patrzeć się jego ruchom i ciosą. Po chwili już wiedziałem kiedy się odsunąć. Robiłem ciągle uniki, w końcu zacząłem uderzać. Oczywiście połowę nie trafiałem, ale już nie dostałem tyle razy.
***Tydzień później / trening***
Po tygodniu podszkoliłem się o połowę. Już nie obrywałem tyle razy, prawie zero. Już umiałem walczyć. Raz powaliłem Eric'a. Zresztą Sasha też chyba dobrze sobie radziła, bo już niebyła tak poobijana. Nick wymyślił że teraz uczniowie będą ze sobą walczyć. Będą także różne zawody, rzucanie nożem itp. Mieliśmy się wszyscy stawić dziś do Nicka.
- Drodzy uczniowie, wasz trening już jest pod końcem, lecz najpierw będzie ostatni test. Proszę pod chodźcie po kolei do sali obok. - ogłosił Nick
Wszyscy ustawili się w kolejce. Każdy bał się wejść, wiec wypchnęli mnie na sam początek. Otworzyły się drzwi i wyszła z nich jakaś kobieta.
- No proszę, kto pierwszy ? Four choć - powiedziała patrząc na mnie
Podszedłem nie pewnie do niej, zamknęła drzwi. Kazał mi usiąść na fotel.
- Wiesz jakie jest ostatni test ? - zapytała się mnie
- Nie
- Eric ci nie powiedział ? Nie dziwię się... Tatuaż - powiedziała
- Że co ??
- Masz - podała mi jakąś książkę - Wybierz sobie - powiedziała
Otworzyłem ją, było tak mnóstwo tatuaży. Mówiła że zawsze wszyscy biorą z przodu, więc otwarłem książkę od tyłu. Spodobał mi się jeden. Szybko go zrobiła.
- Musimy jeszcze ćwiczyć ?? - zapytałem się
- Wstawaj !
- Nie...
- Nie to nie - powiedział i złapał mnie za włosy i zaciągnął do sali.
- Ałł... - powiedziałem gdy mnie puścił
- Od teraz niema słowa "ból" - powiedział podnosząc mnie za koszulkę
- Jak ma go nie być skoro ciągle mi go sprawiasz... ??
- Zamknij się i przyjmij pozycję...
Zrobiłem to co kazał... Zaczęła się kolejna walka z nim... Jak to miało być fair skoro on pewnie walczy od urodzenia, a ja się tylko zmieniam w wilka... Nagle przypomniało mi się to co mówił Nick. Zacząłem patrzeć się jego ruchom i ciosą. Po chwili już wiedziałem kiedy się odsunąć. Robiłem ciągle uniki, w końcu zacząłem uderzać. Oczywiście połowę nie trafiałem, ale już nie dostałem tyle razy.
***Tydzień później / trening***
Po tygodniu podszkoliłem się o połowę. Już nie obrywałem tyle razy, prawie zero. Już umiałem walczyć. Raz powaliłem Eric'a. Zresztą Sasha też chyba dobrze sobie radziła, bo już niebyła tak poobijana. Nick wymyślił że teraz uczniowie będą ze sobą walczyć. Będą także różne zawody, rzucanie nożem itp. Mieliśmy się wszyscy stawić dziś do Nicka.
- Drodzy uczniowie, wasz trening już jest pod końcem, lecz najpierw będzie ostatni test. Proszę pod chodźcie po kolei do sali obok. - ogłosił Nick
Wszyscy ustawili się w kolejce. Każdy bał się wejść, wiec wypchnęli mnie na sam początek. Otworzyły się drzwi i wyszła z nich jakaś kobieta.
- No proszę, kto pierwszy ? Four choć - powiedziała patrząc na mnie
Podszedłem nie pewnie do niej, zamknęła drzwi. Kazał mi usiąść na fotel.
- Wiesz jakie jest ostatni test ? - zapytała się mnie
- Nie
- Eric ci nie powiedział ? Nie dziwię się... Tatuaż - powiedziała
- Że co ??
- Masz - podała mi jakąś książkę - Wybierz sobie - powiedziała
Otworzyłem ją, było tak mnóstwo tatuaży. Mówiła że zawsze wszyscy biorą z przodu, więc otwarłem książkę od tyłu. Spodobał mi się jeden. Szybko go zrobiła.
< Sasha ? Robisz czy buntujesz się... heh >
Od Sashy cd. Logan
Z jękiem usiadłam obok Logana. Z rozciętej brwi powoli kapała mi krew i mieszała się z tą cieknącą z głęboko rozciętej skroni. Poza tym idę o zakład, że moje plecy pokrywa jeden wielki fioletowo-czarny siniak. Logan też był w podobnym stanie.
- Za co? - jęknęłam opierając głowę o ścianę.
- Nie wiem
- Głupia blokada... Igrają z moim instynktem.
- Nie jest aż tak źle...
Nagle przerwa się skończyła i znów musieliśmy iść do "sali tortur"...
<Logan? Brak czasu - następne się postaram>
- Za co? - jęknęłam opierając głowę o ścianę.
- Nie wiem
- Głupia blokada... Igrają z moim instynktem.
- Nie jest aż tak źle...
Nagle przerwa się skończyła i znów musieliśmy iść do "sali tortur"...
<Logan? Brak czasu - następne się postaram>
Od Melive cd. Sasha
- No dobra... To wampiry podobno są najstarszą rasą na świecie, choć tego nie wiem na 100%. Ja już mam 225 lat. Żywimy się tylko krwią. Po zmianie, mamy 24 godziny na napicie się krwi, jak nie to umierasz. Gdzieś możemy wytrzymać bez krwi 15 godzin. Jesteśmy bardzo szybcy i zwinni, choć też zależy do mocy i umiejętności. Ja na przykład mam żywioł ognia, mogę go tworzyć bez niczego i nim sterować. Umiem też czytać w myślach i umiem się stać niewidzialna, ale to na krótko bo jeszcze tego nie dopracowałam. To chyba najważniejsze rzeczy... - powiedziałam
< Sasha >
< Sasha >
Od Logana cd. Sasha
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. - przytuliłem Sashe
- Choć przejdziemy się przed treningiem... - powiedziałem
Dziewczyna kiwnęła głową na TAK. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na trawie. Podszedłem jeszcze do budki z lodami i kupiłem nam lody. Zjedliśmy je. Zobaczyłem że Eric zbliża się.
- Four, Ruthless chodźcie... - powiedział
My wstaliśmy. Poszliśmy za Eric'iem. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po godzinie byliśmy. Weszliśmy do sali. Eric podał nam stroje. Sasha dostała czarny top, czarne spodnie i rękawiczki bez palców. Ja dostałem czarny t-shirt, bluzę i czarne spodnie.
- Four za mną, Ruthless będziesz miała za trenera Christine
Ja poszedłem za Ericiem, Sasha za Christiną. Musiałem rzucać nożem do tarczy, uderzać w worek treningowy i walczyć z Ericiem. Chwilę mieliśmy przerwy to szybko usiadłem przy ścianie, Sasha podeszła do mnie. Miałem rozciętą wargę, krew leciała mi z nosa i byłem cały obolały.
< Sasha ? a ty jak ? >
- Choć przejdziemy się przed treningiem... - powiedziałem
Dziewczyna kiwnęła głową na TAK. Poszliśmy do parku, usiedliśmy na trawie. Podszedłem jeszcze do budki z lodami i kupiłem nam lody. Zjedliśmy je. Zobaczyłem że Eric zbliża się.
- Four, Ruthless chodźcie... - powiedział
My wstaliśmy. Poszliśmy za Eric'iem. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po godzinie byliśmy. Weszliśmy do sali. Eric podał nam stroje. Sasha dostała czarny top, czarne spodnie i rękawiczki bez palców. Ja dostałem czarny t-shirt, bluzę i czarne spodnie.
- Four za mną, Ruthless będziesz miała za trenera Christine
Ja poszedłem za Ericiem, Sasha za Christiną. Musiałem rzucać nożem do tarczy, uderzać w worek treningowy i walczyć z Ericiem. Chwilę mieliśmy przerwy to szybko usiadłem przy ścianie, Sasha podeszła do mnie. Miałem rozciętą wargę, krew leciała mi z nosa i byłem cały obolały.
< Sasha ? a ty jak ? >
Od Logana cd. Eri
- Dzięki... - powiedziałem
Wpatrzyłem się w niebo i chmury, które zmieniały barwy na fiolet i róż. Słońce już dotykało morza.
< Eri ? >
Wpatrzyłem się w niebo i chmury, które zmieniały barwy na fiolet i róż. Słońce już dotykało morza.
< Eri ? >
Od Sashy cd. Melive
- Prawda, że śliczna? - spytałam wkładając dłoń do wody.
- Tak... I co teraz?
- Rozejrzyj się. Park pusty, cudowna noc, ciemność... Wszystko to jest takie piękne... - westchnęłam - Mell możesz mi odpowiedzieć na jedno małe pytanie?
- Właśnie to zrobiłam- Melive uśmiechnęła się
- A odpowiesz na trzy pytania?
- Pytaj.
- Opowiesz mi coś o wampirach? Bo ja w sumie nie bardzo znam waszą rasę.
<Mell?>
- Tak... I co teraz?
- Rozejrzyj się. Park pusty, cudowna noc, ciemność... Wszystko to jest takie piękne... - westchnęłam - Mell możesz mi odpowiedzieć na jedno małe pytanie?
- Właśnie to zrobiłam- Melive uśmiechnęła się
- A odpowiesz na trzy pytania?
- Pytaj.
- Opowiesz mi coś o wampirach? Bo ja w sumie nie bardzo znam waszą rasę.
<Mell?>
Od Sashy cd. Logan
Co on sobie myśli?! Najpierw pozbawia mnie przemiany, a później chce żebym ją ćwiczyła! Już otwierałam usta by wyraźnie zaprotestować, ale coś w spojrzeniu Logana sprawiło, że powiedziałam:
- Ruthless (z ang. "Bezwzględna"). Oto moje imię.
- Doskonale - poczułam obrzydzenie gdy tylko Eric się uśmiechnął.
Spróbowałam zmienić się w smoka, ale jedynie zyskałam okropny ból głowy i dziwne uczucie, coś jakby ucisk z tyłu głowy.
-O proszę nasza dziewczynka chciała się przemienić - zasyczałam na niego. Uśmiechnął się szerzej, więc posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Brzydzę się tobą- warknęłam.
- No już! - klasnął w dłonie - Do roboty!
- Niby jak?! Nie mogę się przemienić- powiedziałam krzywiąc się
- O to się nie martw. Dzisiaj sobie poćwiczysz w tej postaci. - zawarczałam, odwróciłam się i szybkim krokiem skierowałam do miejsca ćwiczeń. ?Jeszcze na odchodnym usłyszałam jak mówią do siebie.
- Kiedyś będziesz musiał zwolnić blokadę...
- Jeszcze nie. Dziewczyna pozabijała by nas gdyby tylko nadarzyła się okazja.- mają pecha.
- Słyszę was oszołomy! I nazywam się Sasha! - wrzasnęłam na całą salę. Dalej było tylko gorzej...
**Już w akademii**
Jak ja dałam się w to wciągnąć? Spytałam siebie po raz kolejny, przykładając worek z lodem wielkiego guza na czole. Nick zwolnił blokadę, by nie wzbudzać podejrzeń.
Tej nocy do późna przyglądałam się padającemu deszczowi za oknem. Dlaczego? Po co komu te treningi? Ziewnęłam, wstałam z parapetu i położyłam się do łóżka. Zasnęłam.
Rano obudziło mnie uporczywe pukanie do drzwi.
- Zaraz! - krzyknęłam ubierając się. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Spodziewałam się Nick'a lub Eric'a, ale w drzwiach stał... Logan.
- Cześć! Wpadłem, żeby ci powiedzieć, że za godzinę jest trening. - oznajmił, westchnęłam.
- Wejdź... - zaprosiłam go do środka. Gdy zamknęłam za nim drzwi usiadłam na łóżku. Podciągnęłam nogi pod brodę. Moje oczy napełniły się łzami.
- Dlaczego?- spytałam cicho. - Dlaczego oni mi to robią...
<Logan? Sasha przechodzi załamanie>
- Ruthless (z ang. "Bezwzględna"). Oto moje imię.
- Doskonale - poczułam obrzydzenie gdy tylko Eric się uśmiechnął.
Spróbowałam zmienić się w smoka, ale jedynie zyskałam okropny ból głowy i dziwne uczucie, coś jakby ucisk z tyłu głowy.
-O proszę nasza dziewczynka chciała się przemienić - zasyczałam na niego. Uśmiechnął się szerzej, więc posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Brzydzę się tobą- warknęłam.
- No już! - klasnął w dłonie - Do roboty!
- Niby jak?! Nie mogę się przemienić- powiedziałam krzywiąc się
- O to się nie martw. Dzisiaj sobie poćwiczysz w tej postaci. - zawarczałam, odwróciłam się i szybkim krokiem skierowałam do miejsca ćwiczeń. ?Jeszcze na odchodnym usłyszałam jak mówią do siebie.
- Kiedyś będziesz musiał zwolnić blokadę...
- Jeszcze nie. Dziewczyna pozabijała by nas gdyby tylko nadarzyła się okazja.- mają pecha.
- Słyszę was oszołomy! I nazywam się Sasha! - wrzasnęłam na całą salę. Dalej było tylko gorzej...
**Już w akademii**
Jak ja dałam się w to wciągnąć? Spytałam siebie po raz kolejny, przykładając worek z lodem wielkiego guza na czole. Nick zwolnił blokadę, by nie wzbudzać podejrzeń.
Tej nocy do późna przyglądałam się padającemu deszczowi za oknem. Dlaczego? Po co komu te treningi? Ziewnęłam, wstałam z parapetu i położyłam się do łóżka. Zasnęłam.
Rano obudziło mnie uporczywe pukanie do drzwi.
- Zaraz! - krzyknęłam ubierając się. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Spodziewałam się Nick'a lub Eric'a, ale w drzwiach stał... Logan.
- Cześć! Wpadłem, żeby ci powiedzieć, że za godzinę jest trening. - oznajmił, westchnęłam.
- Wejdź... - zaprosiłam go do środka. Gdy zamknęłam za nim drzwi usiadłam na łóżku. Podciągnęłam nogi pod brodę. Moje oczy napełniły się łzami.
- Dlaczego?- spytałam cicho. - Dlaczego oni mi to robią...
<Logan? Sasha przechodzi załamanie>
Od Eri cd. Logan
Usiadłam obok Logana przyciągając kolana pod brodę.
- Więc nie zazdroszczę. - Powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się niewyraźnie.
Logan?
- Więc nie zazdroszczę. - Powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się niewyraźnie.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Po strasznym treningu z Eric'em wróciłem do akademii. Przebrałem się i umyłem. Nadal leciała mi krew z nosa, ale to nic. Poszedłem się przejść, wyczułem że blisko jest Eri więc podszedłem do niej.
- Przepraszam za Erica jest... strasznyy... - powiedziałem podchodząc
Dziewczyna odwróciła się.
- Jezu jak ty wyglądasz... - powiedziała
- To tylko małe siniaki... - mruknąłem
- Małe ??
- Dobra, średnie ?
- Logan...
- No co ? Muszę chodzić na treningi...
- A musisz mieć takiego trenera ?
- Tak zostałem przydzielony...
Usiadłem, nogi mi zwisały z urwiska.
< Eri ? >
- Przepraszam za Erica jest... strasznyy... - powiedziałem podchodząc
Dziewczyna odwróciła się.
- Jezu jak ty wyglądasz... - powiedziała
- To tylko małe siniaki... - mruknąłem
- Małe ??
- Dobra, średnie ?
- Logan...
- No co ? Muszę chodzić na treningi...
- A musisz mieć takiego trenera ?
- Tak zostałem przydzielony...
Usiadłem, nogi mi zwisały z urwiska.
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Szłam korytarzem, kiedy zauważyłam jak jakiś facet wyciąga Logana z jego pokoju. Zatrzymałam się zdziwiona. Nieznajomy prowadził Logana w moją stronę.
- Przesuń się, idiotko. - Powiedział zatrzymując się przede mną. - Nie widzisz, że chcemy przejść?
- Jak mnie nazwałeś? - Spytałam usiłując zachować spokój.
- Nie mam czasu na gadanie z takimi dzieciakami jak ty. - Warknął.
- Każdy przedstawiciel mojej rasy powiedziałby ci teraz to samo. Nigdy nie obrażaj dzikiego lisa. - Wysyczałam omijając go.
Poszłam nad urwisko. Stałam na jego skraju i zastanawiałam się, czy można oszukać własną naturę. Ostatnio coraz częściej o tym myślałam i coraz częściej wydawało mi się to niemożliwe. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, ze nie jestem sama. Odwróciłam się i zobaczyłam Logana.
Logan?
- Przesuń się, idiotko. - Powiedział zatrzymując się przede mną. - Nie widzisz, że chcemy przejść?
- Jak mnie nazwałeś? - Spytałam usiłując zachować spokój.
- Nie mam czasu na gadanie z takimi dzieciakami jak ty. - Warknął.
- Każdy przedstawiciel mojej rasy powiedziałby ci teraz to samo. Nigdy nie obrażaj dzikiego lisa. - Wysyczałam omijając go.
Poszłam nad urwisko. Stałam na jego skraju i zastanawiałam się, czy można oszukać własną naturę. Ostatnio coraz częściej o tym myślałam i coraz częściej wydawało mi się to niemożliwe. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, ze nie jestem sama. Odwróciłam się i zobaczyłam Logana.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Yyy... To ja pójdę - powiedziałem drapiąc się po głowie
Poszedłem do pracy, potem na trening i do swojego pokoju. Nagle zapukał ktoś do drzwi.
- Co znów ? - podszedłem i potworzyłem drzwi
Przed nimi stał Eric. Wszedł do pokoju.
- Co tu robisz ?? - zdziwiłem się
- Four idziemy dziś na trening... I to nie tylko walki, ale i tez swoich umiejętności... - powiedział poważnie
- No weź właśnie wróciłem z pracy... - mruknąłem
- Już choć ! - krzyknął i złapał mnie za koszulkę i pociągnął w stronę drzwi
Na korytarzu właśnie stała Eri.
< Eri ? >
- Yyy... To ja pójdę - powiedziałem drapiąc się po głowie
Poszedłem do pracy, potem na trening i do swojego pokoju. Nagle zapukał ktoś do drzwi.
- Co znów ? - podszedłem i potworzyłem drzwi
Przed nimi stał Eric. Wszedł do pokoju.
- Co tu robisz ?? - zdziwiłem się
- Four idziemy dziś na trening... I to nie tylko walki, ale i tez swoich umiejętności... - powiedział poważnie
- No weź właśnie wróciłem z pracy... - mruknąłem
- Już choć ! - krzyknął i złapał mnie za koszulkę i pociągnął w stronę drzwi
Na korytarzu właśnie stała Eri.
< Eri ? >
Od Logana cd. Sasha
- Cola... - dziewczyna rzuciła mi puszkę Coli
Nie spodziewałem się że napój wystrzeli prosto na mnie. Byłem cały klejący.
- Zrobiłaś to specjalnie... Idę się umyć - powiedziałem i zgniotłem pustą puszkę
Poszedłem za wodospad. Kucnąłem przy jeziorku i przemyłem twarz wodą. Przez chwilę myślałem że ktoś mnie obserwuję z lasu, nie myliłem się. Po sekundzie dostałem strzałką usypiającą, popatrzałem się na nią i zasnąłem. Obudziłem się w jakiejś piwnicy, związany, obok mnie była Sasha. Jeszcze nie przytomna. Otwarły się drzwi wyszedł z nich jakiś facet.
- Wreszcie się obudziłeś - powiedział podchodząc
- Co chcesz ode mnie ?!
- To co każdy pragnie... Twojej mocy - powiedział
- Co ? Umiem się tylko zmieniać w wilka - powiedziałem
- Głupku ty nie wiesz jaką ty masz moc... Odkąd jesteś "wilkiem" twoje moce się rozrastają. Masz wyjątkowe talenty. Nie dziwisz się dlaczego jesteś od każdego szybszy, silniejszy, szybciej się uczysz ? Taką odmianę jak ty nazywają "Niezgodni" - powiedział
Sasha się przebudziła.
- Oo... Dziewczyno nawet nie próbuj się zmieniać, dostałaś specjalne środki, więc nie radzę... - powiedział do Sashy
- Kim ty w ogóle jesteś ? - zapytała się
- Ja jestem Nik... Wasz nowy dyrektor - powiedział
- Że jaki dyrektor ?? - zdziwiłem się
Nagle udało mi się rozwiązać liny. Rzuciłem się na niego. Oczywiście już zjawiło się z pięć strażników przykładających mi pistolety do głowy. Od puściłem i powoli się podniosłem. Jeden z strażników rozwiązał Sashe i kazał jej iść gdzieś ze mną i Nik'iem. Weszliśmy do jakiejś hali. Tam było pełno dzieciaków. Od wampirków do zmiennokształtnych. Trenowali.
- Odtąd będziecie tu trenować swoje moce, każdy z was ma sobie nadać imię treningowe. - powiedział
Nie było tu tak źle, myśl, Logan, myśl, jakie imię. Four ! Takie może być...
- Wybraliście ? - zapytał się nas jakiś inny chyba strażnik
- Four - powiedziałem - Kim jesteś ? - dodałem po chwili
- Jestem Eric, lider i nauczyciel - powiedział - A ty jakie wybrałaś imię ? - skierował się w stronę Sashy
On wyglądał tak:
< Sasha ? podejmiesz trening >
Nie spodziewałem się że napój wystrzeli prosto na mnie. Byłem cały klejący.
- Zrobiłaś to specjalnie... Idę się umyć - powiedziałem i zgniotłem pustą puszkę
Poszedłem za wodospad. Kucnąłem przy jeziorku i przemyłem twarz wodą. Przez chwilę myślałem że ktoś mnie obserwuję z lasu, nie myliłem się. Po sekundzie dostałem strzałką usypiającą, popatrzałem się na nią i zasnąłem. Obudziłem się w jakiejś piwnicy, związany, obok mnie była Sasha. Jeszcze nie przytomna. Otwarły się drzwi wyszedł z nich jakiś facet.
- Wreszcie się obudziłeś - powiedział podchodząc
- To co każdy pragnie... Twojej mocy - powiedział
- Co ? Umiem się tylko zmieniać w wilka - powiedziałem
- Głupku ty nie wiesz jaką ty masz moc... Odkąd jesteś "wilkiem" twoje moce się rozrastają. Masz wyjątkowe talenty. Nie dziwisz się dlaczego jesteś od każdego szybszy, silniejszy, szybciej się uczysz ? Taką odmianę jak ty nazywają "Niezgodni" - powiedział
Sasha się przebudziła.
- Oo... Dziewczyno nawet nie próbuj się zmieniać, dostałaś specjalne środki, więc nie radzę... - powiedział do Sashy
- Kim ty w ogóle jesteś ? - zapytała się
- Ja jestem Nik... Wasz nowy dyrektor - powiedział
- Że jaki dyrektor ?? - zdziwiłem się
Nagle udało mi się rozwiązać liny. Rzuciłem się na niego. Oczywiście już zjawiło się z pięć strażników przykładających mi pistolety do głowy. Od puściłem i powoli się podniosłem. Jeden z strażników rozwiązał Sashe i kazał jej iść gdzieś ze mną i Nik'iem. Weszliśmy do jakiejś hali. Tam było pełno dzieciaków. Od wampirków do zmiennokształtnych. Trenowali.
- Odtąd będziecie tu trenować swoje moce, każdy z was ma sobie nadać imię treningowe. - powiedział
Nie było tu tak źle, myśl, Logan, myśl, jakie imię. Four ! Takie może być...
- Wybraliście ? - zapytał się nas jakiś inny chyba strażnik
- Four - powiedziałem - Kim jesteś ? - dodałem po chwili
- Jestem Eric, lider i nauczyciel - powiedział - A ty jakie wybrałaś imię ? - skierował się w stronę Sashy
On wyglądał tak:
< Sasha ? podejmiesz trening >
sobota, 30 sierpnia 2014
Od Melive cd. Sasha
- Dobra - powiedziałam i poszliśmy do parku
Była już gdzieś pierwsza w nocy. Prawie nikogo nie było w parku, oprócz nas. Fontanna była już zaświecona. Usiedliśmy na ławce obok fontanny.
<Sasha ? >
Była już gdzieś pierwsza w nocy. Prawie nikogo nie było w parku, oprócz nas. Fontanna była już zaświecona. Usiedliśmy na ławce obok fontanny.
<Sasha ? >
Od Eri cd. Logan
Spojrzałam na Logana pytająco.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi. - Dodał.
- To skomplikowane. Bardzo skomplikowane. - Odparłam.
- Więc może spróbujesz mi to wytłumaczyć? - Zaproponował.
- Czasami nie wiem jak powinnam się zachować, żeby nie stać się kimś takim jak moja matka.
Logan chyba czekał aż powiem coś jeszcze, ale ja nic już nie dodałam.
Logan?
- Dobrze wiesz o co mi chodzi. - Dodał.
- To skomplikowane. Bardzo skomplikowane. - Odparłam.
- Więc może spróbujesz mi to wytłumaczyć? - Zaproponował.
- Czasami nie wiem jak powinnam się zachować, żeby nie stać się kimś takim jak moja matka.
Logan chyba czekał aż powiem coś jeszcze, ale ja nic już nie dodałam.
Logan?
Od Sashy cd. Logana
- No cóż... - nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć- Cieszę się, że mi to powiedziałeś. Mogłeś wcześniej, wtedy byśmy tu dotarli inną drogą.
- Super...
- No dobra, nie zaczynajmy znowu.- wstałam. Ruszyłam w stronę niewielkiej lodówki. Wyciągnęłam z niej puszkę coli, otworzyłam ją i upiłam duży łyk:
- Cola, Fanta czy Sprite?- spytałam Logana
<Logan?>
- Super...
- No dobra, nie zaczynajmy znowu.- wstałam. Ruszyłam w stronę niewielkiej lodówki. Wyciągnęłam z niej puszkę coli, otworzyłam ją i upiłam duży łyk:
- Cola, Fanta czy Sprite?- spytałam Logana
<Logan?>
Od Sashy cd . Melive
- Żarłok- mruknęłam. Zamieniłam się już w człowieka i teraz siedziałam z rękami za głową opierając się o drzewo.- No leć! Ja tu sobie grzecznie posiedzę- Wampirzyca skinęła głową i zniknęła za drzewami. Westchnęłam. Z nudów zaczęłam przyglądać się gwiazdom. Były ich tysiące. Moje oczy rejestrowały każdą barwę, każdy odcień... To wszystko było takie piękne.
Nawet gwiazdy kiedyś umierają. Nie dotyczy to Mell i jak zauważyłam ostatnio... mnie też. Moje talenty sprawiły, że zostałam ,,wieczną szesnastolatką"- jak to określali moi starzy znajomi. Regularne przemiany sprawiły, że przestałam odczuwać upływ czasu. Nie żałuję. Teraz mam całe życie na zabawy. Całe wieczne życie...
Moje rozmyślania przerwała wracająca Mell.
- Co tam dzisiaj na kolację?- spytałam wstając. Wyczułam zapach zwierzyny.
- Coś pysznego.- powiedziała rzucając w moją stronę tłuściutkiego zająca.- Za to, że musiałaś czekać.
- Jej... Dzięki- znów jako lwica zabrałam się za posiłek, gdy skończyłam stałam się człowiekiem
- To na co masz ochotę teraz?- spytała Melive.
- Teraz to bym poszła do parku. Jest tam taka ładna podświetlana fontanna.
<Melive? Idziesz?>
Nawet gwiazdy kiedyś umierają. Nie dotyczy to Mell i jak zauważyłam ostatnio... mnie też. Moje talenty sprawiły, że zostałam ,,wieczną szesnastolatką"- jak to określali moi starzy znajomi. Regularne przemiany sprawiły, że przestałam odczuwać upływ czasu. Nie żałuję. Teraz mam całe życie na zabawy. Całe wieczne życie...
Moje rozmyślania przerwała wracająca Mell.
- Co tam dzisiaj na kolację?- spytałam wstając. Wyczułam zapach zwierzyny.
- Coś pysznego.- powiedziała rzucając w moją stronę tłuściutkiego zająca.- Za to, że musiałaś czekać.
- Jej... Dzięki- znów jako lwica zabrałam się za posiłek, gdy skończyłam stałam się człowiekiem
- To na co masz ochotę teraz?- spytała Melive.
- Teraz to bym poszła do parku. Jest tam taka ładna podświetlana fontanna.
<Melive? Idziesz?>
Od Melive cd. Sasha
- No ja myślę - uśmiechnęłam się
Leżeliśmy dość długo na trawie, bo już była noc. Gwiazdy świeciły.
- Idę znów coś zjeść... - przekręciłam oczami
< Sasha ? >
Leżeliśmy dość długo na trawie, bo już była noc. Gwiazdy świeciły.
- Idę znów coś zjeść... - przekręciłam oczami
< Sasha ? >
Od Logana cd. Sasha
- Nie za bardzo jestem przyzwyczajony do takich lotów. - powiedziałem
Już powoli mi przechodziło.
- Czy ty masz lęk wysokości ? - zapytała się
- Każdy ma jakiś lęk, akurat ja lęk wysokości - powiedziałem siadając na kanapie
< Sasha ? >
Już powoli mi przechodziło.
- Czy ty masz lęk wysokości ? - zapytała się
- Każdy ma jakiś lęk, akurat ja lęk wysokości - powiedziałem siadając na kanapie
< Sasha ? >
Od Sashy cd. Ktoś
Obudziły mnie promienie słońca. Podniosłam się z jękiem i potarłam oczy. Moja głowa pulsowała tępo. Wczoraj byli u mnie moi dawni znajomi, na moje nieszczęście dobrze się zaopatrzyli. Po całym pokoju walały się puste butelki (i nie chodzi mi o colę). Ci znajomi są z takiej jakby bandy, do której kiedyś należałam. Takiej niegrzecznej bandy...
Wstałam i zabrałam się za porządkowanie pokoju. Gdyby teraz ktoś tu wszedł wyleciałabym z akademii szybciej niż tu trafiłam. W końcu pokój był już w dobrym stanie. Ubrałam się i wyszłam. Nie bardzo wiedząc jak trafiłam do parku. Usiadłam na ławce znajdującej się przy samym drzewie. Oparłam głowę na pniu i zamknęłam oczy. Już ostatni raz daję się w to wciągnąć, obiecałam sobie. I tak wiem, że nie dam rady dotrzymać tej obietnicy.
-Heej!- usłyszałam dość głośnie powitanie. Skrzywiłam się.
- Cześć...- mruknęłam nie ruszając się z miejsca.
- Co się stało?- wyczułam w tym głosie naganę? A może mi się zdawało...
- Odwiedzili mnie znajomi- wymamrotałam.- Kim jesteś?
<Ktoś? >
Wstałam i zabrałam się za porządkowanie pokoju. Gdyby teraz ktoś tu wszedł wyleciałabym z akademii szybciej niż tu trafiłam. W końcu pokój był już w dobrym stanie. Ubrałam się i wyszłam. Nie bardzo wiedząc jak trafiłam do parku. Usiadłam na ławce znajdującej się przy samym drzewie. Oparłam głowę na pniu i zamknęłam oczy. Już ostatni raz daję się w to wciągnąć, obiecałam sobie. I tak wiem, że nie dam rady dotrzymać tej obietnicy.
-Heej!- usłyszałam dość głośnie powitanie. Skrzywiłam się.
- Cześć...- mruknęłam nie ruszając się z miejsca.
- Co się stało?- wyczułam w tym głosie naganę? A może mi się zdawało...
- Odwiedzili mnie znajomi- wymamrotałam.- Kim jesteś?
<Ktoś? >
Od Sashy cd. Melive
W ciąż pod postacią lwicy położyłam się obok Mell i zamknęłam oczy.
- Dlaczego nie staniesz się znów człowiekiem? - spytała.
- Nie lubię...- mruknęłam
- Czego?
- Bycia człowiekiem. Tak jest dużo lepiej.- uniosłam głowę i położyłam ją na Melive.
-A tak poza tym... Masz okazję głaskać lwa, który nie będzie próbował cię zjeść.- powiedziałam. W sumie Mell była naprawdę bardzo miła. Być może zostaniemy dobrymi znajomymi lub nawet przyjaciółkami...
<Mell? >
- Dlaczego nie staniesz się znów człowiekiem? - spytała.
- Nie lubię...- mruknęłam
- Czego?
- Bycia człowiekiem. Tak jest dużo lepiej.- uniosłam głowę i położyłam ją na Melive.
-A tak poza tym... Masz okazję głaskać lwa, który nie będzie próbował cię zjeść.- powiedziałam. W sumie Mell była naprawdę bardzo miła. Być może zostaniemy dobrymi znajomymi lub nawet przyjaciółkami...
<Mell? >
Od Sashy cd. Logana
- W jedno z moich tajnych miejsc. To już niedaleko - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
- Mam nadzieję...- odwróciłam łeb tak by jednym okiem zobaczyć Logana. Był blady.
- Z uwagi na komfort lotu nie radziłabym ci zabrudzić mi łusek twoim śniadaniem... Bo inaczej resztę lotu spędzimy do góry nogami- ostrzegłam.
- Uhm.- przytaknął. Po dłuższej chwili nudnego, spokojnego lotu wylądowałam. Naszym oczom ukazał się taki widok.
Zmieniłam się w człowieka i podbiegłam do wodospadu. Machnęłam ręką dając Loganowi znak, żeby do mnie podszedł. Posłuchał.
- Przejdź przez ten wodospad.- powiedziałam i odbiłam się od ziemi i przeskoczyłam przez ścianę wody. Wylądowałam na szerokim korytarzu oświetlonym pochodniami. Tunel schodził w dół. Wilkołak pojawił się obok mnie.
- Dobrze się czujesz? - spytałam
- Gdzie jesteśmy?- oparł się ręką o ścianę.
- W mojej kryjówce. Akurat ta nazywa się Smoczą Kryjówką. Chodźmy dalej.- wkrótce naszym oczom ukazała ogromna sala. Była tak duża, że jako smok mogłam w niej swobodnie latać. Poza tym w tej kryjówce było wszystko co potrzebne.
- To dobrze się czujesz czy nie? - spytałam sadowiąc się na aksamitnej czerwonej kanapie.
<Logan? >
- Mam nadzieję...- odwróciłam łeb tak by jednym okiem zobaczyć Logana. Był blady.
- Z uwagi na komfort lotu nie radziłabym ci zabrudzić mi łusek twoim śniadaniem... Bo inaczej resztę lotu spędzimy do góry nogami- ostrzegłam.
- Uhm.- przytaknął. Po dłuższej chwili nudnego, spokojnego lotu wylądowałam. Naszym oczom ukazał się taki widok.
Zmieniłam się w człowieka i podbiegłam do wodospadu. Machnęłam ręką dając Loganowi znak, żeby do mnie podszedł. Posłuchał.
- Przejdź przez ten wodospad.- powiedziałam i odbiłam się od ziemi i przeskoczyłam przez ścianę wody. Wylądowałam na szerokim korytarzu oświetlonym pochodniami. Tunel schodził w dół. Wilkołak pojawił się obok mnie.
- Dobrze się czujesz? - spytałam
- Gdzie jesteśmy?- oparł się ręką o ścianę.
- W mojej kryjówce. Akurat ta nazywa się Smoczą Kryjówką. Chodźmy dalej.- wkrótce naszym oczom ukazała ogromna sala. Była tak duża, że jako smok mogłam w niej swobodnie latać. Poza tym w tej kryjówce było wszystko co potrzebne.
- To dobrze się czujesz czy nie? - spytałam sadowiąc się na aksamitnej czerwonej kanapie.
<Logan? >
piątek, 29 sierpnia 2014
Od Ellie
Zaciekawiły mnie te mniejsca i co miał na myśli ,, już wiesz gdzie najlepiej chodzić '' . Jakby były zakazane miejsca . Poszłam się przejść w takie miejsca gdzie mi nie pokazywał , jednym z nich był ten las :
Szłam i nie bałam sie . W sobie nie miałam ani odromine lęku . Nagle zobaczyłam idącą w moją stronę postać .
Ktos ?
Szłam i nie bałam sie . W sobie nie miałam ani odromine lęku . Nagle zobaczyłam idącą w moją stronę postać .
Ktos ?
Od Logan'a cd. Eri
Szedłem właśnie do pracy, kiedy zauważyłem Eri. Podszedłem do niej.
- Czemu jesteś taka ? - zapytałem się pomagając wstać dziewczynie
< Eri ? Będzie przemowa ? >
- Czemu jesteś taka ? - zapytałem się pomagając wstać dziewczynie
< Eri ? Będzie przemowa ? >
Od Eri cd. Logan
Od oglądania nudnego życia mrówek oderwał mnie sygnał SMS-a. Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Mimowolnie uśmiechnęłam się po odczytaniu nadawcy.
"Jak tam?" Napisała moja przyjaciółka, Luna.
"Da się przeżyć." Odpisałam i schowałam komórkę.
Logan?
"Jak tam?" Napisała moja przyjaciółka, Luna.
"Da się przeżyć." Odpisałam i schowałam komórkę.
Logan?
Od Melive cd. Sasha
Podeszłam go Sashy i leżącego jelenia. Kucnęłam i wbiłam moje kiełki w szyję jelenia. Gdy już się napiłam, a raczej najadłam położyłam się na trawie. Sasha zjadła resztę, czyli całego jelenia. Zaczęłam bawić się swoimi włosami patrząc w niebo. Gdy skończyła, położyła się obok mnie.
< Sasha ? >
< Sasha ? >
Od Sashy cd. Melive
- Będę pierwsza! - krzyknęłam zrywając się z miejsca. Zmieniłam się w lwicę (dzisiaj mam ochotę na bycie lwem XD) i popędziłam do lasu. Mell została troszkę z tyłu. Odnalazłam ogromną polanę na której pasł się samotny jeleń. Skoczyłam mu do gardła i już po chwili jeleń leżał pod moimi łapami. Chwilkę później na polankę weszła Mellive.
- To jak się dzielimy? - spytałam oblizując pysk z gorącej kwi zwierzęcia.
<Mell? Nie zjedz mi za dużo >
- To jak się dzielimy? - spytałam oblizując pysk z gorącej kwi zwierzęcia.
<Mell? Nie zjedz mi za dużo >
Od Logana cd. Sasha
No cóż wolę już siedzieć i trzymać się samodzielnie, niż wisieć pod nią. Podrzuciłam mnie do góry i wskoczyłem na jej grzbiet. Mocno się złapałem.
- To jak gdzie lecimy, zanim zwrócę śniadanie ? - zaśmiałem się
< Sasha ? błagam bez akrobacji >
- To jak gdzie lecimy, zanim zwrócę śniadanie ? - zaśmiałem się
< Sasha ? błagam bez akrobacji >
Od Sashy cd. Logan
- Nie martw się!- zaśmiałam się. Mruknął coś w odpowiedzi. Zrobiłam korkociąg, ku wyraźnemu niezadowoleniu Logana. Gdy już ustabilizowałam pozycję spytałam:
- A może wejdziesz mi na grzbiet? Tam jest wygodniej i bezpieczniej.
- A mam inne wyjście?- spytał jego głos ociekał ironią.
- Tak! Możesz dalej wisieć pode mną- zaśmiałam się.- No ejże! To przecież lepsze niż wysłuchiwanie dyrektorki.
<Logan? Wisisz czy bawisz się w Smoczego Jeźdźca?>
- A może wejdziesz mi na grzbiet? Tam jest wygodniej i bezpieczniej.
- A mam inne wyjście?- spytał jego głos ociekał ironią.
- Tak! Możesz dalej wisieć pode mną- zaśmiałam się.- No ejże! To przecież lepsze niż wysłuchiwanie dyrektorki.
<Logan? Wisisz czy bawisz się w Smoczego Jeźdźca?>
Od Logana cd. Sasha
Nagle złapała mnie Sasha swoimi szponami i polecieliśmy gdzieś. Trochę spanikowałem gdy zobaczyłem pode mną takich malutkich ludzi.
- Ty, jak mnie puścisz to cię zabiję ! - krzyknąłem
< Sasha ? >
- Ty, jak mnie puścisz to cię zabiję ! - krzyknąłem
< Sasha ? >
Od Melive cd. Sasha
- Wiesz kiedy powiedziałaś to miałam dwie myśli:
1. Boję się ciebie ;)
2. Znów zrobiłam się głodna - powiedziałam
- Szybko głodniejesz - powiedziała
- Nie, to przez to że siedzimy w parku pełnym ludzi i o wspomnieniu na temat jedzonka - powiedziałam - To może pójdziemy do lasu, ty sobie coś zjesz i ja sobie coś zjem, co ty na to ?
< Sasha ? jak coś to mów mi Mell >
1. Boję się ciebie ;)
2. Znów zrobiłam się głodna - powiedziałam
- Szybko głodniejesz - powiedziała
- Nie, to przez to że siedzimy w parku pełnym ludzi i o wspomnieniu na temat jedzonka - powiedziałam - To może pójdziemy do lasu, ty sobie coś zjesz i ja sobie coś zjem, co ty na to ?
< Sasha ? jak coś to mów mi Mell >
Od Sasha cd. Logan
Wyszczerzyłam kły w smoczym uśmiechu, teraz jednak najlepsza część zabawy. Zamieniłam się w inny rodzaj smoka, był to Nieumarły....
Przyczepiłam się do najbardziej wystraszonych dzieciaków. Najpierw położyłam się płasko na ziemi, przewiercając wzrokiem, sparaliżowanych ze strachu uczniów. Szybko poderwałam się z ziemi i od wtóru wrzasków podniosłam ogromne dziurawe skrzydła. Logan tymczasem zakradł się do nich od tyłu i skoczył na jednego z nich,. wywracając go. Przerażone dzieci pouciekały do budynku. Po chwili usłyszałam szybkie, nerwowe kroki. Odwróciłam kościany łeb w stronę źródła dźwięku i zobaczyłam... idącą do nas panią dyrektor. Znów się przemieniłam i znów w smoka:
Przyczepiłam się do najbardziej wystraszonych dzieciaków. Najpierw położyłam się płasko na ziemi, przewiercając wzrokiem, sparaliżowanych ze strachu uczniów. Szybko poderwałam się z ziemi i od wtóru wrzasków podniosłam ogromne dziurawe skrzydła. Logan tymczasem zakradł się do nich od tyłu i skoczył na jednego z nich,. wywracając go. Przerażone dzieci pouciekały do budynku. Po chwili usłyszałam szybkie, nerwowe kroki. Odwróciłam kościany łeb w stronę źródła dźwięku i zobaczyłam... idącą do nas panią dyrektor. Znów się przemieniłam i znów w smoka:
Delikatnie podniosłam Logana i zerwałam się do lotu.
<Logan?>
Od Sasha cd. Melive
- Nie chce do pizzerii... Tak naprawdę to miałabym ochotę na surowe mięso - nagle zrobiło mi się dziwnie głupio. Na sobie czułam badawcze spojrzenie Mel.
- To wszystko przez moje zdolności- mruknęłam wpatrując się w czubki moich własnych butów.
<Melive?>
- To wszystko przez moje zdolności- mruknęłam wpatrując się w czubki moich własnych butów.
<Melive?>
Od Logana cd. Sasha
- Może w smoka, wiesz Ci mali na pewno jeszcze nie widzieli żywego... - powiedziałem cicho
- Ok - powiedziała i ruszyła na swoją pozycje
Ja też podszedłem do nich.
- Hej jestem Logan... Aaaa... Smok !!! - moja kochana mama kiedyś wysłała mnie na kółko teatralna, w końcu się to przydało
Dzieciaki się szybko odwróciły i zauważyły Sashe. Oczywiście jako smoka. Smok ryknął, a one zaczęły wrzeszczeć i rozproszyły się. Ja normalnie padłem ze śmiechu.
< Sasha ? >
- Ok - powiedziała i ruszyła na swoją pozycje
Ja też podszedłem do nich.
- Hej jestem Logan... Aaaa... Smok !!! - moja kochana mama kiedyś wysłała mnie na kółko teatralna, w końcu się to przydało
Dzieciaki się szybko odwróciły i zauważyły Sashe. Oczywiście jako smoka. Smok ryknął, a one zaczęły wrzeszczeć i rozproszyły się. Ja normalnie padłem ze śmiechu.
< Sasha ? >
Od Melive cd. Sasha
- Fajnie... Umiesz rozpoznać każdą rasę ? - zapytała się zaciekawiona
- Tak, oczywiście takie co znam - powiedziała
- Masz ochotę się przejść ? - powiedziałam
- Dobra - odpowiedziała
Po drodze był mały przystanek na obiadek... No cóż czemu ja nie jestem wampirem-wegetarianinem ? Jak trzeba, to trzeba.
- Chcesz coś zjeść, mam znajomą w pizzerii ? - powiedziałam
< Sasha ? głodna ? >
- Tak, oczywiście takie co znam - powiedziała
- Masz ochotę się przejść ? - powiedziałam
- Dobra - odpowiedziała
Po drodze był mały przystanek na obiadek... No cóż czemu ja nie jestem wampirem-wegetarianinem ? Jak trzeba, to trzeba.
- Chcesz coś zjeść, mam znajomą w pizzerii ? - powiedziałam
< Sasha ? głodna ? >
Od Sashy cd. Logan
Zanim nas zobaczyli ukryliśmy się za pokaźnym krzewem.
- Mam pomysł- szepnęłam cicho. Nie wiedziałam ilu z nich ma nadnaturalne zmysły i jak bardzo są wyczulone.- Zmień się w wilka. Ty zajdziesz ich od przodu i jakoś zmusisz do odwrócenia się- przytaknął- w tym czasem ja zajmę miejsce za ich plecami i gdy się odwrócą spotkają...- zamyśliłam się. Po raz pierwszy zabrakło mi pomysłu.- Na co masz ochotę? Dobrze wiesz, że to może być wszystko- posłałam mu łobuzerski uśmiech.
<Logan? Zaszalejmy : ) >
- Mam pomysł- szepnęłam cicho. Nie wiedziałam ilu z nich ma nadnaturalne zmysły i jak bardzo są wyczulone.- Zmień się w wilka. Ty zajdziesz ich od przodu i jakoś zmusisz do odwrócenia się- przytaknął- w tym czasem ja zajmę miejsce za ich plecami i gdy się odwrócą spotkają...- zamyśliłam się. Po raz pierwszy zabrakło mi pomysłu.- Na co masz ochotę? Dobrze wiesz, że to może być wszystko- posłałam mu łobuzerski uśmiech.
<Logan? Zaszalejmy : ) >
Od Sashy cd. Melive
- Zawsze miło to słyszeć. Jestem Sasha.- w ciąż w postaci lwicy podeszłam do Melive i otarłam się o jej nogi. Uśmiechnęła się szerzej i położyła mi dłoń pomiędzy uszami. Zamknęłam oczy. Mel delikatne gładziła futro na mojej głowie. Po chwili pieszczoty mi się znudziły, odeszłam od dziewczyn i wskoczyłam na ławkę. Rozsiadłam się na niej wygodnie i zmieniłam w człowieka. Poklepałam ręką miejsce obok siebie. Melive usiadła we wskazanym miejscu.
-A więc jesteś wampirem?- spytałam, spojrzała na mnie zaskoczona. Wymownie wskazałam na swój nos.
<Melive?>
-A więc jesteś wampirem?- spytałam, spojrzała na mnie zaskoczona. Wymownie wskazałam na swój nos.
<Melive?>
Od Logana cd. Eri
Nie umiałem usiedzieć w miejscu. Krążyłem po pokoju jak nakręcony. W końcu wziąłem bluzę i wyszedłem. Założyłem kaptur i poszedłem do lasu.
< Eri ? >
< Eri ? >
Od Logana cd. Sasha
- Ejj... Poczekaj ja też chcę się z nich pośmiać - powiedziałem i szybko pobiegłem po schodach.
- To choć - powiedziała
Poszliśmy na główny plac, stała tam nie wielka gróbka pierwszorocznych. Oczywiście obok nich stał woźny i pokazywał im akademie. Dziwne że woźny pokazuje, a nie nauczyciel lub dyrektor. No cóż...
< Sasha ? Zrobimy im jakiś kawał >
- To choć - powiedziała
Poszliśmy na główny plac, stała tam nie wielka gróbka pierwszorocznych. Oczywiście obok nich stał woźny i pokazywał im akademie. Dziwne że woźny pokazuje, a nie nauczyciel lub dyrektor. No cóż...
< Sasha ? Zrobimy im jakiś kawał >
Od Eri cd. Logan
Kiedy wyszłam z siłowni postanowiłam przejść się do parku. Usiadłam na
trawie pod drzewem i patrzyłam na mrówki chodzące pomiędzy źdźbłami.
Logan?
Logan?
Od Melive cd. Sasha
Trochę się wystraszyłam.
- Mogła byś tak mnie nie straszyć ? - powiedziałam
- A co przestraszyłaś się... - zaczęła się śmiać
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Wiesz już cię lubię... Jestem Melive - powiedziałam
< Sasha ? >
- Mogła byś tak mnie nie straszyć ? - powiedziałam
- A co przestraszyłaś się... - zaczęła się śmiać
Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Wiesz już cię lubię... Jestem Melive - powiedziałam
< Sasha ? >
Od Sashy cd. Ktoś
Siedziałam na grubym konarze drzewa w parku. Nie byłam człowiekiem...
Wszystkiemu uważnie przypatrywała się czarna lwica. Zmrużyłam oczy,
zadowolona gdy ciepłe promienie słońca przebiły się przez baldachim
liści, znacząc moje futro. Po chwili usłyszałam odległy odgłos kroków.
Nadstawiłam uszu, szukając źródła dźwięku. Była to postać na dwóch
nogach kilka alejek od mojego drzewa. Zbliżała się. Podniosłam się i
leniwie przeciągnęłam. Przygotowałam się do skoku, gdy ta osoba będzie
przechodzić pod drzewem spotka ją ciekawa niespodzianka. Jeszcze tylko
kilkadziesiąt metrów dzieliło mnie i ,,ofiarę" mojego żartu. Już prawie,
naprężyłam wszystkie mięśnie szykując się do zasadzki.
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Już! Skoczyłam w powietrzu obróciłam się tak by wylądować bokiem w poprzek ścieżki. Usłyszałam krzyk. Idealnie! Odwróciłam głowę w stronę nieznajomej osoby i zaryczałam.
<Kogo nastraszyłam? Spokojnie nie mam zamiaru atakować C: >
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Już! Skoczyłam w powietrzu obróciłam się tak by wylądować bokiem w poprzek ścieżki. Usłyszałam krzyk. Idealnie! Odwróciłam głowę w stronę nieznajomej osoby i zaryczałam.
<Kogo nastraszyłam? Spokojnie nie mam zamiaru atakować C: >
Od Sashy cd. Logan
- Naprawdę długo już tutaj siedzisz- stwierdziłam odwracając się.
Postanowiłam pobyć trochę sama.Logan nie był typem z którym mogłam
rozmawiać bez końca.
-A ty gdzie?- spytał złażąc z drzewa.
-Daleko- powiedziałam, podbiegł i złapał mnie za ramię.
-Co ci się stało?!
- Nic. Usłyszałam właśnie, że nowi przyjechali idę zobaczyć kto to.-wpatrywał się we mnie w osłupieniu.- Tak. Usłyszałam. Nie znasz jeszcze nawet jednej dziesiątej tego do czego jestem zdolna.- wyrwałam się z jego uścisku i odbiegłam. Logan byłyby fajnym przyjacielem. No cóż, teraz nawet nie będzie chciał mnie widzieć...
W biegu zmieniłam się w białego wilka. Trafiłam do wyjścia i bezbłędnie odnalazłam drogę ,,na zewnątrz". Gdy moje łapy dotknęły posadzki korytarza, zmieniłam się w człowieka. Logan stał po drugiej stronie przejścia z założonymi rękami.
<Logan? Wrogowie albo przyjaźń>
-A ty gdzie?- spytał złażąc z drzewa.
-Daleko- powiedziałam, podbiegł i złapał mnie za ramię.
-Co ci się stało?!
- Nic. Usłyszałam właśnie, że nowi przyjechali idę zobaczyć kto to.-wpatrywał się we mnie w osłupieniu.- Tak. Usłyszałam. Nie znasz jeszcze nawet jednej dziesiątej tego do czego jestem zdolna.- wyrwałam się z jego uścisku i odbiegłam. Logan byłyby fajnym przyjacielem. No cóż, teraz nawet nie będzie chciał mnie widzieć...
W biegu zmieniłam się w białego wilka. Trafiłam do wyjścia i bezbłędnie odnalazłam drogę ,,na zewnątrz". Gdy moje łapy dotknęły posadzki korytarza, zmieniłam się w człowieka. Logan stał po drugiej stronie przejścia z założonymi rękami.
<Logan? Wrogowie albo przyjaźń>
Od Logana cd. Eri
Fajne jakby to było takie proste. Jeszcze chwilę poćwiczyłem i poszedłem do akademii. Położyłem się na łóżko. Cały czas myślami byłem gdzie indziej.
< Eri ? >
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
- Sporo myślałam nad tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło... - Powiedziałam.
- No i? - Spytał Logan.
- Chciałam Cię o coś poprosić... Zapomnij o tym co Ci powiedziałam.
Odwróciłam się i odeszłam zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć. Przyszło mi do głowy, że mogłam dodać "zapomnij o mnie", ale nie miałam zamiaru tam wracać.
Logan?
- No i? - Spytał Logan.
- Chciałam Cię o coś poprosić... Zapomnij o tym co Ci powiedziałam.
Odwróciłam się i odeszłam zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć. Przyszło mi do głowy, że mogłam dodać "zapomnij o mnie", ale nie miałam zamiaru tam wracać.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Byłem na siebie zły, ale i także smutny. Ze skoczyłem z drzewa i poszedłem do miasta. Miałem tam kumpla, który pracował w siłowni. Mogłem sobie wchodzić tam. Rozebrałem koszulkę i zacząłem z całych sił uderzać w worek treningowy. Podszedł do mnie brat. ( dorabiał sobie tu )
- Znów zły dzień ? - zapytał się
- Trochę - powiedziałem
- Serio ? Po twoim uderzaniu w worek widzę że bardzo zły
- Dobra nie był najlepszy
- Eri ?
- Taa... Nie rozumiem jej...
- Wiesz dziewczyny są trudne do zrozumienia
- Masz rację, choć ci to mówię rzadko
- Dzięki, ale co zamierzasz zrobić?
- Nic, najlepiej dam jej czas na przemyślenia, zresztą ja też trochę potrzebuję czasu... Może znów gdzieś ucieknę z akademii...
- Beze mnie ?
- Przeżyjesz
- No weź
- Sorry... Naprawdę przeżyjesz z dwa dni...
- No dobra - powiedział i szturchnął mnie w ramię
- Co ?
- Eri idzie... - odszedł na bok
Naprawdę jak ona mnie tu znalazła. Podeszła do mnie.
< Eri ? >
- Znów zły dzień ? - zapytał się
- Trochę - powiedziałem
- Serio ? Po twoim uderzaniu w worek widzę że bardzo zły
- Dobra nie był najlepszy
- Eri ?
- Taa... Nie rozumiem jej...
- Wiesz dziewczyny są trudne do zrozumienia
- Masz rację, choć ci to mówię rzadko
- Dzięki, ale co zamierzasz zrobić?
- Nic, najlepiej dam jej czas na przemyślenia, zresztą ja też trochę potrzebuję czasu... Może znów gdzieś ucieknę z akademii...
- Beze mnie ?
- Przeżyjesz
- No weź
- Sorry... Naprawdę przeżyjesz z dwa dni...
- No dobra - powiedział i szturchnął mnie w ramię
- Co ?
- Eri idzie... - odszedł na bok
Naprawdę jak ona mnie tu znalazła. Podeszła do mnie.
< Eri ? >
czwartek, 28 sierpnia 2014
Od Eri cd. Logan
Zamknęłam oczy na kilka sekund po czym odwróciłam się i odeszłam. Szłam przed siebie. Potem zmieniłam się w lisa i kontynuowałam wędrówkę. Zatrzymałam się dopiero kiedy znalazłam niewielką jaskinię. Weszłam do środka, położyłam się na ziemi i oparłam głowę na przednich łapach spoglądając w dal nieobecnym wzrokiem.
Logan? Co słychać na drzewie?
Logan? Co słychać na drzewie?
Od Logana cd. Eri
- Wiesz co poddaję się, już nie wiem co mam robić... - powiedziałem i znów usiadłem na drzewie
Tym razem wyżej.
< Eri ? >
Tym razem wyżej.
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Przytuliłam Logana.
- ...Przepraszam. - Dokończyłam bezgłośnie.
Logan? Totalny brak wełny...
- ...Przepraszam. - Dokończyłam bezgłośnie.
Logan? Totalny brak wełny...
Od Logana cd. Eri
Pomyślałem:
"A ja już nie wiem co mam myśleć"
- To czemu ostatnio... Tak mnie zostawiłaś ? - zapytałem się
- Nie wiem, ja... - przerwałem jej pocałunkiem
- Już cicho - powiedziałem i znów ją pocałowałem
< Eri ? >
"A ja już nie wiem co mam myśleć"
- To czemu ostatnio... Tak mnie zostawiłaś ? - zapytałem się
- Nie wiem, ja... - przerwałem jej pocałunkiem
- Już cicho - powiedziałem i znów ją pocałowałem
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
- Ja... chciałam Ci coś powiedzieć. - Zaczęłam
- O co chodzi? - Spytał.
- O to, że... ja Cię kocham. - Powiedziałam bardzo cicho.
Logan?
- O co chodzi? - Spytał.
- O to, że... ja Cię kocham. - Powiedziałam bardzo cicho.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Po treningu wróciłem do akademii. Poszedłem się umyć i przebrać. Poszedłem do parku i położyłem się na drzewie. Nagle ktoś podszedł.
- Logan ? - usłyszałem głos Eri i spadłem z drzewa
- Yy... Tak ? - szybko się podniosłem
Przeczesałem ręką włosy i spojrzałem na Eri.
< Eri ? >
- Logan ? - usłyszałem głos Eri i spadłem z drzewa
- Yy... Tak ? - szybko się podniosłem
Przeczesałem ręką włosy i spojrzałem na Eri.
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie.
- Co ty najlepszego zrobiłaś? - Spytałam samą siebie.
Zależało mi na Loganie. Jak na nikim do tej pory. A teraz pewnie już się do mnie nie odezwie...
Logan?
- Co ty najlepszego zrobiłaś? - Spytałam samą siebie.
Zależało mi na Loganie. Jak na nikim do tej pory. A teraz pewnie już się do mnie nie odezwie...
Logan?
Od Logana cd. Eri
Nie wiedziałem co się stało. Usiadłem na korytarzu. Nagle podszedł do mnie brat.- Hejka Logan... co jest ? - zapytał się Michel
- Eri
- dała ci kosza ?
- nie wiem już...
- chcesz się przejść ?
- ok
Poszliśmy do lasu. Pobiegaliśmy trochę i po trenowaliśmy. Próbowałem zapomnieć o niej ale nie potrafiłem.
< Eri ? brak weny >
- Eri
- dała ci kosza ?
- nie wiem już...
- chcesz się przejść ?
- ok
Poszliśmy do lasu. Pobiegaliśmy trochę i po trenowaliśmy. Próbowałem zapomnieć o niej ale nie potrafiłem.
< Eri ? brak weny >
Od Eri cd. Logan
Odsunęłam się od Logana i wbiłam wzrok w czubki swoich butów.
- Przepraszam. - Mruknęłam pod nosem i nie podnosząc wzroku weszłam do pokoju.
Logan?
- Przepraszam. - Mruknęłam pod nosem i nie podnosząc wzroku weszłam do pokoju.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Fajny lisek z ciebie - powiedziałem i podszedłem do niej
- Yy..A.. Dzięki - powiedziała - Nie dziwisz się że jestem lisem ?
- Nie, po pierwsze jesteśmy w szkole dla nadprzyrodzonych, a po drugie widziałem dziewczynę która umie się zmieniać w smoka, więc to to łatwizna do zrozumienia. - powiedziałem i pocałowałem ją
< Eri ? >
- Yy..A.. Dzięki - powiedziała - Nie dziwisz się że jestem lisem ?
- Nie, po pierwsze jesteśmy w szkole dla nadprzyrodzonych, a po drugie widziałem dziewczynę która umie się zmieniać w smoka, więc to to łatwizna do zrozumienia. - powiedziałem i pocałowałem ją
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Po tym jak Logan sobie poszedł, wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku. Po chwili zasnęłam.
Obudziłam się i rozejrzałam się po pokoju. Za oknem było jeszcze ciemno, a zegarek pokazywał 2:18. Wstałam, ubrałam się i wyszłam na dwór. Kiedy tylko weszłam pomiędzy drzewa przybrałam lisią formę. Przez resztę nocy chodziłam po lesie obserwując okolicę.
Kiedy wracałam do pokoju było już jasno. Dopiero pod drzwiami przypomniałam sobie, że wciąż jestem lisem. Przemieniłam się w człowieka. Dopiero teraz zauważyłam Logana stojącego kilkanaście metrów dalej.
Logan?
Obudziłam się i rozejrzałam się po pokoju. Za oknem było jeszcze ciemno, a zegarek pokazywał 2:18. Wstałam, ubrałam się i wyszłam na dwór. Kiedy tylko weszłam pomiędzy drzewa przybrałam lisią formę. Przez resztę nocy chodziłam po lesie obserwując okolicę.
Kiedy wracałam do pokoju było już jasno. Dopiero pod drzwiami przypomniałam sobie, że wciąż jestem lisem. Przemieniłam się w człowieka. Dopiero teraz zauważyłam Logana stojącego kilkanaście metrów dalej.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Całowaliśmy się przez parę minut. Potem poszedłem odprowadzić Eri do jej pokoju, z resztą ja jeszcze nie byłem śpiący, więc poszedłem trochę jeszcze sobie pobiegać. Gdy wróciłem była już noc. Umyłem się, przebrałem i poszedłem spać.
< Eri ? >
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Nie miałam pojęcia jak zareagować. Część mnie chciała dać Loganowi w twarz, ale inna część wolała raczej odwzajemnić pocałunek. Po krótkiej, ale zażartej walce przeważyła ta druga część.
Logan?
Logan?
środa, 27 sierpnia 2014
Od Logana cd. Eri
- To dla ciebie... nie przyjmuję zwrotu - powiedziałem
Dziewczyna wzięła gitarę. Słońce już powoli zachodziło. Podszedłem do Eri. Złapałem ją w tali i pocałowałem.
< Eri ? >
Dziewczyna wzięła gitarę. Słońce już powoli zachodziło. Podszedłem do Eri. Złapałem ją w tali i pocałowałem.
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
Otworzyłam usta, ale nie wydobyły się z nich żadne słowa.
- Dzięki... Jest... piękna... ale... nie musiałeś... jej... kupować... - Wydukałam w końcu.
- Przynajmniej będziesz miała na czym grać. - Zauważył Logan podając mi gitarę.
- Ja... nie mogę jej zatrzymać. - Powiedziałam.
Logan?
- Dzięki... Jest... piękna... ale... nie musiałeś... jej... kupować... - Wydukałam w końcu.
- Przynajmniej będziesz miała na czym grać. - Zauważył Logan podając mi gitarę.
- Ja... nie mogę jej zatrzymać. - Powiedziałam.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Nagle mnie olśniło. Ona miała gitarę.
- Poczekaj tu, zaraz przyjdę - powiedziałem i poszedłem nad urwisko
Zobaczyłem rozbitą gitarę. Poszedłem do sklepu muzycznego i kupiłem jej nową. Taki prezencik.
Przyszedłem z powrotem gitarę miałem za plecami.
- Wiesz, twoja gitara, jakby to powiedzieć, spadła i się rozczaskała na "amen". Więc mały prezencik ode mnie. - wyjąłem gitarę
< Eri ? >
- Poczekaj tu, zaraz przyjdę - powiedziałem i poszedłem nad urwisko
Zobaczyłem rozbitą gitarę. Poszedłem do sklepu muzycznego i kupiłem jej nową. Taki prezencik.
Przyszedłem z powrotem gitarę miałem za plecami.
- Wiesz, twoja gitara, jakby to powiedzieć, spadła i się rozczaskała na "amen". Więc mały prezencik ode mnie. - wyjąłem gitarę
< Eri ? >
Od Eri cd. Logna
Patrzyłam na ludzi spacerujących alejkami. (I na Logana, jeśli miałam pewność, że tego nie zauważy...) Nagle uderzyłam się otwartą ręką w czoło. Gitara! Mam nadzieję, że nie spadła a z urwiska.
- Coś się stało? - Spytał Logan niepewnie.
- Nie, wszystko w porządku. - Odparłam.
Logan
- Coś się stało? - Spytał Logan niepewnie.
- Nie, wszystko w porządku. - Odparłam.
Logan
Od Logana cd. Eri
- To następnym razem cie od razu puszczę - zaśmiałem się
Poszliśmy do miasteczka nie daleko, kupiłem jej i sobie lody i poszliśmy do parku. Ja siadłem na drzewie, a ona na ławce.
< Eri ? >
Poszliśmy do miasteczka nie daleko, kupiłem jej i sobie lody i poszliśmy do parku. Ja siadłem na drzewie, a ona na ławce.
< Eri ? >
Od Eri cd. Logan
- Jeśli znasz jakieś miejsce gdzie można byłoby je kupić to chętnie. - Odpowiedziałam.
- W takim razie chodź. - Powiedział Logan.
Szliśmy jakąś zarośniętą ścieżką.
- Chyba niewiele osób tu przychodzi. - Zauważyłam.
- Tej ścieżki używają tylko ci, którzy przed chwilą skakali z urwiska. - Odparł Logan.
- Więc niedługo będzie dało się tędy chodzić. - Uśmiechnęłam się lekko. (Tak, myślę o kolejnym skoku...)
Logan?
- W takim razie chodź. - Powiedział Logan.
Szliśmy jakąś zarośniętą ścieżką.
- Chyba niewiele osób tu przychodzi. - Zauważyłam.
- Tej ścieżki używają tylko ci, którzy przed chwilą skakali z urwiska. - Odparł Logan.
- Więc niedługo będzie dało się tędy chodzić. - Uśmiechnęłam się lekko. (Tak, myślę o kolejnym skoku...)
Logan?
Od Logana cd. Eri
Przez chwilę myślałem że ona zginie. Szybko zeskoczyłem po półkach na dół.
- Wariatka ! - uśmiechnąłem się
Choć cieszyłem się że żyje.
- Jestem Logan, a ty ?
- Eri
- Należysz do akademii ?
- Tak, od nie dawna
- Co powiesz na lody ?
< Eri ? wariatka xD >
- Wariatka ! - uśmiechnąłem się
Choć cieszyłem się że żyje.
- Jestem Logan, a ty ?
- Eri
- Należysz do akademii ?
- Tak, od nie dawna
- Co powiesz na lody ?
< Eri ? wariatka xD >
Od Eri cd. Logan
Oparłam nogę na niewielkim nawisie skalnym w momencie kiedy na skale pojawiło się kolejne duże pęknięcie. Spojrzałam w dół.
- Mogę skoczyć. - Powiedziałam jednocześnie szukając oparcia dla drugiej stopy.
- Zwariowałaś?! - Krzyknął chłopak.
Puściłam jego rękę i odepchnęłam się od ściany. Spadałam. Było całkiem fajnie dopóki nie uderzyłam w ziemię.
Przez kilka sekund leżałam nieruchomo, ale zaraz po tym jak wszystkie połamane kości się pozrastały wstałam i spojrzałam w górę.
Logan? Tak, wiem że głupie...
- Mogę skoczyć. - Powiedziałam jednocześnie szukając oparcia dla drugiej stopy.
- Zwariowałaś?! - Krzyknął chłopak.
Puściłam jego rękę i odepchnęłam się od ściany. Spadałam. Było całkiem fajnie dopóki nie uderzyłam w ziemię.
Przez kilka sekund leżałam nieruchomo, ale zaraz po tym jak wszystkie połamane kości się pozrastały wstałam i spojrzałam w górę.
Logan? Tak, wiem że głupie...
Od Logana cd. Eri
Patrolowałem teren, nagle zauważyłem jakąś dziewczynę na urwisku.
- Hej - powiedziała
- Nie ruszaj się - powiedziałem
Widziałem że siedzi na końcówce, za skały pod nią zaczęły się kruszyć.
- O co ci chodzi ? - zapytała się
Zmieniłem się w człowieka.
- Po prostu się nie ruszaj - powiedziałem i podszedłem do niej bliżej
Nagle skała się urwała, a ona ledwo wisiała trzymając się ręką ziemi. Szybko złapałem ją za rękę.
- Trzymaj się - powiedziałem i zacząłem ją wciągać, nagle pode mną skała się ukruszyła. Nie puściłem jej, ale musiałem także nas utrzymać.
- Błagam nie puszczaj mnie - powiedziała
- Nie puszczę - powiedziałem
Wisieliśmy nad przepaścią, pod nami były skały i morze. Ręka już chciała mi odpaść. Nagle zauważyłem na dole skalną półkę.
- Wiesz mam plan... - powiedziałem
- Szybko mów, ręka zjeżdża mi - powiedziała
- Widzisz tą na dole półkę, spróbuję cię rozhuśtać, a ty spróbujesz na nią skoczyć... - powiedziałem
- To się nie uda - powiedziała
- Ja tak długo nie wytrzymam, a pod nami są skały - powiedziałem
< Eri ? Sorry dostałem weny >
- Hej - powiedziała
- Nie ruszaj się - powiedziałem
Widziałem że siedzi na końcówce, za skały pod nią zaczęły się kruszyć.
- O co ci chodzi ? - zapytała się
Zmieniłem się w człowieka.
- Po prostu się nie ruszaj - powiedziałem i podszedłem do niej bliżej
Nagle skała się urwała, a ona ledwo wisiała trzymając się ręką ziemi. Szybko złapałem ją za rękę.
- Trzymaj się - powiedziałem i zacząłem ją wciągać, nagle pode mną skała się ukruszyła. Nie puściłem jej, ale musiałem także nas utrzymać.
- Błagam nie puszczaj mnie - powiedziała
- Nie puszczę - powiedziałem
Wisieliśmy nad przepaścią, pod nami były skały i morze. Ręka już chciała mi odpaść. Nagle zauważyłem na dole skalną półkę.
- Wiesz mam plan... - powiedziałem
- Szybko mów, ręka zjeżdża mi - powiedziała
- Widzisz tą na dole półkę, spróbuję cię rozhuśtać, a ty spróbujesz na nią skoczyć... - powiedziałem
- To się nie uda - powiedziała
- Ja tak długo nie wytrzymam, a pod nami są skały - powiedziałem
< Eri ? Sorry dostałem weny >
Od Logana cd. Sasha
- Chciałem ci pokazać to miejsce... Nie można bez powodu ? - powiedziałem
- Można - powiedziała
Usiadłem na jednym z drzew. Dziwne że drzewa mogą rosnąć pod ziemią. Ale widać że mogą. Odkryłem to miejsce rok temu, dość długo jestem już w akademii, tak jak mój brat.
< Sasha ? >
- Można - powiedziała
Usiadłem na jednym z drzew. Dziwne że drzewa mogą rosnąć pod ziemią. Ale widać że mogą. Odkryłem to miejsce rok temu, dość długo jestem już w akademii, tak jak mój brat.
< Sasha ? >
Od Eri
Weszłam z budynku akademii rozglądając się po okolicy. Podeszłam do linii drzew. Po kilkunastu mninutach wędrówki przez las dotarłam nad jakieś urwisko. Usiadłam na jego skraju i spuszczając nogi w przepaść, wyjęłam gitarę z pokrowca i zaczęłam grać.
Nie wiem jak długo tam siedziałam, wiem tylko, że kiedy przestałam grać robiło się już ciemno. Wstałam i odwróciłam się. Pomiędzy drzewami stał czarny wilk.
- Cześć. - Odezwałam się po czym schowałam swoją gitarę do pokrowca.
Logan?
Nie wiem jak długo tam siedziałam, wiem tylko, że kiedy przestałam grać robiło się już ciemno. Wstałam i odwróciłam się. Pomiędzy drzewami stał czarny wilk.
- Cześć. - Odezwałam się po czym schowałam swoją gitarę do pokrowca.
Logan?
Od Sashy cd. Logana
- Nikomu nie powiem... Tu jest cudownie- zamilkłam na moment- Ale czy to miejsce nie jest teraz mniej tajne?
- Hmmm... Jakbym nie chciał cię tu zapraszać, to byś o tym miejscu nie wiedziała- powiedział spokojnie.
- No fakt... Przyprowadziłeś mnie tu w jakimś konkretnym celu czy tak po prostu?
<Logan?>
- Hmmm... Jakbym nie chciał cię tu zapraszać, to byś o tym miejscu nie wiedziała- powiedział spokojnie.
- No fakt... Przyprowadziłeś mnie tu w jakimś konkretnym celu czy tak po prostu?
<Logan?>
wtorek, 26 sierpnia 2014
Od Logana cd. Sashy
- Chcesz się PRZEJŚĆ do... Zobaczysz sama - powiedziałem
- Dobra - powiedziała
Poszliśmy do akademii i stanęliśmy obok jakiegoś portretu.
- I co to tu ? - zapytała się
- No co ty - powiedziałem i rozejrzałem się dookoła
Nikogo nie było oprócz nas. Wcisnąłem w ramie portretu guzik. Nagle ściana się przesunęła i weszliśmy na schody, od razu za nami się zamknęły. Z chodziliśmy schodami gdzieś 2 minuty, aż doszliśmy do starych drewnianych drzwi.
- Czemu prowadzisz mnie do jakiejś starej piwniccyy... - przedłużyła ostatnie słowo gdyż otwarłem drzwi
Widok był zniewalający:
- Witaj w moim sekretnym miejscu... Błagam cię nie mów o nim - powiedziałem
< Sasha? >
- Dobra - powiedziała
Poszliśmy do akademii i stanęliśmy obok jakiegoś portretu.
- I co to tu ? - zapytała się
- No co ty - powiedziałem i rozejrzałem się dookoła
Nikogo nie było oprócz nas. Wcisnąłem w ramie portretu guzik. Nagle ściana się przesunęła i weszliśmy na schody, od razu za nami się zamknęły. Z chodziliśmy schodami gdzieś 2 minuty, aż doszliśmy do starych drewnianych drzwi.
- Czemu prowadzisz mnie do jakiejś starej piwniccyy... - przedłużyła ostatnie słowo gdyż otwarłem drzwi
Widok był zniewalający:
- Witaj w moim sekretnym miejscu... Błagam cię nie mów o nim - powiedziałem
< Sasha? >
Od Sashy cd. Logana
Był szybki. Szybszy niż się spodziewałam. Jednak ja jestem teraz smokiem. Czy wilk może równać się ze smokiem? Raczej nie. Wykonałam obrót o 180 stopni i spojrzałam na biegnącego w dole Logana. Dalej biegł równo ze mną. Wykonałam identyczny ruch i znów znalazłam się głową do góry. Lekko przyspieszyłam, Logan na razie nie zorientował się, że przyspieszyłam, więc miałam czas mu się przyjrzeć. Ma cudowne futro jest silny, szybki... Nagle podniósł wzrok, szybko uderzyłam skrzydłami wznosząc się, zrobiłam łagodną pętlę i znów byłam równo z wilkiem. Czułam na sobie jego spojrzenie, więc zrobiłam beczkę, próbując umknąć jego wzrokowi. Po chwili znów zajęłam swoją pozycję. Znów spojrzałam w dół, teraz leciałam nad polaną, była dość długa i szeroka bym mogła wykonać pewną sztuczkę. Przyciskając skrzydła do boków, opadłam w kierunku biegnącego Logana. Gdy byłam tuż nad nim rozłożyłam skrzydła, które załopotały na wietrze. Wilk odskoczył w bok, a ja zadowolona z siebie mrugnęłam do niego i znów wzleciałam w powietrze. Odnalazłam ciepły prąd wznoszący, zablokowałam skrzydła i szybując rozmyślałam nad wszystkim. Po kilku minutach znaleźliśmy się przy akademii. Zatoczyłam kilka pętli dookoła budynku i delikatnie wylądowałam. Odnalazłam wzrokiem opartego o drzewo Logana i ruszyłam w jego stronę. W połowie drogi zmieniłam się w człowieka.
- Żałuj, że nie leciałeś. Może dasz się kiedyś namówić?
- Może kiedyś- mruknął, po chwili dodał- Jeśli zrezygnujesz z podniebnych akrobacji.
-Oj może być ciężko- uśmiechnęłam się- I co teraz?
<Logan?>
- Żałuj, że nie leciałeś. Może dasz się kiedyś namówić?
- Może kiedyś- mruknął, po chwili dodał- Jeśli zrezygnujesz z podniebnych akrobacji.
-Oj może być ciężko- uśmiechnęłam się- I co teraz?
<Logan?>
Od Logan'a cd. Sashy
Trochę zdziwiłem się na jej widok.
- Wole chodzić niż latać - powiedziałem
- No dobra - powiedziała i wzleciała w powietrze
Ja biegłem na ziemi. Była szybka, ale ja też. Ona prawie idealnie leciała nade mną.
< Sasha ? >
- Wole chodzić niż latać - powiedziałem
- No dobra - powiedziała i wzleciała w powietrze
Ja biegłem na ziemi. Była szybka, ale ja też. Ona prawie idealnie leciała nade mną.
< Sasha ? >
Od Logan'a cd. Ellie
- To może oprowadzić cię ? - zapytałem
- Ok - powiedziała
Poszliśmy do Akademii. Pokazałem jej jadalnie, kuchnie, tajne przejścia i różne sale. Potem poszliśmy do lasu, pokazałem jej fajne miejsce z wielkim rozłożystym drzewem, potem poszliśmy nad urwisko. Pokazałem jej którymi ścieżkami najlepiej chodzić podeszliśmy także w stronę gór i wróciliśmy do parku.
- Dobra to już wiesz gdzie najlepiej chodzić, ja muszę iść bo brat na mnie czeka... Narka - powiedziałem i poszedłem do akademii.
< Ellie ? >
- Ok - powiedziała
Poszliśmy do Akademii. Pokazałem jej jadalnie, kuchnie, tajne przejścia i różne sale. Potem poszliśmy do lasu, pokazałem jej fajne miejsce z wielkim rozłożystym drzewem, potem poszliśmy nad urwisko. Pokazałem jej którymi ścieżkami najlepiej chodzić podeszliśmy także w stronę gór i wróciliśmy do parku.
- Dobra to już wiesz gdzie najlepiej chodzić, ja muszę iść bo brat na mnie czeka... Narka - powiedziałem i poszedłem do akademii.
< Ellie ? >
Od Sashy cd. Logan
-Dzięki, ale wolałabym ją pogonić i zostawić. Nie jestem głodna...
-Teraz mi to mówisz- mruknął Logan przewracając oczami.
- Tak naprawdę to chciałam ci to powiedzieć wcześniej, ale mi nie dałeś- uśmiechnęłam się niewinnie.- Wybacz...
-No dobra... Może wracajmy do akademii...
-A możemy polecieć? Będzie szybciej...
-Jak? Nie wiem czy pamiętasz, ale ja zamieniam się TYLKO w wilka?- podkreślił, teraz to ja przewróciłam oczami.
- Latałeś kiedyś na smoku?- spytałam i po chwili zamieniłam się w piękną białą bestię. Zmieniłam się w smoka anioła, zyskałam też jego moce.
Usiadłam na ziemi czekając na reakcję Logana
<Logan?>
-Teraz mi to mówisz- mruknął Logan przewracając oczami.
- Tak naprawdę to chciałam ci to powiedzieć wcześniej, ale mi nie dałeś- uśmiechnęłam się niewinnie.- Wybacz...
-No dobra... Może wracajmy do akademii...
-A możemy polecieć? Będzie szybciej...
-Jak? Nie wiem czy pamiętasz, ale ja zamieniam się TYLKO w wilka?- podkreślił, teraz to ja przewróciłam oczami.
- Latałeś kiedyś na smoku?- spytałam i po chwili zamieniłam się w piękną białą bestię. Zmieniłam się w smoka anioła, zyskałam też jego moce.
Usiadłam na ziemi czekając na reakcję Logana
<Logan?>
Od Ellie cd. Logan
- E... - zawahałam sie . NIe wiedziałam czy wogóle moge komuś ufać
- E co ? - zapytał
Stałam jak wryta . Miałam tysiac pytań i odpowiedzi na niektóre .
- Ellie.. - odpowiedziałam z nieufnością
- widzę że jesteś nowa w akademii
- tak...
Logan ?
- E co ? - zapytał
Stałam jak wryta . Miałam tysiac pytań i odpowiedzi na niektóre .
- Ellie.. - odpowiedziałam z nieufnością
- widzę że jesteś nowa w akademii
- tak...
Logan ?
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Od Logan'a cd. Ellie
Szedłem przez park, nagle zaczęło padać. Przeczesałem włosy ręką i założyłem kaptur. Nagle zauważyłem jakąś dziewczynę. Pierwszy raz ją widziałem w akademii. Podszedłem do niej.
- Hej, nowa jesteś ? - zapytałem się
- Tak
- Jestem Logan, a ty ?
< Ellie ? >
- Hej, nowa jesteś ? - zapytałem się
- Tak
- Jestem Logan, a ty ?
< Ellie ? >
Od Logan'a cd. Sasha
Wyprzedziłem dziewczynę i zahamowałem jej drogę, byliśmy jeszcze kawałem od sarny więc nas nie zauważyła.
- Czy ty w ogóle umiesz polować ? Twoim biegiem tylko byś wystraszyła sarnę - powiedziałem
- A niby jak mam to robić ? - powiedziała
- O tak - powiedziałem i od razu zacząłem się się skradać
Specjalnie szedłem pod wiatr, by nie wyczuła mojego zapachu. Gdy już byłem blisko skoczyłem na nią i złapałem za szyje. Po chwili już sarna nie żyła. Dziewczyna podeszła.
- Masz - powiedziałem i zmieniłem się
Oczywiście byłem cały z krwi. Poszedłem do strumyka i się opukałem. Położyłem się obok drzewa.
< Sasha? >
- Czy ty w ogóle umiesz polować ? Twoim biegiem tylko byś wystraszyła sarnę - powiedziałem
- A niby jak mam to robić ? - powiedziała
- O tak - powiedziałem i od razu zacząłem się się skradać
Specjalnie szedłem pod wiatr, by nie wyczuła mojego zapachu. Gdy już byłem blisko skoczyłem na nią i złapałem za szyje. Po chwili już sarna nie żyła. Dziewczyna podeszła.
- Masz - powiedziałem i zmieniłem się
Oczywiście byłem cały z krwi. Poszedłem do strumyka i się opukałem. Położyłem się obok drzewa.
< Sasha? >
Od Ellie
Spacerowałam w deszczu przez park, usiadłam na jeszcze suchej ławce i wpatrywałam się w kapiące krople . Wstałam jak oparzona i ruszyłam w stronę lasu . Szłam jakbym się nie śpieszyła. Szłam wolnym krokiem . Poprawiłam morke włosy i usłyszałam coś za sobą . Zauważyłam jakiegoś chłopaka idącego w moja stronę .
( jakiś chłopak ?)
( jakiś chłopak ?)
Od Sashy cd. Logan
- Przyszłam pobiegać. Macie wspaniałe tereny.- uśmiechnęłam się- Tym bardziej, że będę tu częściej wpadać.
- Mhm- mruknął przyjmując to do wiadomości- Nie jesteś wilkołakiem.- to nie było pytanie.
-Jasne, że nie.
- Więc czym...?- nie dokończył, nie pozwoliłam mu. Za dużo razy słyszałam już ,,Czym jesteś?"
-Zmiennokształtną. Zmieniam się we wszystko co tylko sobie wyobrażę. Najbardziej lubię zamieniać się w białego wilka.
-Aham. A możesz zamienić się w wilka innego koloru?
-Chcesz się przekonać?- spytałam z łobuzerskim uśmiechem
-No jasne.- dookoła mnie zebrała się biała mgła szczelnie mnie przykrywając, po chwili rozwiała się ukazując białą wilczycę. No tak miała być innego koloru. Skoncentrowałam myśli. Moje futro zaczęło zmieniać barwy. W końcu zabawa mi się znudziła i futro znów było białe. Gestem poprosiłam go by też się zmienił i już po chwili obok mnie stał czarny wilk.
,,I jak?" spytałam wprost do jego myśli. Popatrzył na mnie zdziwiony, przewróciłam oczami.
,,Mogę porozumiewać myślami się ze zwierzęciem którym aktualnie jestem, bez obrazy..." Nagle poczułam zapach sarny. pokręciłam łbem, starając się ustalić skąd pochodzi zapach. Nie mogłam, nie potrafiłam stłumić instynktu łowieckiego. Namierzyłam ofiarę i pognałam w jej kierunku. Czułam, że Logan biegnie za mną. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
<Logan?>
- Mhm- mruknął przyjmując to do wiadomości- Nie jesteś wilkołakiem.- to nie było pytanie.
-Jasne, że nie.
- Więc czym...?- nie dokończył, nie pozwoliłam mu. Za dużo razy słyszałam już ,,Czym jesteś?"
-Zmiennokształtną. Zmieniam się we wszystko co tylko sobie wyobrażę. Najbardziej lubię zamieniać się w białego wilka.
-Aham. A możesz zamienić się w wilka innego koloru?
-Chcesz się przekonać?- spytałam z łobuzerskim uśmiechem
-No jasne.- dookoła mnie zebrała się biała mgła szczelnie mnie przykrywając, po chwili rozwiała się ukazując białą wilczycę. No tak miała być innego koloru. Skoncentrowałam myśli. Moje futro zaczęło zmieniać barwy. W końcu zabawa mi się znudziła i futro znów było białe. Gestem poprosiłam go by też się zmienił i już po chwili obok mnie stał czarny wilk.
,,I jak?" spytałam wprost do jego myśli. Popatrzył na mnie zdziwiony, przewróciłam oczami.
,,Mogę porozumiewać myślami się ze zwierzęciem którym aktualnie jestem, bez obrazy..." Nagle poczułam zapach sarny. pokręciłam łbem, starając się ustalić skąd pochodzi zapach. Nie mogłam, nie potrafiłam stłumić instynktu łowieckiego. Namierzyłam ofiarę i pognałam w jej kierunku. Czułam, że Logan biegnie za mną. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
<Logan?>
niedziela, 24 sierpnia 2014
Od Michel'a cd. Blum
- Tak.. Yyy... Dzięki jeszcze raz za wyciągnięcie - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju w akademii
Przebrałem się i wyszedłem z łazienki. Nagle zauważyłem Logana obok drzwi.
- Co chcesz ? - powiedziałem
- Chciałem tylko zobaczyć, czy mój ukochany braciszek się nie utopił - powiedział z ironią
- Jestem cały, narka - powiedziałem
- Oj, nie gniewaj się, muszę jakoś cię trenować
- Zostawiając na pastwę losu, serio ?
- Każdy ma jakiś sposób
Uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju.Ja położyłem się na łóżko i zasnąłem. Następnego ranka, wstałem, przebrałem się i poszedłem na dół coś zjeść. ( na dole w akademii jest duża kuchnia i jadalnia ) Od razu w oczy rzuciła m się Blum. Wziąłem śniadanie i usiadłem obok niej.
- Siemka - powiedziałem siadając
< Blum >
Przebrałem się i wyszedłem z łazienki. Nagle zauważyłem Logana obok drzwi.
- Co chcesz ? - powiedziałem
- Chciałem tylko zobaczyć, czy mój ukochany braciszek się nie utopił - powiedział z ironią
- Jestem cały, narka - powiedziałem
- Oj, nie gniewaj się, muszę jakoś cię trenować
- Zostawiając na pastwę losu, serio ?
- Każdy ma jakiś sposób
Uśmiechnął się i poszedł do swojego pokoju.Ja położyłem się na łóżko i zasnąłem. Następnego ranka, wstałem, przebrałem się i poszedłem na dół coś zjeść. ( na dole w akademii jest duża kuchnia i jadalnia ) Od razu w oczy rzuciła m się Blum. Wziąłem śniadanie i usiadłem obok niej.
- Siemka - powiedziałem siadając
< Blum >
Od Blum cd. Michel
- Ech... no widzisz... tak to czasem w tym życiu bywa... - zamyśliłam się.
- Te rodzeństwo... - westchnął.
- Jak już to "to". - poprawiłam go i uśmiechnęłam się lekko.
- Zawsze tak wszystkich poprawiasz?
- No widzisz... to mój krzywdzący stereotyp. Może pójdziesz się przebrać w jakieś suche ciuchy?
<Michael?>
- Te rodzeństwo... - westchnął.
- Jak już to "to". - poprawiłam go i uśmiechnęłam się lekko.
- Zawsze tak wszystkich poprawiasz?
- No widzisz... to mój krzywdzący stereotyp. Może pójdziesz się przebrać w jakieś suche ciuchy?
<Michael?>
Zaszła mała zmiana w formularzu
Prosimy o wypełnienie:
Rodzina: (z bloga )
Zakochana/y: ( wiadomo z bloga )
Partner/Partnerka: ( musi się też zgodzić)
Rodzina: (z bloga )
Zakochana/y: ( wiadomo z bloga )
Partner/Partnerka: ( musi się też zgodzić)
Od Michel'a cd. Blum
- Tak, dzięki. Jestem Michel, a ty ? - powiedziałem dalej leżąc na ziemi
- Blum, co tu robiłeś ? - zapytała się
- Goniłem brata - powiedziałem
- Co ?
- To było najgorsze w tym że zauważył że wpadłem do bagna i powiedział "radź sobie sam"... Miły braciszek - powiedziałem z uśmieszkiem
< Blum >
- Blum, co tu robiłeś ? - zapytała się
- Goniłem brata - powiedziałem
- Co ?
- To było najgorsze w tym że zauważył że wpadłem do bagna i powiedział "radź sobie sam"... Miły braciszek - powiedziałem z uśmieszkiem
< Blum >
Od Blum
Znowu przeszłam się na bagna. Tym razem wiedziałam, gdzie stawiać stopy, by czasem nie wpaść w szlam, co nie raz mi się zdarzyło. Przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie z nich nie wychodziłam, odkrywając wszystkie ich tajemnice. Przywykłam do ciężkiego, wilgotnego powietrza i nauczyłam się po nich poruszać, choć prawie przypłaciłam to życiem, kiedy wpadłam po pas w błoto. Nie zauważyłam nic nowego, więc postanowiłam wrócić. Nagle usłyszałem czyjeś wołanie o pomoc. Skacząc ostrożnie po wystających korzeniach drzew, ruszyłam w tamtą stronę. W jednym z głębszych bajorek stała jakaś postać. Błoto sięgało jej już prawie do ramion. Chyba mnie nie zauważyła, bo dalej darła się jak opętana. Rozejrzałam się dookoła, aż znalazłam wystarczająco długą gałąź.
- Hej! - zawołałem, chwytając ją w ręce. - Złap się! - wyciągnęłam patyk w jej stronę. Chwyciła go mocno dłońmi i kiwnęła głową. Zaczęłam mocno ciągnąć. Zanim udało mi się ją wyciągnąć, minęło jakieś dwadzieścia minut. W końcu jednak osoba upadła obok mnie, sapiąc ciężko, cała brudna od bagnistej wody
- Żyjesz jakoś? - spytałam, pochylając się w jej stronę.
< Ktoś?>
- Hej! - zawołałem, chwytając ją w ręce. - Złap się! - wyciągnęłam patyk w jej stronę. Chwyciła go mocno dłońmi i kiwnęła głową. Zaczęłam mocno ciągnąć. Zanim udało mi się ją wyciągnąć, minęło jakieś dwadzieścia minut. W końcu jednak osoba upadła obok mnie, sapiąc ciężko, cała brudna od bagnistej wody
- Żyjesz jakoś? - spytałam, pochylając się w jej stronę.
< Ktoś?>
Od Logan'a
Biegałem po lesie, jak codziennie. Nagle coś przemknęło obok mnie. Od razu szybko ruszyłem. Zmieniłem się w wilka i dogoniłem ją szybko... To była jakaś dziewczyna.
- Stój ! - krzyknąłem dziewczyna posłuchała
Z powrotem się przemieniłem, ona zresztą też. Nie była jedną z nas, ale umiała się zmieniać w wilka.
- Kim jesteś ?! - powiedziałem podniesionym głosem
- Ja ? - udawała głupią
- A kto ? - powiedziałem
- Jestem Sasha, a ty ?
- Jestem Logan, co tu robisz ?
- Mieszkam
- Chodzi mi o to co robisz na terenach wilkołaków ?
- (...)
< Sasha? >
- Stój ! - krzyknąłem dziewczyna posłuchała
Z powrotem się przemieniłem, ona zresztą też. Nie była jedną z nas, ale umiała się zmieniać w wilka.
- Kim jesteś ?! - powiedziałem podniesionym głosem
- Ja ? - udawała głupią
- A kto ? - powiedziałem
- Jestem Sasha, a ty ?
- Jestem Logan, co tu robisz ?
- Mieszkam
- Chodzi mi o to co robisz na terenach wilkołaków ?
- (...)
< Sasha? >
sobota, 23 sierpnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)