- No ie wiem... Gdzie mieszkasz?
- W akademii - padła krótka odpowiedź
- A konkretniej?
- W pokoju - Sasha droczyła się ze mną, kiwnąłem głową.
- Daj spokój... Na poważnie pytam.
<Sasha?>
piątek, 26 września 2014
Od All'a cd. Nathaly
- Hejka, już myślałem że nie przyjdziesz - powiedziałem
- No widzisz, to gdzie idziemy
- Zobaczysz
Poszliśmy do tego miejsca. Na jednym z drzew przy brzegu była zawieszona huśtawka z liny. Było na dworze ciepło, a woda jeszcze cieplejsza.
Rozebrałem t-shirt i wspiąłem się na drzewo i wskoczyłem na linę. Rozhuśtałem się na linie i skoczyłem do wody.
- Idziesz ? - zapytałem się wynurzając
- No widzisz, to gdzie idziemy
- Zobaczysz
Poszliśmy do tego miejsca. Na jednym z drzew przy brzegu była zawieszona huśtawka z liny. Było na dworze ciepło, a woda jeszcze cieplejsza.
Rozebrałem t-shirt i wspiąłem się na drzewo i wskoczyłem na linę. Rozhuśtałem się na linie i skoczyłem do wody.
- Idziesz ? - zapytałem się wynurzając
Od Nathaly cd. All
Kiedy się rozpakowałam wyjrzałam przez okno. All siedział na ławce naprzeciwko wejścia do akademii. Wyszłam z pokoju i szybkim krokiem udałam się na umówione miejsce.
- Cześć. - Powiedziałam podchodząc do All'a.
All?
- Cześć. - Powiedziałam podchodząc do All'a.
All?
Od Logana cd. Eri
- No co ? Jestem głodny... - uśmiechnąłem się
Robiło się już ciemno, światła zaczęły włączać się, a ludzi coraz więcej.
Robiło się już ciemno, światła zaczęły włączać się, a ludzi coraz więcej.
< Eri ? ty film wymyśl >
Od Eri cd. Logan
Zaśmiałam się widząc jak Logan wyciąga pudełka z jedzeniem. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- Narobiłeś tego wszystkiego jakbyś miał zamiar przesiedzieć tu miesiąc. - Powiedziałam.
Logan?
- Narobiłeś tego wszystkiego jakbyś miał zamiar przesiedzieć tu miesiąc. - Powiedziałam.
Logan?
Od All'a cd. Nathaly
- Ok... - powiedziałem i wróciłem do pokoju po słuchawki
Założyłem je i pościłem muzykę. Zacząłem chodzić po pokoju, tam i z powrotem. W końcu minęła godzina i zszedłem na dół. Dziewczyny jeszcze nie było więc usiadłem na ławce.
Założyłem je i pościłem muzykę. Zacząłem chodzić po pokoju, tam i z powrotem. W końcu minęła godzina i zszedłem na dół. Dziewczyny jeszcze nie było więc usiadłem na ławce.
Od Logana cd. Eri
Wziąłem Eri za rękę i wyszliśmy z akademii. Poszliśmy do parku, akurat wyrobiliśmy się w czasie. Rozłożyłem koc. Dużo osób było z parku, gdyż wieczorem ma być puszczany w parku na dworze film. Jeszcze lepiej się złożyło. Otworzyłem koszyk i wyjąłem parę pudełek z jedzeniem.
Od Sashy cd. Logan
- Może niezupełnie mi o to chodziło - zaśmiałam się. Usiadłam w trawie i spojrzałam na chłopaka
<Logan?>
<Logan?>
Od Nathaly cd. All
- Kiedy i gdzie? - Spytałam.
- Za godzinę pod akademią. - Zaproponował All.
- Zastanowię się. - Powiedziałam tylko.
All?
- Za godzinę pod akademią. - Zaproponował All.
- Zastanowię się. - Powiedziałam tylko.
All?
Od Eri cd. Logan
Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się widząc Logana.
- Gotowa? - Spytał.
- Jasne. - Powiedziałam wychodząc z pokoju.
Logan?
- Gotowa? - Spytał.
- Jasne. - Powiedziałam wychodząc z pokoju.
Logan?
Od All'a cd. Nathaly
Pomogłem wstać dziewczynie.
- Gdzie się tak spieszysz ? - zapytałem
- Muszę się rozpakować - powiedziała
- Chcesz potem się spotkać ?
- Gdzie się tak spieszysz ? - zapytałem
- Muszę się rozpakować - powiedziała
- Chcesz potem się spotkać ?
Od Nathaly cd. All
Wróciłam nad urwisko, tyle że tym razem stałam na dole. Spojrzałam w górę i zaczęłam się wspinać. Po jakichś piętnastu minutach dotarłam na górę. Przez chwilę zastanawiałam się nad ponowną wspinaczką, ale stwierdziłam że wrócę do akademii i rozpakuję swoje rzeczy. Zmieniłam się w kruka i odleciałam. Wylądowałam przed akademią i zmieniłam się w człowieka. Wyszłam do środka i skierowałam się do swojego pokoju. W połowie korytarza o mało na kogoś nie wpadłam. Podniosłam wzrok i zobaczyłam All'a.
All?
All?
Od Logana cd. Eri
- Jasne... W parku o 18.40 ? - zapytałem patrząc na telefon była 17.05.
- To do zobaczenia - powiedziała i gdzieś poszła
Ja wziąłem się do pracy. Zrobiłem jakąś sałatkę, kanapki, i różne inne przekąski. picie też wziąłem. Wybiła 18.00. spakowałem wszystko do koszyka i postawiłem go na stole. Poszukałem jakiegoś dużego koca, przebrałem się i poszedłem po Eri. Zapukałem do jej drzwi.
- To do zobaczenia - powiedziała i gdzieś poszła
Ja wziąłem się do pracy. Zrobiłem jakąś sałatkę, kanapki, i różne inne przekąski. picie też wziąłem. Wybiła 18.00. spakowałem wszystko do koszyka i postawiłem go na stole. Poszukałem jakiegoś dużego koca, przebrałem się i poszedłem po Eri. Zapukałem do jej drzwi.
Od Eri cd. Logan
- Więc nie przejmuj się tym. - Poprosiłam. Logan kiwnął głową bez przekonania.
- Może urządzimy sobie piknik? - Zaproponowałam. - Tylko ty, ja... i mrówki?
Wilczku?
- Może urządzimy sobie piknik? - Zaproponowałam. - Tylko ty, ja... i mrówki?
Wilczku?
Od All'a cd. Nathaly
- Narka - powiedziałem i poszedłem w przeciwną stronę.
Poszedłem na siłownię i zacząłem ćwiczyć. Potem wróciłem do akademii.
Nath ?
Poszedłem na siłownię i zacząłem ćwiczyć. Potem wróciłem do akademii.
Nath ?
Od Nathaly cd. All
- Dzięki za wycieczkę. - Powiedziałam.
- Nie ma za co. - Odparł All.
- To ja będę się już zbierać. To do... -zaczęłam. - kiedyś.
All?
- Nie ma za co. - Odparł All.
- To ja będę się już zbierać. To do... -zaczęłam. - kiedyś.
All?
Od Logana cd. Eri
- Nie jest źle... - powiedziałem - Ja cię przepraszam że zostawiłem cię tam, samą, w lesie... zachowałem się jak totalny pajac - zacząłem obwiniać się
- Nic się nie stało, brat też jest ważny - powiedziała
Jej to wszystko szło z łatwością
- Mogę ci to jakoś wynagrodzić, zrobię co chcesz
- Co chcę ? - upewniła się
- Tak
- Nic się nie stało, brat też jest ważny - powiedziała
Jej to wszystko szło z łatwością
- Mogę ci to jakoś wynagrodzić, zrobię co chcesz
- Co chcę ? - upewniła się
- Tak
Od Eri cd. Logan
Domyślałam się że Logan będzie musiał zająć się bratem wiec niechętnie wstałam i poszłam do akademii. Zamiast siedzieć w pokoju postanowiłam przejść się po korytarzach. Zatrzymałam się przed pokojem Logana zastanawiając się czy mogę wejść do środka. Po chwili drzwi się utworzyły i zobaczyłam w nich Logana.
- Co z Michelem? - Spytałam.
Wilczku?
- Co z Michelem? - Spytałam.
Wilczku?
Od All'a cd. Nathaly
Dalej poszliśmy nad wodospad i z powrotem do parku.
- To były najfajniejsze miejsca - powiedziałem
- To były najfajniejsze miejsca - powiedziałem
Od Logana cd. Eri
Podobało mi się to. Patrzałem na Eri, w słońcu połyskiwały się jej włosy na niebiesko, a oczy lśniły jak diamenciki. Nagle ktoś przybiegł i zaczął mnie wołać.
- Logan ! - jakiś chłopak krzyknął
- Co znowu ? - zapytałem zły gdyż mi przerwał
- Choć szybko Michel bije się z jakimś III klasistą ( gdzieś 19 lat )
Wstałem szybko
- Przepraszam - powiedziałem do Eri i pocałowałem ją
Pobiegłem za kolegą. Michel już był zmasakrowany. Noc krwawił, oko pod bite i cały w krwi. Stanąłem między nimi.
- Koniec zabawy ! - warknąłem
III klasista uciekł gdzieś z kolegami. Pomogłem wstać Michelowi i mój kumpel też. Zanieśliśmy go do pokoju i zrobiłem mu okład.
- Czemu się z nim biłeś ? - zapytałem dalej wkurzony
- Wyzwał mnie od mięczaka i że nigdy nie zostanę alfą, więc mu przyłożyłem - powiedział i syknął kiedy mu wytarłem ranę
- Dobra nie ważne, idę do Eri bo ją zostawiłem samą w lesie na polanie - powiedziałem i wróciłem na polanę
Lecz dziewczyny już nie było. Zesmutniałem i wróciłem do swojego pokoju.
- Logan ! - jakiś chłopak krzyknął
- Co znowu ? - zapytałem zły gdyż mi przerwał
- Choć szybko Michel bije się z jakimś III klasistą ( gdzieś 19 lat )
Wstałem szybko
- Przepraszam - powiedziałem do Eri i pocałowałem ją
Pobiegłem za kolegą. Michel już był zmasakrowany. Noc krwawił, oko pod bite i cały w krwi. Stanąłem między nimi.
- Koniec zabawy ! - warknąłem
III klasista uciekł gdzieś z kolegami. Pomogłem wstać Michelowi i mój kumpel też. Zanieśliśmy go do pokoju i zrobiłem mu okład.
- Czemu się z nim biłeś ? - zapytałem dalej wkurzony
- Wyzwał mnie od mięczaka i że nigdy nie zostanę alfą, więc mu przyłożyłem - powiedział i syknął kiedy mu wytarłem ranę
- Dobra nie ważne, idę do Eri bo ją zostawiłem samą w lesie na polanie - powiedziałem i wróciłem na polanę
Lecz dziewczyny już nie było. Zesmutniałem i wróciłem do swojego pokoju.
Od Eri cd. Logana
Po jakimś czasie musiałam zamknąć oczy na dłuższą chwilę, żeby chociaż trochę się uspokoić. Zaczęłam bawić się włosami Logana.
Wilczku?
Wilczku?
Od Nathaly cd. All
- Daruj sobie. - Mruknęłam i wstałam bez pomocy chłopaka. - Nie lubię ostrożności.
All uśmiechnął się lekko.
- Chodź. - Powiedział i poprowadził dalej "wycieczkę z przewodnikiem".
All?
All uśmiechnął się lekko.
- Chodź. - Powiedział i poprowadził dalej "wycieczkę z przewodnikiem".
All?
Od All'a cd. Nathaly
- Trzeba uważać...A szczególnie na takie ładne osóbki jak ty - powiedziałem wstając i podając jej rękę
Od Logana cd. Eri
- kogo masz jeszcze na swojej liście ? - zapytałem
- co ciekaw, sądzisz że jesteś na niej - odpowiedziała
- A nie jestem ? - zacząłem ją łaskotać
- Przestań ! - zaczęła krzyczeć w śmiechu
- Poddajesz się ? - zapytałem i całując ją
- Nigdy - powiedziała w przerwie
Leżeliśmy dość długo na trawie całując, gadając i śmiejąc się.
Lisku?
- co ciekaw, sądzisz że jesteś na niej - odpowiedziała
- A nie jestem ? - zacząłem ją łaskotać
- Przestań ! - zaczęła krzyczeć w śmiechu
- Poddajesz się ? - zapytałem i całując ją
- Nigdy - powiedziała w przerwie
Leżeliśmy dość długo na trawie całując, gadając i śmiejąc się.
Lisku?
Od Eri cd. Logan
- Twierdzisz że jestem słaba? - Powiedziałam próbując się nie roześmiać. Nie udało mi się.
- Ja? - Logan udawał że nie wie o co mi chodzi.
- Nie Święty Mikołaj...
- Wierzysz w Świętego Mikołaja?
- Wierzę w dużo dziwnych rzeczy. - Uśmiechnęłam się.
Wilczku?
- Ja? - Logan udawał że nie wie o co mi chodzi.
- Nie Święty Mikołaj...
- Wierzysz w Świętego Mikołaja?
- Wierzę w dużo dziwnych rzeczy. - Uśmiechnęłam się.
Wilczku?
Od Nathaly cd. All
Pomyślałam o jedynej znanej mi osobie, która przeżyła upadek z podobnej wysokości... i o jej siostrze, która nie miała tyle szczęścia.
- Ja wolę nie widzieć co by się ze mną stało. - Przyznałam.
All?
- Ja wolę nie widzieć co by się ze mną stało. - Przyznałam.
All?
Od Logana cd. Eri
- Nie mów tak... Każdy by tak postąpił, no może oprócz All'a. - zaśmiałem się
- Kogo ?
- All... Nowy uczeń i syn starego dyrektora... On przemienia dla frajdy, chce zostać Alfą. - przekręciłem oczami - Dlatego muszę ciągle trenować, by nie stracić formy. Tobie też by się przydało - końcówkę powiedziałem dla żartów
- Oj ty ! - krzyknęła i rzuciła się na mnie i zaczęliśmy się turlikać w dół, aż wylądowaliśmy, a dokładnie Eri wylądowała na mnie
- Kogo ?
- All... Nowy uczeń i syn starego dyrektora... On przemienia dla frajdy, chce zostać Alfą. - przekręciłem oczami - Dlatego muszę ciągle trenować, by nie stracić formy. Tobie też by się przydało - końcówkę powiedziałem dla żartów
- Oj ty ! - krzyknęła i rzuciła się na mnie i zaczęliśmy się turlikać w dół, aż wylądowaliśmy, a dokładnie Eri wylądowała na mnie
Od Eri cd. Logan
Ja również zmieniłam się w człowieka.
- Dzielny z ciebie wilczek. - Powiedziałam dając Loganowi buziaka w policzek. Chłopak zaśmiał się.
Wilczku?
- Dzielny z ciebie wilczek. - Powiedziałam dając Loganowi buziaka w policzek. Chłopak zaśmiał się.
Wilczku?
Od All'a cd. Nathaly
- Pierwsze miejsce które bym chciał Ci pokazać to urwisko... Wiem że nazwa jest nudna, ale uwierz jest tam pięknie. - powiedziałem podchodząc bliżej
- Ok
Poszliśmy nad urwisko i usiedliśmy na kancie. Więc nogi nam zwisały.
- Nie boisz się że skała się odkruszy i spadniesz ?
- Nie, a w ogóle to i tak bym przeżył
- Ok
Poszliśmy nad urwisko i usiedliśmy na kancie. Więc nogi nam zwisały.
- Nie boisz się że skała się odkruszy i spadniesz ?
- Nie, a w ogóle to i tak bym przeżył
czwartek, 25 września 2014
Od Nathaly cd. All
- Okej. - Zgodziłam się po chwili. All zaskoczył z drzewa.
- To gdzie idziemy? - Spytałam.
All?
- To gdzie idziemy? - Spytałam.
All?
Od Logana cd. Eri
- Już się spytałaś... Jak mówiłem urodziłem się wilkołakiem, ale to nie jest tak że od razu miałem jako dziecko moce. Dopiero z wiekiem je odkryłem, tak jak mówienie w myślach kogoś. Kiedy miałem 13 lat, była pełnia ( a jeszcze nie umiałem panować nad przemianami ) zmieniłem się w wilka ( już byłem w tedy Alfa ) i niechcący ugryzłem brata. Przyrzekłem sobie że już nigdy nikogo nie zmienię... - powiedziałem zmieniając się z powrotem w człowieka
- A jeśli byś musiał kogoś zmienić np. pod przymusem ?
- Próbował bym walczyć...
<Lisku >
- A jeśli byś musiał kogoś zmienić np. pod przymusem ?
- Próbował bym walczyć...
<Lisku >
Od Eri cd. Logan
- Urodziłam się jako kitsune, ale pierwszy raz zmieniłam się w lisa kiedy miałam 6 lat. - Wyjaśniłam. - Mogę spytać jak Michel stał się wilkołakiem?
Wilczku? ♡
Wilczku? ♡
Od All'a cd. Nathaly
- Więc Nathaly, jesteś nowa, czyż nie ? - powiedziałem patrząc w oczy dziewczynie ( oczywiście z drzewa )
- Tak, a ty już ile jesteś ? - zapytała
- Ja od urodzenia jestem tu zapisany, lecz dopiero nie dawno przyjechałem tu. Choć za ten czas zwiedziłem całe tereny Academi więc może oprowadzić cię ?
- Tak, a ty już ile jesteś ? - zapytała
- Ja od urodzenia jestem tu zapisany, lecz dopiero nie dawno przyjechałem tu. Choć za ten czas zwiedziłem całe tereny Academi więc może oprowadzić cię ?
Od Nathaly cd. All
- A co cię to interesuje?
- Po prostu chciałem być miły. - Powiedział All. - To odpowiesz czy nie?
Na chwilę zapadła cisza.
- Nathaly. - Powiedziałam wreszcie.
All?
- Po prostu chciałem być miły. - Powiedział All. - To odpowiesz czy nie?
Na chwilę zapadła cisza.
- Nathaly. - Powiedziałam wreszcie.
All?
Od Logana cd. Eri
- Ładny z ciebie lisek - powiedziałem podchodząc
- Dziękuję, a z ciebie wilczek
- Dzięki... Urodziłaś się taka ? Bo ja tak, mój brat nie.
- Dziękuję, a z ciebie wilczek
- Dzięki... Urodziłaś się taka ? Bo ja tak, mój brat nie.
Od Eri cd. Logan
- Kiedy się tego nauczyłeś? - Spytałam.
"Niedawno." Usłyszałam.
Zamknęłam oczy skupiając się i po chwili byłam już lisem. Pobiegłam do Logana.
Logan?
"Niedawno." Usłyszałam.
Zamknęłam oczy skupiając się i po chwili byłam już lisem. Pobiegłam do Logana.
Logan?
Od All'a do Nathaly
- Śledzisz mnie ? - zapytała się dziewczyna
- Nie, nie mogę akurat iść w to samo miejsce ? - zapytałem
- No widać że nie... - mruknęła
Na przeciwko ławki stało duże rozłożyste drzewo, wspiąłem się na nie i usiadłem na jednej z gałęzi.
- Jestem All, a ty ? - zapytałem się
< Nathaly ? >
- Nie, nie mogę akurat iść w to samo miejsce ? - zapytałem
- No widać że nie... - mruknęła
Na przeciwko ławki stało duże rozłożyste drzewo, wspiąłem się na nie i usiadłem na jednej z gałęzi.
- Jestem All, a ty ? - zapytałem się
< Nathaly ? >
Od Nathaly
Zostawiłam torbę ze swoimi rzeczami w pokoju i wyszłam rozejrzeć się po okolicy. Wyszłam na zewnątrz i pobiegłam przed siebie. Najpierw przez las potem przez park. Znalazłam jakąś zniszczoną ławkę stojącą przy zarośniętej alejce. Zatrzymałam się u usiadłam na niej. Po kilku sekundach zorientowałam się że ktoś mnie obserwuje...
Kto to był?
Kto to był?
Od Logana cd. Eri
-Może pójdziemy do lasu ? - zapytałem
- Dobrze - odpowiedziała
Pocałowałem ją ostatni raz i poszliśmy. Byliśmy już w środku lasu. Skoczyłem i w locie zmieniłem się w wilka.
- Pokaż jeszcze co umiesz - zaproponowała Eri
- "No dobrze " - powiedziałem do niej w myślach
- Dobrze - odpowiedziała
Pocałowałem ją ostatni raz i poszliśmy. Byliśmy już w środku lasu. Skoczyłem i w locie zmieniłem się w wilka.
- Pokaż jeszcze co umiesz - zaproponowała Eri
- "No dobrze " - powiedziałem do niej w myślach
Od Eri cd. Logan
- To co będziemy teraz robić? - Spytałam między pocałunkami.
- A co chcesz? - Odpowiedział pytaniem na pytanie Logan.
- Zapytałam pierwsza.
Logan?
- A co chcesz? - Odpowiedział pytaniem na pytanie Logan.
- Zapytałam pierwsza.
Logan?
Od Melive do Sashy
- Nie, ale jeśli mogę to zaraz przyjdę... czekaj - powiedziałam i pobiegłam w stronę lasu
Jak ja lubię zagubionych turystów ;) Wróciłam po 2 minutach.
- Ok - powiedziałam wycierając resztkę krwi z ust
< Sasha >
Jak ja lubię zagubionych turystów ;) Wróciłam po 2 minutach.
- Ok - powiedziałam wycierając resztkę krwi z ust
< Sasha >
Od Sashy do Melive
Zamieniłam się w człowieka.
- Było aż tak strasznie? -spytałam z szerokim uśmiechem
<Melive?>
- Było aż tak strasznie? -spytałam z szerokim uśmiechem
<Melive?>
Od Logana cd. Sasha
- Ale co mam powtórzyć ?
- No powiedz coś do mnie w myślach
- No ok. - powiedziałem - "Coś" - zaśmiałem się w myślach
- Haha
- No co kazałaś powiedzieć "coś"
- No powiedz coś do mnie w myślach
- No ok. - powiedziałem - "Coś" - zaśmiałem się w myślach
- Haha
- No co kazałaś powiedzieć "coś"
Od Sashy cd. Logan
- Usłyszałam twoje myśli- zaczęłam-, ja też to potrafię, ale tylko jeśli ktoś mi na to pozwoli. - zamyśliłam się. Skoro Logan już raz się ze mną komunikował to znaczy, że mogę mu coś przekazać
"Mógłbyś to powtórzyć?"
Posłałam pytającą myśl wprost do jego umysłu.
<Logan?>
"Mógłbyś to powtórzyć?"
Posłałam pytającą myśl wprost do jego umysłu.
<Logan?>
Od Logana cd. Eri
Domyśliłem się o co chodzi.
- Chodź... Jedziemy do akademii - powiedziałem
Został bym lecz jeszcze nie doszedłem do siebie, więc nie chciałem ryzykować, by Eri czekało to samo co mnie i Sashe.
- Ok
Ruszyłem z piskiem opon w stronę akademii. Zajęło nam to parę minut, gdy dojechaliśmy. Poszliśmy do mojego pokoju i zacząłem ją całować.
- Chodź... Jedziemy do akademii - powiedziałem
Został bym lecz jeszcze nie doszedłem do siebie, więc nie chciałem ryzykować, by Eri czekało to samo co mnie i Sashe.
- Ok
Ruszyłem z piskiem opon w stronę akademii. Zajęło nam to parę minut, gdy dojechaliśmy. Poszliśmy do mojego pokoju i zacząłem ją całować.
Od Eri cd. Logan
Po chwili odsunęłam się od Logana. Dopiero teraz zauważyłam, że Erica nigdzie nie ma.
- Coś nie tak? - Spytał Logan zaniepokojony.
- Eric gdzieś zniknął. - Powiedziałam cicho. Wiedziałam, że raczej nie jest daleko, bo niby jak miałby sobie pójść z przestrzelonym kolanem?
Logan?
- Coś nie tak? - Spytał Logan zaniepokojony.
- Eric gdzieś zniknął. - Powiedziałam cicho. Wiedziałam, że raczej nie jest daleko, bo niby jak miałby sobie pójść z przestrzelonym kolanem?
Logan?
Od Melive cd. Sasha
Już od startu miałam dość, lecz nie poddałam się. Prawie przy każdym obrocie wrzeszczałam, a smoczycy chyba to sprawiało przyjemność. Gdy dolecieliśmy do akademii, jak najszybciej z niej zeszłam.
Od Sashy cd. Melive
- Wybornie - mruknęłam - Tylko lepiej się mocno trzymaj - uprzedziłam. Mell poprawiła się. Rozprostowałam olbrzymie skrzydła i bez żadnego ostrzeżenia skoczyłam w powietrze. Pętlą szybko wzniosłam się na odpowiednią wysokość. Wybrałam kierunek do akademii i przyspieszyłam. Przez całą drogę robiłam śruby, beczki, korkociągi i pętle. Nie brakowało również nagłych zmian kierunków i wysokości, a czasem nawet leciałam do góry nogami.
<Mell?>
<Mell?>
Od Logana cd. Sasha
Otworzyłem oczy i usiadłem.
- Masz rację, i już wszystko jest ok... Wiesz muszę ci powiedzieć że brakuję mi wycisku od Eric'a. - powiedziałem nie wierząc w własne słowa
- Ty chyba masz gorączkę
- Nie, chyba, własny trening, a trening z nim to duża różnica... Gdyby nie te treningi to bym nie pokonał Eric'a
- Dzzyn, dzyn, pogotowie mamy świrusa - wygłupiała się Sasha
- Haha ;)
- No co ? Posłuchaj sam siebie, wreszcie pozbyliśmy się ich chociaż na parę dni, a ty już tęsknisz...
- No wiem... Zastanawiam się co się stało kiedy biłem się z Eric'iem, czułem się jakbym nie był sobą.
- Kolejny powód że oszalałeś
- No weź, nie mogę się ciekawić swoją mocą... Ty znasz swoje możliwości, a ja dopiero od paru godzin wiem że mam jakąś nową.
< Sasha >
- Masz rację, i już wszystko jest ok... Wiesz muszę ci powiedzieć że brakuję mi wycisku od Eric'a. - powiedziałem nie wierząc w własne słowa
- Ty chyba masz gorączkę
- Nie, chyba, własny trening, a trening z nim to duża różnica... Gdyby nie te treningi to bym nie pokonał Eric'a
- Dzzyn, dzyn, pogotowie mamy świrusa - wygłupiała się Sasha
- Haha ;)
- No co ? Posłuchaj sam siebie, wreszcie pozbyliśmy się ich chociaż na parę dni, a ty już tęsknisz...
- No wiem... Zastanawiam się co się stało kiedy biłem się z Eric'iem, czułem się jakbym nie był sobą.
- Kolejny powód że oszalałeś
- No weź, nie mogę się ciekawić swoją mocą... Ty znasz swoje możliwości, a ja dopiero od paru godzin wiem że mam jakąś nową.
< Sasha >
Od Sashy cd. Logan
Rano wyszłam sprawdzić co z Loganem. Oczywiście nie zastałam go w pokoju. Jednak wyczułam delikatny zapach, ruszyłam jego tropem i po chwili znalazłam Logana.
- Powietrze nie jest godnym przeciwnikiem - zaśmiałam się - Już wszystko okej?
- Powietrze nie jest godnym przeciwnikiem - zaśmiałam się - Już wszystko okej?
Od Eri cd. Logan
Kiedy przestaliśmy się całować przytuliłam się do Logana.
- Kocham cię. - Wymruczałam w jego koszulkę.
Logan?
- Kocham cię. - Wymruczałam w jego koszulkę.
Logan?
Od Melive cd. Sasha
Widziałam po oczach smoczycy że ta druga opcja bardziej ją ciekawiła.
- To drugie ? - powiedziałam niepewnie
- To drugie ? - powiedziałam niepewnie
Od Sashy cd. Melive
Mell czuła się nieswojo. Parsknęłam, z moich nozdrzy uleciała stróżka błękitnego dymu.
- Jak lecieć? Powoli, równo i przy ziemi, czy wysoko szybko i z akrobacjami? - spojrzałam na nią błyszczącymi w ciemności, granatowymi oczami.
<Melive?>
- Jak lecieć? Powoli, równo i przy ziemi, czy wysoko szybko i z akrobacjami? - spojrzałam na nią błyszczącymi w ciemności, granatowymi oczami.
<Melive?>
Od Logana cd. Sasha
- Nie jest już dobrze... - wypiłem zawartość szklanki i powoli wstałem
- Wierz nie wolno kłamać... - uśmiechnęła się - Siadaj i odpocznij, dużo energii zużyłeś - dokończyła
- No ale...
- Żadne ale, siadaj i masz szlaban, chociaż do końca dnia
- Bardzo śmieszne
- Ja nie żartuję
- Dobra, dobra - usiadłem i założyłem ręce za głowę - Ale co ja będę robić przez ten czas ?
- Hmm... Poczytaj ?
- Ha-ha
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. A ja nudząc się włączyłem telewizor, przełączałem z programu do programu i jak na pech nic nie leciało. W końcu zasnąłem. Obudziłem się już rano. Przebrałem się i wyszedłem na dwór. Zacząłem ćwiczyć i walczyć z "własnym cieniem". Taki mój trening. Położyłem się po treningu na trawie i przymknąłem oczy.
- Wierz nie wolno kłamać... - uśmiechnęła się - Siadaj i odpocznij, dużo energii zużyłeś - dokończyła
- No ale...
- Żadne ale, siadaj i masz szlaban, chociaż do końca dnia
- Bardzo śmieszne
- Ja nie żartuję
- Dobra, dobra - usiadłem i założyłem ręce za głowę - Ale co ja będę robić przez ten czas ?
- Hmm... Poczytaj ?
- Ha-ha
Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. A ja nudząc się włączyłem telewizor, przełączałem z programu do programu i jak na pech nic nie leciało. W końcu zasnąłem. Obudziłem się już rano. Przebrałem się i wyszedłem na dwór. Zacząłem ćwiczyć i walczyć z "własnym cieniem". Taki mój trening. Położyłem się po treningu na trawie i przymknąłem oczy.
Od Sashy cd. Logan
- Doszło do małej sprzeczki z Ericem i Christine -westchnęłam - Bardzo ładnie przyłożyłeś Ericowi - uśmiechnęłam się
- Dzięki - odwzajemnił uśmiech - a ty?
- Och... Ja tylko wytarłam korytarz Christiną - przewróciłam oczami. Podałam Loganowi szklankę wody - Jak wypijesz powinieneś się jeszcze położyć - oznajmiłam wstając
<Logan?>
- Dzięki - odwzajemnił uśmiech - a ty?
- Och... Ja tylko wytarłam korytarz Christiną - przewróciłam oczami. Podałam Loganowi szklankę wody - Jak wypijesz powinieneś się jeszcze położyć - oznajmiłam wstając
<Logan?>
Od Logana cd. Eri
- Kto to był ? - zapytałem wstając
- Przyjaciółka - odpowiedziała
- Dzięki
- Za co ?
- Za to że tu ze mną jesteś - powiedziałem i podszedłem do niej
Popatrzałem jej prosto w oczy - które miała prześliczne - i ją pocałowałem
- Przyjaciółka - odpowiedziała
- Dzięki
- Za co ?
- Za to że tu ze mną jesteś - powiedziałem i podszedłem do niej
Popatrzałem jej prosto w oczy - które miała prześliczne - i ją pocałowałem
Od Eri cd. Logan
Dobiegły mnie odgłosy jakiejś szarpaniny. Wstałam i pobiegłam w stronę z której dochodziły. Po chwili zobaczyłam nieprzytomnego Logana i stojącego nad nim Erica.
- Odsuń się od Logana. - Warknęłam.
- Bo niby co mi zrobisz? - Spytał Eric.
- Nie chcesz wiedzieć. - Powiedziałam.
Eric zaśmiał się tylko.
- Nie słyszałeś?! Odsuń się! - Usłyszałam głos dochodzący gdzieś zza pleców Erica. Dopiero teraz zauważyłam stojącą tam Nathaly. Miała czarne włosy i czerwone oczy i trzymała w ręku pistolet wycelowany w Erica. Eric obejrzał się. Przez chwilę jeszcze stał nieruchomo, a potem rzucił się na dziewczynę. Rozległ się huk i Eric upadł na ziemię.
- Nie ruszaj się, bo rozwalę ci drugie kolano. - Syknęła Nat. Potem zwróciła się do mnie. - Wszystko w porządku?
Skinęłam głową i podeszłam do Logana. Cały czas był nieprzytomny więc usiadłam na ziemi.
- Eri, muszę już iść. - Powiedziała Nat i zniknęła miedzy drzewami. Jakiś czas później Logan się obudził.
Logan?
- Odsuń się od Logana. - Warknęłam.
- Bo niby co mi zrobisz? - Spytał Eric.
- Nie chcesz wiedzieć. - Powiedziałam.
Eric zaśmiał się tylko.
- Nie słyszałeś?! Odsuń się! - Usłyszałam głos dochodzący gdzieś zza pleców Erica. Dopiero teraz zauważyłam stojącą tam Nathaly. Miała czarne włosy i czerwone oczy i trzymała w ręku pistolet wycelowany w Erica. Eric obejrzał się. Przez chwilę jeszcze stał nieruchomo, a potem rzucił się na dziewczynę. Rozległ się huk i Eric upadł na ziemię.
- Nie ruszaj się, bo rozwalę ci drugie kolano. - Syknęła Nat. Potem zwróciła się do mnie. - Wszystko w porządku?
Skinęłam głową i podeszłam do Logana. Cały czas był nieprzytomny więc usiadłam na ziemi.
- Eri, muszę już iść. - Powiedziała Nat i zniknęła miedzy drzewami. Jakiś czas później Logan się obudził.
Logan?
Od Melive cd. Sasha
- A-ale na czym ?? - zapytałam ze zdziwieniem
- No na mnie, zmienię się w smoka - powiedziała
- Ook - mruknęłam
Wyszłyśmy z kryjówki i stanęliśmy w lesie. Sasha zmieniła się w dużego niebieskiego smoka, a ja dalej ze zdziwieniem na nią patrzałam.
- To wskakujesz czy nie ?
- Takkk... Już pędzę - zaśmiałem się i wskoczyłam na jej grzbiet
- No na mnie, zmienię się w smoka - powiedziała
- Ook - mruknęłam
Wyszłyśmy z kryjówki i stanęliśmy w lesie. Sasha zmieniła się w dużego niebieskiego smoka, a ja dalej ze zdziwieniem na nią patrzałam.
- To wskakujesz czy nie ?
- Takkk... Już pędzę - zaśmiałem się i wskoczyłam na jej grzbiet
Od Logana cd. Sasha
Głowa bolała mnie strasznie, a dokładniej wszystko. Powoli otwarłem oczy i zdjąłem okład z czoła. Jeszcze zaspanymi oczami popatrzałem wokół siebie, byłem w swoim pokoju, na kanapie. Sasha siedziała obok mnie. Powoli wstałem.
- C-co się stało ? - zapytałem się
- C-co się stało ? - zapytałem się
Od Sashy cd. Melive
- Piesza wycieczka może trochę zająć... Może polecimy? - spytałam. Miałam nadzieję, że Mell się zgodzi. Dawno nie miałam już okazji rozprostować skrzydeł.
<Mell?>
<Mell?>
Od Sashy cd. Logan
-Logan! - krzyknęłam. Odwróciłam się tyłem do trenerki i dwoma skokami znalazłam się przy chłopaku. Eric leżał na ziemi i się nie ruszał, a Christine jeszcze do siebie dochodziła, bo rzuciłam nią o ścianę. Pochyliłam się nad Loganem, na szczęście tylko stracił przytomność. Kątem oka dostrzegłam ruch. To Christine planowała odciąć mi kawałek ogona. Szybkim ruchem owinęłam ogon wokół jej szyji i podniosłam w górę. Raczej nie mogłam jej zabić, więc tylko uderzyłam nią o sufit i ścianę i odrzuciłam ją na drugi koniec korytarza. Jako człowiek nie miałam szansy zabrać Logana w bezpieczne miejsce, wciąż pod postacią smoka delikatnie go uniosłam i położyłam sobie na grzbiecie. Ostrożnie ruszyłam do pokoju chłopaka. Gdy już leżał na kanapie, położyłam mu na czole zimny okład.
<Logan?>
<Logan?>
środa, 24 września 2014
Od Melive cd. Sasha
- Więc powinnyśmy wracać do akademii... Teraz są nowi nauczyciele i strażnicy i sprawdzają czy wszyscy są. - powiedziałam wychylając się przez wejście i patrząc w niebo
Od Logana cd. Sasha
Powiedziałem w myślach do Sashy.- "Zabij ją nie martw się o mnie, ja sobie poradzę " - widocznie to usłyszała w swojej głowie gdyż zrobiła wielkie oczy - "On i tak mnie nie może zabić, Nick chcę mnie żywego"
Smoczyca kiwnęła głową i zaczęła znów atakować Christinę. Eric wkurzył się, lecz nie mógł mnie zabić. Nadal mnie trzymał za szyję.
- No i co, nic nie możesz zrobić. Jak mnie puścisz i zaatakujesz Sashe to ja cię zabiję, a jak ty mnie zabijesz to Nick się wkurzy - uśmiechnąłem się
Eric jeszcze mocniej ścisnął mnie, lekko brakowało mi powietrza. W końcu się wkurzyłem. Złapałem go za rękę, moje oczy zaświeciły się na czerwono. Wyrwałem się i uderzyłem go w brzuch. Zaczęliśmy się bić. Atakować, unikać ciosów i atakować. Gdy w końcu Eric się zmęczył, uderzyłem go z całej siły w głowę. Upadł na ziemię. Nie wiem czy zginął, czy przeżył, bo w tedy sam straciłem przytomność. ( Pewnie przez zmęczenie ).
Smoczyca kiwnęła głową i zaczęła znów atakować Christinę. Eric wkurzył się, lecz nie mógł mnie zabić. Nadal mnie trzymał za szyję.
- No i co, nic nie możesz zrobić. Jak mnie puścisz i zaatakujesz Sashe to ja cię zabiję, a jak ty mnie zabijesz to Nick się wkurzy - uśmiechnąłem się
Eric jeszcze mocniej ścisnął mnie, lekko brakowało mi powietrza. W końcu się wkurzyłem. Złapałem go za rękę, moje oczy zaświeciły się na czerwono. Wyrwałem się i uderzyłem go w brzuch. Zaczęliśmy się bić. Atakować, unikać ciosów i atakować. Gdy w końcu Eric się zmęczył, uderzyłem go z całej siły w głowę. Upadł na ziemię. Nie wiem czy zginął, czy przeżył, bo w tedy sam straciłem przytomność. ( Pewnie przez zmęczenie ).
Od Sashy cd. Nathan
- To zależy co chcesz wiedzieć - mrugnęłam do niego - Jest całkiem sporo rzeczy, których możesz się dowiedzieć - usiadłam wygodnie na ławce, założyłam ręce za głowę i przymknęłam oczy. Czekałam cierpliwie na pytania Nathana.
<Nat?>
<Nat?>
Od Sashy cd. Logan
- Zostaw nas! - z mojego gardła wydobyło się głębokie warknięcie - Raz ci obiecałam, że cię rozszarpię. Mam zamiar dotrzymać obietnicy
- To takie słodkie - skomentowała Christine, posłałam jej mordercze spojrzenie.
- Wystarczy - syknęłam zmieniłam się w smoka. Niezbyt dużego, żebym zmieściła się na korytarzu i zamachnęłam się na trenerkę.
- Ani drgnij, bo go zabiję - odwróciłam się i zobaczyłam, że Eric przyciska nóż do gardła Logana. Powoli opuściłam łapę.
<Logan?>
- To takie słodkie - skomentowała Christine, posłałam jej mordercze spojrzenie.
- Wystarczy - syknęłam zmieniłam się w smoka. Niezbyt dużego, żebym zmieściła się na korytarzu i zamachnęłam się na trenerkę.
- Ani drgnij, bo go zabiję - odwróciłam się i zobaczyłam, że Eric przyciska nóż do gardła Logana. Powoli opuściłam łapę.
<Logan?>
Od Logana do Eri
- To dob... - nagle przerwałem bo usłyszałem coś - Poczekaj tu - powiedziałam
- Co się stało ?
- Nic, poczekaj
Wstałem i poszedłem w stronę lasu. Nagle za krzaków wyskoczył Eric i wstrzyknął mi coś do szyi. Próbowałem go uderzyć, lecz nagle zaczęła mnie boleć głowa i kręciło mi się w głowie. Upadłem, tylko zobaczyłem że Eric się do mnie zbliża i ciemność.
- Co się stało ?
- Nic, poczekaj
Wstałem i poszedłem w stronę lasu. Nagle za krzaków wyskoczył Eric i wstrzyknął mi coś do szyi. Próbowałem go uderzyć, lecz nagle zaczęła mnie boleć głowa i kręciło mi się w głowie. Upadłem, tylko zobaczyłem że Eric się do mnie zbliża i ciemność.
Od Nathana cd. Sasha
- Jeszcze nie. I na razie nie mam ochoty zwiedzać - powiedziałem dziewczyna ma cudowne oczy - Też jesteś kotołakiem? - wypaliłem
- Nie. Jestem zmiennokształtną - odpowiedziała śmiejąc się. Zgrabnie zeskoczyła z drzewa i usiadła na ławce tuż obok. Ześlizgnąłem się po pniu i zająłem miejsce obok niej.
- A opowiesz mi coś więcej? - spytałem.
<Sasha?>
- Nie. Jestem zmiennokształtną - odpowiedziała śmiejąc się. Zgrabnie zeskoczyła z drzewa i usiadła na ławce tuż obok. Ześlizgnąłem się po pniu i zająłem miejsce obok niej.
- A opowiesz mi coś więcej? - spytałem.
<Sasha?>
Od Logana cd. Sasha
Zauważyłem Erica i Christine stojących u drzwi Sashy. Podszedłem do nich.
- Co znów trening ? - powiedziałem z ironią
- A co stęskniłeś się ? - powiedział Eric
- Nie... Co chcesz do Sashy ?! - powiedziałem podniesionym głosem
- Opuściła dużo treningów i ostatnio jakbyś nie pamiętał razem uciekliście - wtrąciła się Christina
- I co ?
- I to że Nick chce się z wami spotkać... Natychmiast - teraz się wtrącił Eric
Pociągnął mnie za koszulkę.
- Zostaw ! Ja nigdzie nie idę i ona też ! Mamy dość, nie chcemy treningów ! - warknąłem
- Co znów trening ? - powiedziałem z ironią
- A co stęskniłeś się ? - powiedział Eric
- Nie... Co chcesz do Sashy ?! - powiedziałem podniesionym głosem
- Opuściła dużo treningów i ostatnio jakbyś nie pamiętał razem uciekliście - wtrąciła się Christina
- I co ?
- I to że Nick chce się z wami spotkać... Natychmiast - teraz się wtrącił Eric
Pociągnął mnie za koszulkę.
- Zostaw ! Ja nigdzie nie idę i ona też ! Mamy dość, nie chcemy treningów ! - warknąłem
Od Sashy cd. Logan
Przyszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
**Jakiś czas później**
Obudziło mnie gwałtowne walenie w drzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć. Na progu stali... Eric z Christine.
- O jak miło... - powiedziała Christine z wrednym uśmieszkiem na twarzy
- No jak widać nie - odpowiedziałam. Spróbowałam zamknąć drzwi, ale Eric je przytrzymał
- Nie ładnie - zaśmiał się - Dlaczego jesteś taka nie miła?
- Bo jestem wkurzona. Zawsze kiedy was widzę.
- Nie wolno się tak zwracać do nauczycieli - Christine wymierzyła mi cios w policzek. Kątem oka zauważyłam przechodzącego Logana.
<Logan?>
**Jakiś czas później**
Obudziło mnie gwałtowne walenie w drzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć. Na progu stali... Eric z Christine.
- O jak miło... - powiedziała Christine z wrednym uśmieszkiem na twarzy
- No jak widać nie - odpowiedziałam. Spróbowałam zamknąć drzwi, ale Eric je przytrzymał
- Nie ładnie - zaśmiał się - Dlaczego jesteś taka nie miła?
- Bo jestem wkurzona. Zawsze kiedy was widzę.
- Nie wolno się tak zwracać do nauczycieli - Christine wymierzyła mi cios w policzek. Kątem oka zauważyłam przechodzącego Logana.
<Logan?>
Od Melive cd. Sasha
- Wiesz nie przepadam za strzykawkami - powiedziałam patrząc na igłę
Sasha wbiła mi ją i wstrzyknęła to coś. Patrząc na to prawie zwymiotowałam. ( Dziwne piję krew, a moja własna mnie obrzydza ) Wypiłam przygotowaną krew w kubku. Od razu lepiej się czułam.
Sasha wbiła mi ją i wstrzyknęła to coś. Patrząc na to prawie zwymiotowałam. ( Dziwne piję krew, a moja własna mnie obrzydza ) Wypiłam przygotowaną krew w kubku. Od razu lepiej się czułam.
Od Sashy cd. Melive
Lot przebiegł bez większych przeszkód. Dwa, może trzy razy prawie "spadłam z nieba", ale poza tym było całkiem nieźle.Gdy Melive wpadła do jaskini, ja krzątałam się po kuchni. Nalałam jej pełny kubek krwi i postawiłam na ladzie oddzielającej kuchnię od reszty. Sobie przygotowałam gorący kubek herbaty i dwie kanapki. Po posiłku podeszłam do apteczki i wyciągnęłam z niej małą strzykawkę. Przyłożyłam sobie jej zawartość do przed ramienia i wstrzyknęłam zawartość.
- Spokojnie... - powiedziałam widząc zaniepokojone spojrzenie Mell - To taki specjalny specyfik... Takie antidotum na wszystkie szkodliwe substancje.
<Melive?>
- Spokojnie... - powiedziałam widząc zaniepokojone spojrzenie Mell - To taki specjalny specyfik... Takie antidotum na wszystkie szkodliwe substancje.
<Melive?>
Od Eri cd. Logan
Zaczęłam sobie wyobrażać Logana siedzącego na tym molu ze swoim ojcem. Po chwili usłyszałam głos Logana.
- Co mówiłeś? - Spytałam patrząc na chłopaka.
Logan?
- Co mówiłeś? - Spytałam patrząc na chłopaka.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Eri była pełna zachwytu, tylko wszeptała
- Łaałł...
- Gdy byłem mały ojciec brał nas tu... Raczej mnie bo Michel był jeszcze ciut za mały - powiedziałem siadając na kancie mola
- Łaałł...
- Gdy byłem mały ojciec brał nas tu... Raczej mnie bo Michel był jeszcze ciut za mały - powiedziałem siadając na kancie mola
Od Eri cd. Logan
Przez chwilę stałam z zamkniętymi oczami nie widząc czego mam się spodziewać. Czułam lekki wiat, ale nadal nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Wreszcie otworzyłam oczy. Mój wzrok zatrzymał się na zarysach budynków w oddali.
Logan?
Logan?
Od Logana cd. Sasha
Już chciałem ruszyć, lecz Michel mnie zatrzymał.
- Spokojnie, dojdzie do siebie... - powiedział
- Chciałem tylko pomóc
- Logan ?
- Co ?
- Widzę jak na nią patrzysz, patrzysz tak samo na Eri
- Sasha to tylko moja przyjaciółka
- Taa... "Tylko przyjaciółka" - popchnął mnie ręką
Oddałem mu i zaczęliśmy się bić na żarty. Kiedy przestaliśmy pokój wyglądał... Po prostu zmasakrowaliśmy go. Padliśmy razem na ziemie i zaczęliśmy się śmiać.
- Spokojnie, dojdzie do siebie... - powiedział
- Chciałem tylko pomóc
- Logan ?
- Co ?
- Widzę jak na nią patrzysz, patrzysz tak samo na Eri
- Sasha to tylko moja przyjaciółka
- Taa... "Tylko przyjaciółka" - popchnął mnie ręką
Oddałem mu i zaczęliśmy się bić na żarty. Kiedy przestaliśmy pokój wyglądał... Po prostu zmasakrowaliśmy go. Padliśmy razem na ziemie i zaczęliśmy się śmiać.
wtorek, 23 września 2014
Od Melive cd. Sasha
- ale.... - nie zdążyłam Sasha już poleciała
Chciałam jej powiedzieć że nie mogę co chwile stawać się niewidzialna.Szybko przemknąłam się i wskoczyłam do kryjówki.
Chciałam jej powiedzieć że nie mogę co chwile stawać się niewidzialna.Szybko przemknąłam się i wskoczyłam do kryjówki.
Od Sashy cd. Melive
- Musimy się tam cicho przedostać. Ty będziesz niewidzialna, a ja zmienię się w kruka. Spotkamy się już w kryjówce, jasne? - kiwnęła głową. Zmieniłam się w czarnego ptaka, zakrakałam i odleciałam.
<Mell?>
<Mell?>
Od Melive cd. Sasha
- Ale co ja ? Ja jestem w pełni zdrowiaa... - przy ostatnim słowie zakręciło mi się w głowie - No dobrze do kryjówki .
Od Sashy cd. Melive
- Dobrze... Już uciekłyśmy... Możesz zwolnić - powiedziałam. Melive mnie puściła i przytrzymałam się drzewa. - Dziękuję - odpowiedziała uśmiechem.
- Rany... - potarłam ręką kark - Co oni mi wstrzyknęli ?!
- Nie mam pojęcia - powiedziała rozglądając się
- Mamy dwie możliwości: albo idziemy do akademii albo do kryjówki. W kryjówce jest coś co jest potrzebne i tobie i mi - mrugnęłam do niej
<Mell?>
- Rany... - potarłam ręką kark - Co oni mi wstrzyknęli ?!
- Nie mam pojęcia - powiedziała rozglądając się
- Mamy dwie możliwości: albo idziemy do akademii albo do kryjówki. W kryjówce jest coś co jest potrzebne i tobie i mi - mrugnęłam do niej
<Mell?>
Od Sashy cd. Logan
Uniosłam się na łokciach i wzięłam szklankę wody.
- Dzięki - powiedziałam pomiędzy kolejnymi łykami. Gdy już opróżniłam całą szklankę usiadłam. Jeszcze troszkę kręciło mi się w głowie, ale poza tym było całkiem nieźle. Nagle zobaczyłam w drzwiach Michela. Podniosłam się i lekko chwiejnym krokiem podeszłam do chłopaka.
- Dziękuję - powiedziałam uśmiechając się - Jestem Sasha.
- Michel. Nie ma za co. - również się uśmiechnął.
- Przepraszam za najście. Będę w swoim pokoju - oznajmiłam kierując się w stronę drzwi. Tuż przy progu chwyciłam się drzwi, żeby nie upaść.
<Logan?>
- Dzięki - powiedziałam pomiędzy kolejnymi łykami. Gdy już opróżniłam całą szklankę usiadłam. Jeszcze troszkę kręciło mi się w głowie, ale poza tym było całkiem nieźle. Nagle zobaczyłam w drzwiach Michela. Podniosłam się i lekko chwiejnym krokiem podeszłam do chłopaka.
- Dziękuję - powiedziałam uśmiechając się - Jestem Sasha.
- Michel. Nie ma za co. - również się uśmiechnął.
- Przepraszam za najście. Będę w swoim pokoju - oznajmiłam kierując się w stronę drzwi. Tuż przy progu chwyciłam się drzwi, żeby nie upaść.
<Logan?>
Od Melive cd. Sasha
Sasha była już bezbronna, Eric cieszył się, a ja co miałam robić ?? Uciekać ? Czy pomóc przyjaciółce ? Stałam się niewidzialna i cicho podeszłam do dziewczyny.
- Gdzie ona jest ! Szukać jej ! - krzyczał Eric
Wszyscy strażnicy porozbiegali się w różne strony. Eric podszedł do Sashy. Ja podkosiłam mu nogi i złapałam Sashe. Trzymałam ją i przyspieszyłam. Dziewczyna ledwo nadążała lecz udało się uciec.
- Gdzie ona jest ! Szukać jej ! - krzyczał Eric
Wszyscy strażnicy porozbiegali się w różne strony. Eric podszedł do Sashy. Ja podkosiłam mu nogi i złapałam Sashe. Trzymałam ją i przyspieszyłam. Dziewczyna ledwo nadążała lecz udało się uciec.
Od Logana cd. Sasha
Po paru godzinach Sasha przebudziła się. Podszedłem do niej.
- Jak tam ? - zapytałem siadając
- Nieźle - mruknęła
Była jeszcze trochę ospała, przyniosłem jej coś do picia i usiadłem obok niej.
- Jak tam ? - zapytałem siadając
- Nieźle - mruknęła
Była jeszcze trochę ospała, przyniosłem jej coś do picia i usiadłem obok niej.
Od Logana cd. Eri
Nie za bardzo lubię ryby itp. Lecz zjadłem cały talerz. Jakoś nie smakowało to rybą. Nawet było smaczne. Zjedliśmy, chwile posiedzieliśmy i wyszliśmy.
- To gdzie teraz ? - zapytała się ciekawa
- Tajemnica - mrugnąłem i założyłem Eri opaskę na oczy
Powoli wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do... Tajemnica. Po paru minutach byliśmy, wysiedliśmy i poprowadziłem dziewczynę do tego miejsca.
- To gdzie teraz ? - zapytała się ciekawa
- Tajemnica - mrugnąłem i założyłem Eri opaskę na oczy
Powoli wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do... Tajemnica. Po paru minutach byliśmy, wysiedliśmy i poprowadziłem dziewczynę do tego miejsca.
Od Sashy cd. Nathan
- Ja byłam jedną z pierwszych... Jestem Sasha - chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku
- Nathan - powiedział po chwili
- Zwiedzałeś już teren?
<Nathan?>
- Nathan - powiedział po chwili
- Zwiedzałeś już teren?
<Nathan?>
Od Sashy cd. Melive
- Zostaw ją! - warknęłam wychodząc z pomiędzy drzew. Naprężyłam mięśnie do skoku. Eric przycisnął kołek do brzucha wampirzycy
- Nawet nie próbuj - powiedział spokojnie - Albo twoja przyjaciółeczka skończy z kołkiem w brzuchu, a ty nic na to nie poradzisz.
- Wypuść ją - rozluźniłam mięśnie, dopóki trzyma Mell jestem bezbronna
- Poddaj się bestio... Takie wybryki natury jak ty nie powinny istnieć
- Wypuść ją, a rozszarpię cię w kilka sekund - wycedziłam przez zęby. Poczułam gdy moje zmieniły kolor na żółty, a źrenice zmieniły się w wąskie szparki - Ogłuchłeś? Powiedziałam wypuść ją! - krzyknęłam podchodząc bliżej.
- Zrób jeszcze krok, a możesz pożegnać się z wampirkiem - syknął, cofnęłam się. Nagle Eric podniósł głos - Teraz! - z góry spadło na mnie kilku uzbrojonych ludzi. Mimo, że próbowałam walczyć, dość szybko mnie obezwładnili. Ktoś przyłożył mi coś zimnego do karku, poczułam ukłucie. Strzykawka. Po chwili upadłam na kolana. Pokonali mnie. Posłałam Ericowi pełne nienawiści spojrzenie.
<Melive?>
- Nawet nie próbuj - powiedział spokojnie - Albo twoja przyjaciółeczka skończy z kołkiem w brzuchu, a ty nic na to nie poradzisz.
- Wypuść ją - rozluźniłam mięśnie, dopóki trzyma Mell jestem bezbronna
- Poddaj się bestio... Takie wybryki natury jak ty nie powinny istnieć
- Wypuść ją, a rozszarpię cię w kilka sekund - wycedziłam przez zęby. Poczułam gdy moje zmieniły kolor na żółty, a źrenice zmieniły się w wąskie szparki - Ogłuchłeś? Powiedziałam wypuść ją! - krzyknęłam podchodząc bliżej.
- Zrób jeszcze krok, a możesz pożegnać się z wampirkiem - syknął, cofnęłam się. Nagle Eric podniósł głos - Teraz! - z góry spadło na mnie kilku uzbrojonych ludzi. Mimo, że próbowałam walczyć, dość szybko mnie obezwładnili. Ktoś przyłożył mi coś zimnego do karku, poczułam ukłucie. Strzykawka. Po chwili upadłam na kolana. Pokonali mnie. Posłałam Ericowi pełne nienawiści spojrzenie.
<Melive?>
Od Sashy cd. Logan
W momencie gdy Michel nałożył coś na moją ranę zaczęło się piekło. Bolało i piekło bardziej niż wszystkie rany zadane przez Christine razem wzięte. I było tak strasznie zimno, chociaż szczelnie owinęłam się kocem. Zapowiedź kilku okropnych godzin. Ostatkiem sił podciągnęłam kolana do brody.
<Logan?>
<Logan?>
Od Eri cd. Logan
- Smacznego. - Powiedzieliśmy równocześnie.
Zaśmiałam się lekko.
- Dzięki. - Odpowiedziałam.
Logan?
Zaśmiałam się lekko.
- Dzięki. - Odpowiedziałam.
Logan?
Od Nathana cd. Sasha
- Cześć - powiedziałem też zmieniając postać - Jestem Nathan - nachyliłem się i podałem jej rękę. Uścisnęła ją i wspięła się na wyższą gałąź. Usiadła obok mnie.
- Jesteś tu nowy? - spytała uśmiechając się
- Tak... A ty?
<Sasha?>
- Jesteś tu nowy? - spytała uśmiechając się
- Tak... A ty?
<Sasha?>
poniedziałek, 22 września 2014
Od Ashley cd. Michel
Zaśmiałam się.
-Tak uwierzę- uśmiechnęłam się.
Odeszłam trochę od chłopaka.
- Gdzie się wybierasz?- zapytał.
-Hmm gdzieś- odpowiedziałam nadal uśmiechnięta.
<Michel?>
-Tak uwierzę- uśmiechnęłam się.
Odeszłam trochę od chłopaka.
- Gdzie się wybierasz?- zapytał.
-Hmm gdzieś- odpowiedziałam nadal uśmiechnięta.
<Michel?>
Od Eri cd. Logan
Uśmiechnęłam się.
- Mam nadzieję że będzie dało się zjeść.
Logan?
Bosz jaram się... WYGRALIŚMY!!!POLSKA MISTRZEM ŚWIATA!!!
- Mam nadzieję że będzie dało się zjeść.
Logan?
Bosz jaram się... WYGRALIŚMY!!!POLSKA MISTRZEM ŚWIATA!!!
niedziela, 21 września 2014
Od Logana cd. Eri
-Co zamówiłaś ? - zapytałem się
- Nie wiem... Danie polecane - powiedziała
- A wiesz że dzisiejsze danie polecane to sushi ? - odparłem lekkim śmiechem
- Nie wiem... Danie polecane - powiedziała
- A wiesz że dzisiejsze danie polecane to sushi ? - odparłem lekkim śmiechem
Od Eri cd. Logan
Przebiegłam wzrokiem po menu. Nie miałam pojęcia co zamówić więc zdecydowałam się na to co polecił kelner.
Logan?
Logan?
Od Logana cd. Eri
- No, ale... - dziewczyna zrobiła nalegającą minkę - No dobra... - mruknąłem
- Co chcesz z menu ?
- To co ty... - nie miałem pomysłu co zjeść
- Co chcesz z menu ?
- To co ty... - nie miałem pomysłu co zjeść
Od Eri cd. Logan
- Nie. - Powiedziałam.
Logan spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tym razem ja stawiam. - Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Chłopak otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale go uprzedziłam. - Ciągle mnie gdzieś zabierasz albo coś mi kupujesz. Więc może chociaż raz ja za coś zapłacę. - Zaproponowałam.
Logan?
Logan spojrzał na mnie zdziwiony.
- Tym razem ja stawiam. - Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Chłopak otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale go uprzedziłam. - Ciągle mnie gdzieś zabierasz albo coś mi kupujesz. Więc może chociaż raz ja za coś zapłacę. - Zaproponowałam.
Logan?
Od Michela cd. Ashley
- Co tam ? - zapytałem się uśmiechnięty
- Dyrektorka zapisała mnie na kolejne treningi... - powiedziała
- To znaczy więcej czasu razem
- Ty też chodzisz ?
- Taa... Wiem że wszystko umiem itp. itd. ale dyrka się uparła że będę za nie długo nauczycielem... Uwierzysz w to ja nauczycielem walk ??!! - powiedziałem
- Dyrektorka zapisała mnie na kolejne treningi... - powiedziała
- To znaczy więcej czasu razem
- Ty też chodzisz ?
- Taa... Wiem że wszystko umiem itp. itd. ale dyrka się uparła że będę za nie długo nauczycielem... Uwierzysz w to ja nauczycielem walk ??!! - powiedziałem
Od Ashley cd. Michel
Zaśmiałam się lekko. Michel uśmiechnął się i wyszedł. Czyli jednak mnie trafiło? Jak mogłabym się w nim nie zakochać. Jest wspaniały. Poszłam do swojej sypialni i powaliłam się na łóżko. Po krótkich rozmyślaniach zasnęłam.
* * *
- Co?- popatrzyłam na dyrektorkę z niedowierzniem.- Przecież umiem nad sobą panować! Po co mi trening z nimi?
- Przyda ci się. Już wszystko ustalone. - oznajmiła.
Warknęłam pod nosem i wyszłam wkurzona ze pokoju.
Poczułam jak ktoś mnie lekko łapie za rękę i przyciąga do siebie.
- Mich...- powiedziałam wesoło a chłopak cmoknął mnie w usta.
<Michel?>
* * *
- Co?- popatrzyłam na dyrektorkę z niedowierzniem.- Przecież umiem nad sobą panować! Po co mi trening z nimi?
- Przyda ci się. Już wszystko ustalone. - oznajmiła.
Warknęłam pod nosem i wyszłam wkurzona ze pokoju.
Poczułam jak ktoś mnie lekko łapie za rękę i przyciąga do siebie.
- Mich...- powiedziałam wesoło a chłopak cmoknął mnie w usta.
<Michel?>
Od Logana cd. Eri
- A nie mogę własnej dziewczyny wziąć na kolację ? - odparłem pytaniem
- No możesz - odpowiedziała
Usiedliśmy przy stoliku. Kelner podał menu.
- Ja stawiam... - mrugnąłem do dziewczyny
< Eri ? możesz zaszaleć >
- No możesz - odpowiedziała
Usiedliśmy przy stoliku. Kelner podał menu.
- Ja stawiam... - mrugnąłem do dziewczyny
< Eri ? możesz zaszaleć >
Od Eri cd. Logan
Rozejrzałam się po wnętrzu.
- Mogę ci zadać pytanie? - Odezwałam się.
- Właśnie to zrobiłaś. - Odparł Logan. Uznałam to za odpowiedź twierdzącą.
- Masz zamiar powiedzieć mi z jakiej okazji tu przyjechaliśmy?
Logan?
- Mogę ci zadać pytanie? - Odezwałam się.
- Właśnie to zrobiłaś. - Odparł Logan. Uznałam to za odpowiedź twierdzącą.
- Masz zamiar powiedzieć mi z jakiej okazji tu przyjechaliśmy?
Logan?
Od Michela cd. Ashley
Przez chwilę jeszcze się całowaliśmy. Gdy przestaliśmy popatrzałem się jej w oczy. Były przepiękne, tak samo jak ona. Włożyłem jej kosmyk włosów za uch i dałem buziaka w usta. Godzina była już późna, nauczyciele wychodzili na korytarze, także strażnicy sprawdzali sale. Dotknąłem jej policzka ręką.
- Powinienem już iść - powiedziałem cicho i ostatni raz pocałowałem ją w czoło
Ashley ?
- Powinienem już iść - powiedziałem cicho i ostatni raz pocałowałem ją w czoło
Ashley ?
Od Ashley cd. Michel
Nie wiem co się stało, ale już po chwili całowałam się z Michelem. Przyznam, że podobało mi się. Nasze usta nie umiejętnie się stykały. Czułam jak jego serce bije raz co raz szybciej. Położyłam mu impulsywnie ręce na ramiona. Jego ręce bawiły się moimi włosami.
<Michel? >
<Michel? >
Od Michela cd. Ashley
Wyciągnąłem z kieszeni malutką fiolkę z niebieskim płynem. Podałem dziewczynie.
- Co to ? - zapytała przyglądając się fiolce
- Płyn, który przyspiesza gojenie się ran... Zawsze mam to przy sobie, na wszelki wypadek - powiedziałem
Dziewczyna dalej nie pewnie odkręciła buteleczkę i wypiła zawartość. Jej brzuch od razu wziął się do regeneracji.
- Za pare minut nie będzie śladu - powiedziałem
- Dzięki - uśmiechnęła się
Próbowałem wytrzymać, lecz nie udało się. Pocałowałem dziewczynę.
- Co to ? - zapytała przyglądając się fiolce
- Płyn, który przyspiesza gojenie się ran... Zawsze mam to przy sobie, na wszelki wypadek - powiedziałem
Dziewczyna dalej nie pewnie odkręciła buteleczkę i wypiła zawartość. Jej brzuch od razu wziął się do regeneracji.
- Za pare minut nie będzie śladu - powiedziałem
- Dzięki - uśmiechnęła się
Próbowałem wytrzymać, lecz nie udało się. Pocałowałem dziewczynę.
Od Logana cd. Eri
- Wyglądasz prześlicznie - powiedziałem
Pocałowałem ją i poszliśmy przed akademię. Samochód już stał. Otworzyłem drzwi Eri, a potem sam wsiadłem. Ruszyłem, w stronę miasta. Po paru minutach byliśmy na miejscu.
Pocałowałem ją i poszliśmy przed akademię. Samochód już stał. Otworzyłem drzwi Eri, a potem sam wsiadłem. Ruszyłem, w stronę miasta. Po paru minutach byliśmy na miejscu.
Z przodu było mnóstwo samochodów, a kolejka do drzwi była kilku metrowa. Oczywiście czerwony dywan i dwóch twardzieli jako ochroniarzy.
- Będziemy musieli tyle czekać ?? - zapytała się dziewczyna pacząc na kolejkę
- No co ty... Ja mam znajomości - powiedziałem i pociągnąłem Eri za sobą
Ominęliśmy całą kolejkę i doszliśmy do drzwi. Jakiś pracownik podszedł z listą do nas.
- Rezerwacja była ? - zapytał się
- Oczywiście, Wilth - opowiedziałem
Pracownik spojrzał na listę i kiwnął głową, wpuścił nas do środka. Drugi pracownik podszedł i pokazał nam stolik.
Od Ashley cd. Michel
Michel coś powiedział... szkoda, że nie dosłyszałam bo zapatrzyłam się w jego śliczne oczy. Nie mogłam się powstrzymać. Zatapiałam się w nich.
Pomachał mi ręką przed twarzą.
- Co?- spytałam.
- Czy mogę zerknąć na ranę? -spytał ponownie.
-Tak...-podniosłam koszulkę i rozwiązałam powoli bandaż.
Na brzuchu ujawniła się spora rana. Michel powoli jej dotknął, a ja znów syknęłam z bólu.
<Michel?>
Pomachał mi ręką przed twarzą.
- Co?- spytałam.
- Czy mogę zerknąć na ranę? -spytał ponownie.
-Tak...-podniosłam koszulkę i rozwiązałam powoli bandaż.
Na brzuchu ujawniła się spora rana. Michel powoli jej dotknął, a ja znów syknęłam z bólu.
<Michel?>
Od Eri cd. Logan
Uniosłam pytająco brew, ale Logan nic już nie powiedział. Podeszłam do szafy u przyjrzałam się jej wnętrzu. Wyjęłam prostą białą sukienkę i poszłam do łazienki.
- Może być czy mam poszukać czegoś innego. - Spytałam wychodząc.
Logan?
- Może być czy mam poszukać czegoś innego. - Spytałam wychodząc.
Logan?
Od Sashy cd. Nathan
Była piękna pogoda. Wygrzewałam się na gałęzi drzewa, rosnącego w parku. Teraz byłam panterą. Nie zamierzałam nikogo straszyć, teraz chciałam tylko odpocząć. Powoli zamknęłam oczy, słuchając odgłosów parku. Po chwili usłyszałam coś w rodzaju mruknięcia. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Nade mną stał czarny lampart.
- Witaj - powiedziałam przyjmując postać człowieka.
<Nathan?>
- Witaj - powiedziałam przyjmując postać człowieka.
<Nathan?>
Od Logana cd. Sasha
- Michel ! - krzyknąłem
Michel szybko przybiegł z drugiego pokoju. Zauważył Sashe, więc podbiegł do niej.
- Co się jej stało ? - zapytał się
- Zatruty miecz ( już zapomniałem co to było ) - powiedziałem
Michel wyjął z regału jakąś fiolkę i dał na ranę dziewczyny. Potem ją za bandażował.
- Dziewczyna powinna dojść do siebie po paru godzinach - powiedział spokojniej
- Dzięki - powiedziałem na odrywając wzroku do Sashy
Przykryłem ją kocem i usiadłem na stole.
Michel szybko przybiegł z drugiego pokoju. Zauważył Sashe, więc podbiegł do niej.
- Co się jej stało ? - zapytał się
- Zatruty miecz ( już zapomniałem co to było ) - powiedziałem
Michel wyjął z regału jakąś fiolkę i dał na ranę dziewczyny. Potem ją za bandażował.
- Dziewczyna powinna dojść do siebie po paru godzinach - powiedział spokojniej
- Dzięki - powiedziałem na odrywając wzroku do Sashy
Przykryłem ją kocem i usiadłem na stole.
Od Sashy cd. Logan
Otworzyłam oczy w momencie gdy Logan przechodził przez drzwi pokoju. Ze mną na rękach. Znowu. Domyśliłam się, że to pokój Michel'a. Poczułam, że Logan kładzie mnie na czymś. Prawdopodobnie na kanapie.
- Dziękuję - powiedziałam cicho, znowu zamknęłam oczy - Zimno mi - jęknęłam jeszcze ciszej. Nie miałam siły, by ponownie unieść powieki.
<Logan?>
- Dziękuję - powiedziałam cicho, znowu zamknęłam oczy - Zimno mi - jęknęłam jeszcze ciszej. Nie miałam siły, by ponownie unieść powieki.
<Logan?>
Od Melive cd. Sasha
- A mogła bym sama coś upolować ?? - zapytałam się i użyłam mojej pożytecznej mocy niewidzialności
Gdzieś pomknęłam, szukając czegoś pysznego. Kiedy się zatrzymałam byłam znów widzialna, w tym samym momencie skoczył na mnie jakiś facet. Dałam mu z pięści w nos, ten popatrzał się na mnie zaskoczony.
- Ty nie jesteś Sasha... - mruknął pewnie sam do siebie
- No jak widać nie... Co chcesz ? - powiedziałam
Był to pewnie kolejny strażnik, lub ktośek... ( moja definicja )
- Muszę z nią porozmawiać
- A w ogóle kim jesteś ?
- Ja ? Co cię to...
- Nie przeginaj, jestem głodna więc nie radzę...
- Eric... Już pasi... A teraz mów gdzie ona jest ?!
- Hmm...? Nie
- Mów - złapał mnie za szyję i przygniótł do drzewa
- Jak mam mówić skoro mnie dusisz - wymamrotałam
Lekko poluzował
- Kto cię przysłał... Christina ?! - powiedziałam
- Nie... Nick...
- Kolejny... Super - nagle zauważyłam Sashe za drzewem
Eric złapał mnie znów za szyję i przyłożył... serio kołek...do brzucha
- Znalazła się nasza zguba - uśmiechnął się Eric
Gdzieś pomknęłam, szukając czegoś pysznego. Kiedy się zatrzymałam byłam znów widzialna, w tym samym momencie skoczył na mnie jakiś facet. Dałam mu z pięści w nos, ten popatrzał się na mnie zaskoczony.
- Ty nie jesteś Sasha... - mruknął pewnie sam do siebie
- No jak widać nie... Co chcesz ? - powiedziałam
Był to pewnie kolejny strażnik, lub ktośek... ( moja definicja )
- Muszę z nią porozmawiać
- A w ogóle kim jesteś ?
- Ja ? Co cię to...
- Nie przeginaj, jestem głodna więc nie radzę...
- Eric... Już pasi... A teraz mów gdzie ona jest ?!
- Hmm...? Nie
- Mów - złapał mnie za szyję i przygniótł do drzewa
- Jak mam mówić skoro mnie dusisz - wymamrotałam
Lekko poluzował
- Kto cię przysłał... Christina ?! - powiedziałam
- Nie... Nick...
- Kolejny... Super - nagle zauważyłam Sashe za drzewem
Eric złapał mnie znów za szyję i przyłożył... serio kołek...do brzucha
- Znalazła się nasza zguba - uśmiechnął się Eric
Od Sashy cd. Melive
- Wiecznie głodna - mruknęłam podchodząc do lodówki - Na co masz ochotę? Tygrys, niedźwiedź, królik, jeleń... czy może człowiek? - ostatnie powiedziałam nieco ciszej
<Melive?>
<Melive?>
Od Logana cd. Eri
Byłem ubrany w białą koszulkę, czarną marynarkę i jeansy.
- A to z jakiej okazji ? - spytała się Eri podchodząc.
- Nie gadaj tylko się szykuj... Zabieram cię do restauracji - powiedziałem opierając się o ścianę.
- A to z jakiej okazji ? - spytała się Eri podchodząc.
- Nie gadaj tylko się szykuj... Zabieram cię do restauracji - powiedziałem opierając się o ścianę.
Od Eri cd. Logan
Kiedy wyszłam od Logana postanowiłam wrócić do swojego pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi i rozejrzałam się po wnętrzu. Mój wzrok zatrzymał się na gitarze. Dawno nie grałam... Wzięłam instrument i nasrtoiłam go. Zaczęłam grać jakąś melodię. Nie wiem skąd ją znalazłam i nie chciałam się nad tym zastanawiać. Po jakimś czasie drzwi mojego pokoju otworzyły się. Podniosłam głowę i zobaczyłam Logana.
Logan?
Zamknęłam za sobą drzwi i rozejrzałam się po wnętrzu. Mój wzrok zatrzymał się na gitarze. Dawno nie grałam... Wzięłam instrument i nasrtoiłam go. Zaczęłam grać jakąś melodię. Nie wiem skąd ją znalazłam i nie chciałam się nad tym zastanawiać. Po jakimś czasie drzwi mojego pokoju otworzyły się. Podniosłam głowę i zobaczyłam Logana.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Przepraszam - powiedziałem
- To nie twoja wina, tak się złożyło - uśmiechnęła się i dała mi buziaka w policzek
Dyrektorka weszła, a dziewczyna wyszła. Dyrektorka gadała ze mną o dołączeniu do nauczycieli, lecz odmówiłem. Miałem już treningi na głowie, lecz nie mogłem o tym powiedzieć. Podobno doszli nowi nauczyciele i wychowawcy, więc kolejni którym nie wolno ufać. Dyrektorka trochę zawiedziona wyszła z mojego pokoju.
- To nie twoja wina, tak się złożyło - uśmiechnęła się i dała mi buziaka w policzek
Dyrektorka weszła, a dziewczyna wyszła. Dyrektorka gadała ze mną o dołączeniu do nauczycieli, lecz odmówiłem. Miałem już treningi na głowie, lecz nie mogłem o tym powiedzieć. Podobno doszli nowi nauczyciele i wychowawcy, więc kolejni którym nie wolno ufać. Dyrektorka trochę zawiedziona wyszła z mojego pokoju.
Od Eri cd. Logana
Logan wstał i podszedł otworzyć drzwi. Westchnęłam i zebrałam włosy w luźny kok, z którego niemal natychmiast wypadło kilkanaście kosmyków.
- To ja już lecę. - Powiedziałam do Logana.
Logan?
- To ja już lecę. - Powiedziałam do Logana.
Logan?
sobota, 20 września 2014
Od Logana cd. Eri
Nagle usłyszałem że ktoś idzie w stronę mieszkania. ( kochany słuch ) To była dyrektorka... Co ona w ogóle tu robi. Przerwałem całować Eri.
- Coś się stało ? - zapytała
- Dyrka idzie... - zerwałem się
Dziewczyna też się szybko zerwała z kanapy. Szybko założyłem koszulkę i spodnie. Dziewczyna także. Po paru sekundach usłyszeliśmy pukanie.
- Coś się stało ? - zapytała
- Dyrka idzie... - zerwałem się
Dziewczyna też się szybko zerwała z kanapy. Szybko założyłem koszulkę i spodnie. Dziewczyna także. Po paru sekundach usłyszeliśmy pukanie.
Od Eri cd. Logana
Zdejmowaliśmy po kolei różne części garderoby nie przestając się całować.
Logan? :*
Logan? :*
Od Logana cd. Eri
Zaczęliśmy się całować. Zdjąłem koszulkę i rzuciłem ja gdzieś na bok.
< Eri ? nie mam weny >
< Eri ? nie mam weny >
Od Eri cd. Logana
Uśmiechnęłam się tajemniczo.
- Chcę... - Zaczęłam i zbliżyłam usta do jego ucha. - Ciebie. - Powiedziałam niemal bezgłośnie i pocałowałam chłopaka.
Logan?
- Chcę... - Zaczęłam i zbliżyłam usta do jego ucha. - Ciebie. - Powiedziałam niemal bezgłośnie i pocałowałam chłopaka.
Logan?
Od Nefrit cd. Michel
-Dobra wierzę Ci- Puściłam mu oczko. -Po prostu lubię droczyć się z ludźmi -Zaśmiałam się. Chłopak lekko się uśmiechnął. -Należysz raczej do małomównych ludzi..
-No w sumie...można tak powiedzieć-Oznajmił, po czym cicho zachichotał.
-Czasami mam niewyparzoną gębę...ale potrafię się zahamować- Wsadziłam ręcę do kieszeni od spodni, po czym zaczęłam rozglądać się po lesie
<Michel?>
-No w sumie...można tak powiedzieć-Oznajmił, po czym cicho zachichotał.
-Czasami mam niewyparzoną gębę...ale potrafię się zahamować- Wsadziłam ręcę do kieszeni od spodni, po czym zaczęłam rozglądać się po lesie
<Michel?>
Od Eri cd. Logana
Przyciągnęłam Logana bliżej siebie.
- To co będziemy teraz robić? - Spytałam uśmiechając się lekko.
Logan?
- To co będziemy teraz robić? - Spytałam uśmiechając się lekko.
Logan?
Od Michela cd. Nefrit
- Ok - wiedziałem że kłamie - A ja jestem młodą alfą...
- Haha... - buchnęła śmiechem
- No co ? Serio
- Tak, tak, wieże ci
- No weź, serio
- Haha... - buchnęła śmiechem
- No co ? Serio
- Tak, tak, wieże ci
- No weź, serio
Od Nefrit cd. Michel
Przytaknęłam, trochę znudzona, po czym wstałam i otrzepałam siedzenie ze ściółki.Zdjęłam kurtkę, po czym zawiesiłam ją na ramieniu i ruszyłam przed siebie wolnym krokiem. Na moich rękach widniały siniaki nie przejmowałam się tym.
-Gdzie idziesz?
-Prosto przed siebie-Oznajmiłam lakonicznie. Po chwili chłopak dobiegł do mnie.
-Co Ci się stało w ręce?-Nastała cisza, którą przerwałam
-Spadłam ze schodów.-Nie ma to jak kłamać w żywe oczy
<Michel?>
-Gdzie idziesz?
-Prosto przed siebie-Oznajmiłam lakonicznie. Po chwili chłopak dobiegł do mnie.
-Co Ci się stało w ręce?-Nastała cisza, którą przerwałam
-Spadłam ze schodów.-Nie ma to jak kłamać w żywe oczy
<Michel?>
Od Michela cd. Ashley
Usiadłem obok niej.
- Popatrz się na mnie - powiedziałem
Dziewczyna się odwróciła, jej oczy był przepięknie czarne ( to możliwe xD ). Lecz jej rana nie była za ciekawa.
- Mogę sprawdzić ? - zapytałem się
- Popatrz się na mnie - powiedziałem
Dziewczyna się odwróciła, jej oczy był przepięknie czarne ( to możliwe xD ). Lecz jej rana nie była za ciekawa.
- Mogę sprawdzić ? - zapytałem się
Od Nefrit cd. Michel
Spojrzałam na niego.-Dziewczyną...Chyba?-Zaśmiałam się -Nefrit jestem-Wyciągnęłam ku niemu dłoń.
-Michel-Uścisnął dłoń.-Co tu robisz tak...sama?
-Jak widać siedzę... Nie lubię siedzieć w jednym miejscu zbyt długo, dlatego postanowiłam się przejść do lasu. A ty co tu robisz?
<Michel?>
-Michel-Uścisnął dłoń.-Co tu robisz tak...sama?
-Jak widać siedzę... Nie lubię siedzieć w jednym miejscu zbyt długo, dlatego postanowiłam się przejść do lasu. A ty co tu robisz?
<Michel?>
Od Logana cd. Sashy
- Sasha idziemy... Jeśli nie do szpitala to do Michela - powiedziałem.
Michel był może młodszy, ale on więcej czytał itp. Będzie wiedział co zrobić.
- No dobraa... - przeciągła.
Powoli ruszyliśmy z stronę jego mieszkania. Sasha była już na ostatnich siłach. Nagle upadła.
- Sasha... - powiedziałem i złapałem ją.
Postanowiłem go wziąźć na ręce.
Michel był może młodszy, ale on więcej czytał itp. Będzie wiedział co zrobić.
- No dobraa... - przeciągła.
Powoli ruszyliśmy z stronę jego mieszkania. Sasha była już na ostatnich siłach. Nagle upadła.
- Sasha... - powiedziałem i złapałem ją.
Postanowiłem go wziąźć na ręce.
Od Melive cd. Sasha
- Nie wiem, może ty wymyśl... - powiedziałam lekkim uśmieszkiem
- Ja też nie wiem... A w ogóle pierwsza zapytałam
- Ale ja nie mam pomysłu... Zgłodniałam - ostatnie słowo powiedziałam cicho
- Ja też nie wiem... A w ogóle pierwsza zapytałam
- Ale ja nie mam pomysłu... Zgłodniałam - ostatnie słowo powiedziałam cicho
Od Michela cd. Nefrit
Biegałem po lesie, w ciele wilka. Zatrzymałem się by odpocząć, gdy usłyszałem kogoś. Wychyliłem się za drzewa. Oczywiście dalej w ciele wilka, powoli podszedłem. Była to dziewczyna. Zmieniłam się
- Kim jesteś ? - zapytałem widząc pierwszy raz dziewczynę
- Kim jesteś ? - zapytałem widząc pierwszy raz dziewczynę
Od Sashy cd. Logan
Złapał mnie za rękę.
- Logan! Nie! - krzyknęłam próbując się wyrwać - Nie możesz mnie tam zabrać.
- Nie ma innego wyjścia.
- Naprawdę... Jeśli weźmiesz mnie do ludzi, mogą przez przypadek dowiedzieć się, że jestem inna. A jeśli zabierzesz mnie do "naszych" dowiedzą się kim jestem. Na to nie mogę pozwolić. - spojrzał na mnie zdziwiony
- Nieważne, po prostu nie mogę trafić do szpitala... Proszę...
Nagle rana zapiekła jeszcze mocniej. Sięgnęłam pod bluzkę i zdarłam bandaż. Lekko podniosłam materiał. Rana wyglądała okropnie.
- Zatrute ostrze - szepnęłam, nagle zrobiło mi się zimno i zadrżałam
- Pokaż - zażądał Logan. Posłusznie odwróciłam się w jego stronę.
<Logan?>
- Logan! Nie! - krzyknęłam próbując się wyrwać - Nie możesz mnie tam zabrać.
- Nie ma innego wyjścia.
- Naprawdę... Jeśli weźmiesz mnie do ludzi, mogą przez przypadek dowiedzieć się, że jestem inna. A jeśli zabierzesz mnie do "naszych" dowiedzą się kim jestem. Na to nie mogę pozwolić. - spojrzał na mnie zdziwiony
- Nieważne, po prostu nie mogę trafić do szpitala... Proszę...
Nagle rana zapiekła jeszcze mocniej. Sięgnęłam pod bluzkę i zdarłam bandaż. Lekko podniosłam materiał. Rana wyglądała okropnie.
- Zatrute ostrze - szepnęłam, nagle zrobiło mi się zimno i zadrżałam
- Pokaż - zażądał Logan. Posłusznie odwróciłam się w jego stronę.
<Logan?>
Od Sasha cd. Melive
- Wystarczyło mnie obudzić - powiedziałam nieco łagodniej - Dobra, koniec tematu. Co masz ochotę porobić?
<Melive? Tylko błagam, nie chciej zwiedzać >
<Melive? Tylko błagam, nie chciej zwiedzać >
Od Eri cd. Logana
Logan nadal bawił się moimi włosami.
- Ja ciebie też. - Powiedziałam cicho i przytuliłam się do chłopaka.
Logan? Wiem, że krótkie ale nie mogłam nic wymyślić.
- Ja ciebie też. - Powiedziałam cicho i przytuliłam się do chłopaka.
Logan? Wiem, że krótkie ale nie mogłam nic wymyślić.
Od Nefrit
Jak to zwykle włóczyłam się po lesie bez celu.Po paru minutach maszerowania,zdecydowałam usiąść pod drzewem dębu. Ujęłam w dłonie leżącą obok mnie gałązkę, która zaczęłam łamać. Kiedy skończyłam się "bawić" przed moimi oczyma ukazała się biła kotka.-Co ty tu robisz? Sio-Próbowałam odgonić zwierzę, lecz na próżno.Westchnęłam.-Co ty chcesz?-Kotka podeszła do mnie i zaczęła się łasić, niepewnie pogłaskałam ją za uszkiem,cicho zamruczała.Spodobało jej się. Usłyszałam odgłosy szeleszczących pod stopami liści, przestałam miziać zwierzę i wstałam.Zaczęłam rozglądać się.Nikogo nie widziałam..Dziwne.-Ktoś tu jest?-Spytałam pustkę dookoła mnie.
<Ktoś?>
<Ktoś?>
czwartek, 18 września 2014
Od Ashley cd. Michela
-Ja też- odpowiedziałam.
Wyjęłam telefon komórkowy i zaczęłam szukać numeru.
- Co robisz?- spytał Logan.
- Matka mojej przyjaciółki dała mi numer. Nigdy z niego nie korzystałam, nawet nie chciałam go zobaczyć, ale teraz...
- Że co?
- Mam numer do domu opieki. Tam mieszka prawdopodobnie osoba, która znała moich rodziców. Zapisany mam też adres to niedaleko stąd.
- Może lepiej poczekaj do rana? - zaproponował chłopak.
-Egh... racja.- usiadłam ociężale na kanapie. Syknęłam z bólu. Stara rana znów piekła. Tym razem mocniej. Źrenice jeszcze bardziej się rozszerzyły, oczy wyglądały teraz jak czarne węgielki.
<Michel?>
Wyjęłam telefon komórkowy i zaczęłam szukać numeru.
- Co robisz?- spytał Logan.
- Matka mojej przyjaciółki dała mi numer. Nigdy z niego nie korzystałam, nawet nie chciałam go zobaczyć, ale teraz...
- Że co?
- Mam numer do domu opieki. Tam mieszka prawdopodobnie osoba, która znała moich rodziców. Zapisany mam też adres to niedaleko stąd.
- Może lepiej poczekaj do rana? - zaproponował chłopak.
-Egh... racja.- usiadłam ociężale na kanapie. Syknęłam z bólu. Stara rana znów piekła. Tym razem mocniej. Źrenice jeszcze bardziej się rozszerzyły, oczy wyglądały teraz jak czarne węgielki.
<Michel?>
środa, 17 września 2014
Od Logana cd. Eri
Złapałem dziewczynę w pasie i przyciągnąłem do siebie. Objąłem ją i pocałowałem. Poprawiłem jej pasmo włosów zakładając za ucho.
- Kocham cię - szepnąłem do jej ucha
- Kocham cię - szepnąłem do jej ucha
Od Eri cd. Logana
Trochę niepewnie podeszłam do brzegu. Logan zauważył to i podpłynął do mnie.
- No chodź. - Zachęcił mnie, a kiedy nie weszłam do wody zaczął mnie ochlapywać.
- Logan! - Krzyknęłam (a może bardziej pisnęłam) próbując zachować poważny wyraz twarzy. Wreszcie nie wytrzymałam i roześmiałam się. Skoro i tak byłam cała mokra, to chyba nic się nie stanie jeśli wejdę do wody? Wbiegłam do jeziorka rozchlapując wodę na wszystkie strony.
Logan?
- No chodź. - Zachęcił mnie, a kiedy nie weszłam do wody zaczął mnie ochlapywać.
- Logan! - Krzyknęłam (a może bardziej pisnęłam) próbując zachować poważny wyraz twarzy. Wreszcie nie wytrzymałam i roześmiałam się. Skoro i tak byłam cała mokra, to chyba nic się nie stanie jeśli wejdę do wody? Wbiegłam do jeziorka rozchlapując wodę na wszystkie strony.
Logan?
Od Michela cd. Ashley
Także popatrzałem się na księżyc, lecz moje oczy zmieniły kolor na błękit. ( jakoś tak miałem od urodzenia) Dziewczyna popatrzała się ze zdziwieniem.
- Piękny kolor oczu - powiedziała
- Mam taki od urodzenia, oczywiście w pełnie. Zawsze się zastanawiałem dlaczego tylko ja mam niebieskie kolor, a nawet alfa ma żółtawy - powiedziałem patrząc się w księżyc
- Może jesteś wyjątkowy
- Nie wiem, ale jedno wiem że muszę się dowiedzieć więcej o moich rodzicach
- Piękny kolor oczu - powiedziała
- Mam taki od urodzenia, oczywiście w pełnie. Zawsze się zastanawiałem dlaczego tylko ja mam niebieskie kolor, a nawet alfa ma żółtawy - powiedziałem patrząc się w księżyc
- Może jesteś wyjątkowy
- Nie wiem, ale jedno wiem że muszę się dowiedzieć więcej o moich rodzicach
Od Mell cd. Sasha
- Nudziło mi się, przeczytałam wszystkie książki, a w gry sama nie pogram... - powiedziałam z niewinnym wyrazem tawarzy
Od Logana cd. Sasha
- Musimy iść do szpitala - powiedziałem patrząc na brzuch dziewczyny
- Nie jest spoko - próbowała kłamać
- Serio ? Wyglądam na "głupka" ?? Idziemy i to już - powiedziałem
- Nie jest spoko - próbowała kłamać
- Serio ? Wyglądam na "głupka" ?? Idziemy i to już - powiedziałem
Od Michela cd. Ashley
- Z pół czuję. Ja nie pamiętam swoich rodziców, ale Logan mówi że pamięta. Z resztą jest starszy - powiedziałem.
- Uciekliście ?
- Nie, oni zginęli ratując nam życie, potem uciekliśmy - powiedziałem
- Uciekliście ?
- Nie, oni zginęli ratując nam życie, potem uciekliśmy - powiedziałem
Od Logana cd. Eri
- Na początku też tak zareagowałem - uśmiechnąłem się i zrobiłem salto do tyłu wskakując do wody. - Chodź - powiedziałem
Od Sasha cd. Melive
W spokoju wróciłyśmy do kryjówki. Wyciągnęłam z lodówki worek z lodem i przyłożyłam sobie do brzucha.
- Cholerny szpieg - powiedziałam po raz kolejny - A teraz słucham. Czemu wyszłaś z kryjówki? - dalej byłam wkurzona, ale czekałam cierpliwie na tłumaczenie Mell.
<Melive?>
- Cholerny szpieg - powiedziałam po raz kolejny - A teraz słucham. Czemu wyszłaś z kryjówki? - dalej byłam wkurzona, ale czekałam cierpliwie na tłumaczenie Mell.
<Melive?>
Od Sashy cd. Logan
Już chciałam skłamać, powiedzieć coś w stylu: "To nic takiego"
- Tak - wypaliłam po chwili, ale zaraz szybko się poprawiłam- Znaczy nie... Nieważne - kiepskie kłamstwo, pomyślałam. Chłopak spojrzała na mnie z naganą.
- No dobra... Tak - powiedziałam - Zadowolony? - posłał mi uśmiech.
- Dlaczego? - nie musiał nic więcej powiedzieć domyśliłam się o co chodzi.
- Słabość jest przyczyną porażki. A okazywanie słabości to jak podanie wrogowi na tacy instrukcji jak nas pokonać - wyrecytowałam z pamięci jedną z rad Christine. W tedy akurat miała rację, niestety. Nagle bok zaczął boleć jeszcze mocniej, poczułam się jakby ktoś przyłożył mi do rany ogień. Z sykiem wciągnęłam powietrze i objęłam rękami brzuch.
<Logan?>
- Tak - wypaliłam po chwili, ale zaraz szybko się poprawiłam- Znaczy nie... Nieważne - kiepskie kłamstwo, pomyślałam. Chłopak spojrzała na mnie z naganą.
- No dobra... Tak - powiedziałam - Zadowolony? - posłał mi uśmiech.
- Dlaczego? - nie musiał nic więcej powiedzieć domyśliłam się o co chodzi.
- Słabość jest przyczyną porażki. A okazywanie słabości to jak podanie wrogowi na tacy instrukcji jak nas pokonać - wyrecytowałam z pamięci jedną z rad Christine. W tedy akurat miała rację, niestety. Nagle bok zaczął boleć jeszcze mocniej, poczułam się jakby ktoś przyłożył mi do rany ogień. Z sykiem wciągnęłam powietrze i objęłam rękami brzuch.
<Logan?>
Od Ashley cd. Michela
- Nie... nawet nie jestem pewna czy miałam rodzinę, rodzice mojej przyjaciółki mnie zabrali. Oni zginęli w pożarze... przynajmniej tyle wiem z opowieści rodziców mojej przyjaciółki. - mówiłam jakby z lekkim żalem w głosie.
<Michel?>
<Michel?>
Od Eri cd. Logana
Rozejrzałam się po jaskini.
- Wow. - Powiedziałam tylko bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
- Mam rozumieć, że ci się podoba? - Zaśmiał się Logan.
- Nawet bardzo.
Logan?
- Wow. - Powiedziałam tylko bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
- Mam rozumieć, że ci się podoba? - Zaśmiał się Logan.
- Nawet bardzo.
Logan?
wtorek, 16 września 2014
Od Michela cd. Ashley
- Nieźle gotujesz - powiedziała
- Brat mnie nauczył... Eri ma szczęście - powiedziałem
- Kto to Eri ?
- Aa... Dziewczyna Logana
- Aaa...
- A ty masz jakieś rodzieństwo ?
- Brat mnie nauczył... Eri ma szczęście - powiedziałem
- Kto to Eri ?
- Aa... Dziewczyna Logana
- Aaa...
- A ty masz jakieś rodzieństwo ?
Od Ashley cd. Michel
- Dzięki- uśmiechnęłam się. Usiedliśmy na kanapę i zjedliśmy naleśniki.- Pyszne- oznajmiłam.
- Dzięki- powiedział chłopak.
<Michel?>
- Dzięki- powiedział chłopak.
<Michel?>
Od Michela cd. Ashley
- Tak możesz mi podać z lodówki mleko ? - zapytałem się.
- Jasne - dziewczyna otwarła lodówkę. - Proszę - podała mi kartonik z mlekiem
Przyrządziłem naleśniki z jabłkami. Podrzuciłem naleśnik do góry i złapałem go na talerz.
- Proszę - podałem talerz dziewczynie.
- Jasne - dziewczyna otwarła lodówkę. - Proszę - podała mi kartonik z mlekiem
Przyrządziłem naleśniki z jabłkami. Podrzuciłem naleśnik do góry i złapałem go na talerz.
- Proszę - podałem talerz dziewczynie.
Od Ashley cd. Michel
Przytaknęłam. Michel wstał i poszedł do kuchni. Po kilku minutach było czuć przyjemny zapach. Weszłam ciekawsko co przygotowuje.
- Może ci pomóc? - spytałam.
<Michel?>
- Może ci pomóc? - spytałam.
<Michel?>
Od Logana cd. Eri
- Serio ? No cóż... Choć przejdziemy się, nie będziemy tak tu stać - uśmiechnąłem się i objąłem dziewczynę w pasie. - Pokażę ci moje ulubione miejsce - powiedziałem
- No dobrze - powiedziała
Weszliśmy do mojego mieszkania i podeszliśmy do regału z książkami (takie oczywiste XD). Pociągnąłem za jedną z ksiąg. Regał się przesunął i naszym oczom ukazało się przejście do tego miejsca.
Usiadłem na jednej ze skał.
- No dobrze - powiedziała
Weszliśmy do mojego mieszkania i podeszliśmy do regału z książkami (takie oczywiste XD). Pociągnąłem za jedną z ksiąg. Regał się przesunął i naszym oczom ukazało się przejście do tego miejsca.
Usiadłem na jednej ze skał.
Od Ashley cd. Michel
Obudziłam się lekko oszołomiona. Koło mnie stała szklanka wody, ale nikogo nie było. Rozpoznałam, że jestem u Michel'a. Zapewne znów mnie uratował z opresji. Sprawiam tylko same kłopoty, czemu? Taka moja natura czy jak? Egh... super cały czas jestem tylko problemem.
Usłyszałam lekki trzask drzwami, to Michel wrócił. Nie wiedziałam co zrobić. Usiadłam spokojnie i powoli. Bolała mnie głowa jakby przerwano mi dopływ krwi.
-O obudziłaś się - powiedział z lekka zaskoczony Michel i usiadł koło mnie.
Nie odpowiedziałam mu. Dotknęłam lekko jego ręki, a potem przytuliłam go.
-Dziękuję- powiedziałam cicho.
<Michel>
Usłyszałam lekki trzask drzwami, to Michel wrócił. Nie wiedziałam co zrobić. Usiadłam spokojnie i powoli. Bolała mnie głowa jakby przerwano mi dopływ krwi.
-O obudziłaś się - powiedział z lekka zaskoczony Michel i usiadł koło mnie.
Nie odpowiedziałam mu. Dotknęłam lekko jego ręki, a potem przytuliłam go.
-Dziękuję- powiedziałam cicho.
<Michel>
poniedziałek, 15 września 2014
Od Logana cd. Sasha
Sasha czuła się coraz gorzej, ja to widziałem. Doszliśmy do końca korytarza i wyszliśmy tak jak mówiła Sasha. Szybko pobiegliśmy do akademii. Wbiegliśmy do mojego pokoju.
"Udało się " - pomyślałem - "ale nie na długo" - pomyślała moja jakby druga strona
Dziewczyna ciężko usiadła na kanapie.
- Boli cię jeszcze mocniej ? Prawda... - powiedziałem podchodząc
"Udało się " - pomyślałem - "ale nie na długo" - pomyślała moja jakby druga strona
Dziewczyna ciężko usiadła na kanapie.
- Boli cię jeszcze mocniej ? Prawda... - powiedziałem podchodząc
Od Melive cd. Sasha
- Z tego wnioskuję, że nie powinnam się wtrącać... Czyż nie ? - zapytałam się
- Tak - mruknęła
Poszliśmy z powrotem do kryjówki.
- Tak - mruknęła
Poszliśmy z powrotem do kryjówki.
Od Michela cd. Ashley
Leżałem na łóżku nudząc się. Słuchałem różnych dźwięków. Słyszałem każde bicie serca, każdy oddech. Najlepiej słuchało się jednego... Nagle usłyszałem jakiś krzyk i hałas. Wybiegłem z pokoju i pobiegłem do pokoju Ashley. Dziewczyny tam już nie było. Wychyliłem się przez okno i zobaczyłem jakiegoś gościa z Ashley, nieprzytomną. Wyskoczyłem przez okno i w skoku zmieniłem się w wilka. Szybko zablokowałem drogę gostkowi. Odmieniłem się.
- Zostaw ją ! - warknąłem
- Odsuń się wilczku, bo jeszcze stanie Ci się krzywda - powiedział
- Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz... - gwizdnąłem i za krzaków wyszło paręnaście wilków - Rozmawiasz z Młodszą Aflą, łowco, a po drugie to jesteś na naszych terenach. Więc teraz się powoli wycofaj i już tu nie przychodź lub... sam zobaczysz - spojrzałem na inne wilki.
Łowca odłożył Ashley na ziemie i gdzieś się wycofał. Oczywiście strażnicy go pojmali. Ja podbiegłem do Ashley i kucnąłem do niej. Lekko ręką dotknąłem jej policzka. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju.
- Zostaw ją ! - warknąłem
- Odsuń się wilczku, bo jeszcze stanie Ci się krzywda - powiedział
- Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz... - gwizdnąłem i za krzaków wyszło paręnaście wilków - Rozmawiasz z Młodszą Aflą, łowco, a po drugie to jesteś na naszych terenach. Więc teraz się powoli wycofaj i już tu nie przychodź lub... sam zobaczysz - spojrzałem na inne wilki.
Łowca odłożył Ashley na ziemie i gdzieś się wycofał. Oczywiście strażnicy go pojmali. Ja podbiegłem do Ashley i kucnąłem do niej. Lekko ręką dotknąłem jej policzka. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojego pokoju.
Od Logana cd. Eri
- Nie przejmuj się, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć - uśmiechnąłem się i przytuliłem Eri
Od Sashy cd. Logan
- Oczywiście - powiedziałam podchodząc do ściany. Nacisnęłam ledwo widoczny guzik i przede mną ukazał się tunel. Jednocześnie wejście główne zamknęło się. Weszłam do środka, Logan szedł tuż za mną.
- A tak właściwie to gdzie wyjdziemy?- spytał po chwili
- Przy zachodnim skrzydle akademii - powiedziałam cicho. Minęła kolejna chwila.
- Po co ci te twoje kryjówki?
- Zanim dołączyłam do akademii obserwowałam ją przez jakiś czas. Musiałam gdzieś zamieszkać.
- A wyposażenie?
- Mam znajomości - ucięłam całą tą dyskusję. Po co mu to wiedzieć?!
Nagle zrobiło mi się słabo. Straciłam równowagę i upadłam na kolano.
- Wszystko w porządku? - spytał pomagając mi wstać.
- Tak, tak - mruknęłam. Lekko kręciło mi się w głowie, a wzrok się zamazywał. - Chodźmy dalej.-Zmusiłam się do przyspieszenia i poczułam się jeszcze gorzej. Teraz nie ma na to czasu- upomniałam siebie. Miałam tylko nadzieję, że Logan nie zauważył jak bardzo jest źle.
<Logan?>
- A tak właściwie to gdzie wyjdziemy?- spytał po chwili
- Przy zachodnim skrzydle akademii - powiedziałam cicho. Minęła kolejna chwila.
- Po co ci te twoje kryjówki?
- Zanim dołączyłam do akademii obserwowałam ją przez jakiś czas. Musiałam gdzieś zamieszkać.
- A wyposażenie?
- Mam znajomości - ucięłam całą tą dyskusję. Po co mu to wiedzieć?!
Nagle zrobiło mi się słabo. Straciłam równowagę i upadłam na kolano.
- Wszystko w porządku? - spytał pomagając mi wstać.
- Tak, tak - mruknęłam. Lekko kręciło mi się w głowie, a wzrok się zamazywał. - Chodźmy dalej.-Zmusiłam się do przyspieszenia i poczułam się jeszcze gorzej. Teraz nie ma na to czasu- upomniałam siebie. Miałam tylko nadzieję, że Logan nie zauważył jak bardzo jest źle.
<Logan?>
Od Sashy cd. Melive
Zacisnęłam ręce na gardle szpiega. Kopnął mnie kolanem w brzuch.
- Wiesz to chyba nie najlepszy moment na wyjaśnienia - syknęłam przez zęby.
- A jednak...- moja ofiara szarpała się i wyrywała, zasypując mnie gradem ciosów, ale trzymałam ją mocno. Po krótkiej chwilce zmieniłam się w tygrysicę i jednym kłapnięciem potężnych szczęk zakończyłam nędzne życie szpiega.
- Jak już musisz wiedzieć...- znowu się przemieniłam i wytarłam poplamione krwią usta - To był wysłannik mojej "trenerki". Nazywa się Christine. To ta sama, która była w salonie. Niestety więcej ci powiedzieć nie mogę.- odwróciłam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę kryjówki.
<Melive?>
- Wiesz to chyba nie najlepszy moment na wyjaśnienia - syknęłam przez zęby.
- A jednak...- moja ofiara szarpała się i wyrywała, zasypując mnie gradem ciosów, ale trzymałam ją mocno. Po krótkiej chwilce zmieniłam się w tygrysicę i jednym kłapnięciem potężnych szczęk zakończyłam nędzne życie szpiega.
- Jak już musisz wiedzieć...- znowu się przemieniłam i wytarłam poplamione krwią usta - To był wysłannik mojej "trenerki". Nazywa się Christine. To ta sama, która była w salonie. Niestety więcej ci powiedzieć nie mogę.- odwróciłam się i wolnym krokiem ruszyłam w stronę kryjówki.
<Melive?>
Od Ashley cd. Michel
Michel był dość miły... mimo tego jak go traktuję. Powaliłam się na łóżko. Po chwili jednak wstałam z zamiarem zmienienia opatrunku na brzuchu. Już prawie nie było rany. Tylko została blizna.
* * *
Ktoś mnie chwycił mocno za rękę. Tak jak wtedyw zoo. Już wiedziałam co się szykuje. Jednak tym razem nie zdołałam się wyrwać. Właściwie to łowca użył odpowiedniego chwytu i straciłam przytomność.
<Michel>
* * *
Ktoś mnie chwycił mocno za rękę. Tak jak wtedyw zoo. Już wiedziałam co się szykuje. Jednak tym razem nie zdołałam się wyrwać. Właściwie to łowca użył odpowiedniego chwytu i straciłam przytomność.
<Michel>
Od Eri cd. Logan
Zacisnęłam usta w wąską kreskę i zatrzymałam się. Logan podszedł do mnie.
- Wiem jak to brzmiało, ale... nie chcę żeby ktokolwiek podzielił los mojej siostry. - Powiedziałam cicho starając się powstrzymać drżenie głosu.
Logan?
- Wiem jak to brzmiało, ale... nie chcę żeby ktokolwiek podzielił los mojej siostry. - Powiedziałam cicho starając się powstrzymać drżenie głosu.
Logan?
Od Michela cd. Ashley
- Odprowadzę Cię - powiedziałem i zapłaciłem za lody
- Dzięki - powiedziała
Odprowadziłem Ashley do jej pokoju. Ja zresztą też poszedłem do swojego ''mieszkania".
- Dzięki - powiedziała
Odprowadziłem Ashley do jej pokoju. Ja zresztą też poszedłem do swojego ''mieszkania".
Od Logana cd. Eri
Dobra zatkało mnie. Byłem tak wścibski ( to chyba rodzinne xD ). Nie powinienem ją tak przepytywać.
- Przepraszam - powiedziałem
- Przepraszam - powiedziałem
Od Ashley cd. Miechel
~Dobre pytanie. Skąd ja jestem?
-Nie wiem - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Jak to? Nie wiesz skąd przybyłaś? Gdzie się urodziłaś?
- No nie... wychowywałam się w podróży- wytłumaczyłam.~mam nadzieję, że nie będzie więcej takich pytań.
Skończyłam lody. Zbierało się deszcz.
- Ja już pójdę- oznajmiłam.
<Michel>
-Nie wiem - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Jak to? Nie wiesz skąd przybyłaś? Gdzie się urodziłaś?
- No nie... wychowywałam się w podróży- wytłumaczyłam.~mam nadzieję, że nie będzie więcej takich pytań.
Skończyłam lody. Zbierało się deszcz.
- Ja już pójdę- oznajmiłam.
<Michel>
Od Eri cd. Logan
Zamknęłam oczy zastanawiając się czy i ile mogę powiedzieć.
- To skomplikowane. - Zaczęłam z nadzieją, że Logan nie będzie ciągnął tematu.
- Nie próbuj wymigać się od odpowiedzi.
- 249 to data "wypadku", który ma się wydarzyć. 24 września.
- Jakiego "wypadku"? O co tu chodzi? Co wy planujecie?!
- Śmierć mojej matki. - Warknęłam. - Wystarczy?!
Odwróciłam się i odeszłam.
Logan?
- To skomplikowane. - Zaczęłam z nadzieją, że Logan nie będzie ciągnął tematu.
- Nie próbuj wymigać się od odpowiedzi.
- 249 to data "wypadku", który ma się wydarzyć. 24 września.
- Jakiego "wypadku"? O co tu chodzi? Co wy planujecie?!
- Śmierć mojej matki. - Warknęłam. - Wystarczy?!
Odwróciłam się i odeszłam.
Logan?
Od Michela cd. Ashley
Kupiłem mi i dziewczynie lody. Usiadłem na przeciwko niej. Włożyłem pierwszą łyżkę lodów do ust.
- Skąd w ogóle jesteś ? Bo chyba raczej nie stąd - zapytałem z ciekawości
"Ale ja jestem wścibski" - pomyślałem
< Ashley >
- Skąd w ogóle jesteś ? Bo chyba raczej nie stąd - zapytałem z ciekawości
"Ale ja jestem wścibski" - pomyślałem
< Ashley >
Od Ashley cd. Michel
~Nie, nie zgódź się, powiedz, że masz coś w planach~pomyślałam.
- No dobrze- zgodziłam się.
~Nie co ja robię, tak ciężko odmówić?~kłociłam się z myślami.
Szliśmy w niezręcznej ciszy. Nie mieliśmy chyba zbytnio tematów do rozmowy. W końcu zbliżaliśmy się do małej kawiarenki. Gdy w końcu doszliśmy usiedliśmy na zewnątrz i czekaliśmy na swoje zamówienia. Rozglądałam się ciekawie po okolicy.
<Michel>
- No dobrze- zgodziłam się.
~Nie co ja robię, tak ciężko odmówić?~kłociłam się z myślami.
Szliśmy w niezręcznej ciszy. Nie mieliśmy chyba zbytnio tematów do rozmowy. W końcu zbliżaliśmy się do małej kawiarenki. Gdy w końcu doszliśmy usiedliśmy na zewnątrz i czekaliśmy na swoje zamówienia. Rozglądałam się ciekawie po okolicy.
<Michel>
Od Logana cd. Eri
Heemmm?... Nie rozumiem już niczego. Co to, albo kto to "249" ??
- Eri liczę na spore wyjaśnienia, a szczególnie o 249 ?? No słucham - ręce włożyłem do kieszeni
Eri?
- Eri liczę na spore wyjaśnienia, a szczególnie o 249 ?? No słucham - ręce włożyłem do kieszeni
Eri?
Od Michela cd. Ashley
- Yy... Taa... Jasne - powiedziałem
Ładne miała oczy... Boże co ja gadamm...
- Może masz ochotę iść na lody ? - zapytałem
Serio na tyle mnie stać ?? Super gadam do siebie
< Ashley >
Ładne miała oczy... Boże co ja gadamm...
- Może masz ochotę iść na lody ? - zapytałem
Serio na tyle mnie stać ?? Super gadam do siebie
< Ashley >
Od Eri cd. Logan
- ...nie wtrącaj się w nie swoje sprawy. - Usłyszałam, kiedy znalazłam Logana. Spojrzałam na niego pytająco, ale chłopak posłał mi spojrzenie mówiące "nie wtrącaj się".
- Tak się składa, że to jest moja sprawa. - Warknął wściekły Logan.
- Przestańcie! - Odezwałam się.
Ryan odwrócił się i podszedł do mnie.
- 249. - Oznajmił.
Kiwnęłam głową na znak, że wiem o czym, a właściwie o kim, mówi.
- Na jutro? - Spytałam.
- Czekam. - Powiedział tylko i odszedł.
Logan?
- Tak się składa, że to jest moja sprawa. - Warknął wściekły Logan.
- Przestańcie! - Odezwałam się.
Ryan odwrócił się i podszedł do mnie.
- 249. - Oznajmił.
Kiwnęłam głową na znak, że wiem o czym, a właściwie o kim, mówi.
- Na jutro? - Spytałam.
- Czekam. - Powiedział tylko i odszedł.
Logan?
niedziela, 14 września 2014
Od Logana cd. Eri
Usłyszałem czyjeś kroki. Spodziewałem się że to Eri. Lecz pomyliłem się to był Rayan.
- To co chciałeś ? - zapytał się stając przymnie
Odchyliłem głowę. Już moja cierpliwość była na cieniutkiej lince, i on ją właśnie przerwał. Wstałem i złapałem go za szyję. Moje oczy zaświeciły się za czerwono.
- Koleś, przez ciebie wszystko się rujnuję... Mam cię po dziurki w nosie... Więc zostaw w spokoju Eri i mnie... Zrozumiałeś ! - trochę wyżyłem się na nim
- Po pierwsze uspokój się, a po drugie... (dokończ )
Eri ?
- To co chciałeś ? - zapytał się stając przymnie
Odchyliłem głowę. Już moja cierpliwość była na cieniutkiej lince, i on ją właśnie przerwał. Wstałem i złapałem go za szyję. Moje oczy zaświeciły się za czerwono.
- Koleś, przez ciebie wszystko się rujnuję... Mam cię po dziurki w nosie... Więc zostaw w spokoju Eri i mnie... Zrozumiałeś ! - trochę wyżyłem się na nim
- Po pierwsze uspokój się, a po drugie... (dokończ )
Eri ?
Od Ashley cd. Michel
Super wpakowałam się w niezłe bagno. Mam walczyć z Młodszym Alfą, moje szanse są naprawdę nikłe. Zacisnęłam pięści i walnęłam ze złości w ścianę. Postała w niej dziura rozmiarów mojej pięści. Podeszłam do Michela.
- Chodź. - powiedziałam cicho. To będzie piękne widowisko mojej porażki. - Im szybciej to załatwimy tym lepiej.
* * *
Padłam na ziemię zmęczona.
- Odpuść- powiedział chłopak Nawet nie był spocony.
Ostatni raz chciałam uderzyć i znów nie trafiłam. Wybrałam złe miejsce do walki z nim. Była to dość stroma górka. Mój atak niestety był zbyt gwałtowny i straciłam równowagę. Pociągnęłam Michela za sobą. Razem stoczyliśmy się z górki. Wylądowałam na nim ze śmiechem. Pierwszy raz od dawna śmiałam się, okazywałam jakiekolwiek uczucia. Okazywałam moją słabość. Popatrzyłam na chwilę dla Michela w oczy. Były niesamowite. Jednak po chwili opamiętałam się i wstałam z niego.
- Wracamy?- spytałam znów bez wyrazu.
< Michel?>
- Chodź. - powiedziałam cicho. To będzie piękne widowisko mojej porażki. - Im szybciej to załatwimy tym lepiej.
* * *
Padłam na ziemię zmęczona.
- Odpuść- powiedział chłopak Nawet nie był spocony.
Ostatni raz chciałam uderzyć i znów nie trafiłam. Wybrałam złe miejsce do walki z nim. Była to dość stroma górka. Mój atak niestety był zbyt gwałtowny i straciłam równowagę. Pociągnęłam Michela za sobą. Razem stoczyliśmy się z górki. Wylądowałam na nim ze śmiechem. Pierwszy raz od dawna śmiałam się, okazywałam jakiekolwiek uczucia. Okazywałam moją słabość. Popatrzyłam na chwilę dla Michela w oczy. Były niesamowite. Jednak po chwili opamiętałam się i wstałam z niego.
- Wracamy?- spytałam znów bez wyrazu.
< Michel?>
Od Eri cd. Logan
No to świetnie... Chciałam dobrze, a skończyło się jak zawsze... Podeszłam do okna i zacisnęłam palce na parapecie. Zobaczyłam Logana znikającego w lesie. Przez chwilę walczyłam ze sobą, ale wreszcie wyszłam z pokoju i poszłam za chłopakiem.
Logan?
Logan?
Od Michela cd. Ashley
Wszedłem na sale. Trenowała tam Ashley. Nagle odezwał się trener:
- walczyć z nim do póki nie wygrasz !
- Mi to pasuje - powiedziała dziewczyna
Czy on się o coś założyli bez mojej wiedzy ?? No cóż... Ashley i jej trener zmienili się w wilki i zaczęli się bić. Na początku Ashley wygrywała, lecz potem trener ją "obczaił" i zaczynał atakować. W końcu walkę wygrał trener. "Czy to przypadkiem nie znaczy że będę musiał z nią walczyć ? Oj..." - pomyślałem Odmienili się.
Ashley >
- walczyć z nim do póki nie wygrasz !
- Mi to pasuje - powiedziała dziewczyna
Czy on się o coś założyli bez mojej wiedzy ?? No cóż... Ashley i jej trener zmienili się w wilki i zaczęli się bić. Na początku Ashley wygrywała, lecz potem trener ją "obczaił" i zaczynał atakować. W końcu walkę wygrał trener. "Czy to przypadkiem nie znaczy że będę musiał z nią walczyć ? Oj..." - pomyślałem Odmienili się.
Ashley >
Od Logana cd. Eri
- Kim ?
- Logan wiesz o kogo mi chodzi, więc po co do niego dzwoniłeś ??
- Eri do kogo miał bym dzwonić ?? Skoro i tak nie mam jego numeru... hmm ?
Dziewczyna popatrzała się na mnie morderczym wzrokiem.
- Logan nie kłam !
- Czemu miał by cię kłamać... Co ?... Po co mam w ogóle mówić prawdę skoro ty też mnie kłamiesz i oszukujesz
Zdenerwowałem się i trzasnąłem drzwiami. Wybiegłem na podwórko, a z podwórka do lasu. Tam stanąłem przy drzewie i uderzyłem ręką najmocniej jak potrafiłem. Zsunąłem się po drzewie na trawę i schowałem głowę w nogach.
< Eri >
- Logan wiesz o kogo mi chodzi, więc po co do niego dzwoniłeś ??
- Eri do kogo miał bym dzwonić ?? Skoro i tak nie mam jego numeru... hmm ?
Dziewczyna popatrzała się na mnie morderczym wzrokiem.
- Logan nie kłam !
- Czemu miał by cię kłamać... Co ?... Po co mam w ogóle mówić prawdę skoro ty też mnie kłamiesz i oszukujesz
Zdenerwowałem się i trzasnąłem drzwiami. Wybiegłem na podwórko, a z podwórka do lasu. Tam stanąłem przy drzewie i uderzyłem ręką najmocniej jak potrafiłem. Zsunąłem się po drzewie na trawę i schowałem głowę w nogach.
< Eri >
Od Ashley cd. Michel
- Taa zmusili mnie- mruknęłam.
- Zmusili? - Michel popatrzył na mnie pytająco.
- Ale nie jest źle- oznajmiłam i uśmiechnęłam się. - A teraz wybacz muszę iść na trening. Cześć.
- Pa.
* * *
Po raz kolejny wylądowałam na ziemi.
- Siła to nie wszystko! - krzyknął mi trener prosto w twarz.
- Założymy się? - wstałam zwinnie gotowa do dalszej walki.
- O co?
- Jeśli wygram przyznasz, że jestem najlepsza.
- A jeśli przegrasz będziesz musiała... - W tej chwili wszedł do sali Michel-walczyć z nim dopóki nie wygrasz!- krzyknął wskazując na Michela .
- Mi to pasuje.
Zwinnie i równie szybko zamieniłam się w wilka. Trener również. Skoczył na mnie i ja zrobiłam to samo powalając go i warcząc na niego.
< Michel?>
- Zmusili? - Michel popatrzył na mnie pytająco.
- Ale nie jest źle- oznajmiłam i uśmiechnęłam się. - A teraz wybacz muszę iść na trening. Cześć.
- Pa.
* * *
Po raz kolejny wylądowałam na ziemi.
- Siła to nie wszystko! - krzyknął mi trener prosto w twarz.
- Założymy się? - wstałam zwinnie gotowa do dalszej walki.
- O co?
- Jeśli wygram przyznasz, że jestem najlepsza.
- A jeśli przegrasz będziesz musiała... - W tej chwili wszedł do sali Michel-walczyć z nim dopóki nie wygrasz!- krzyknął wskazując na Michela .
- Mi to pasuje.
Zwinnie i równie szybko zamieniłam się w wilka. Trener również. Skoczył na mnie i ja zrobiłam to samo powalając go i warcząc na niego.
< Michel?>
Od Eri cd. Logan
Jakieś pół godziny po tym jak Logan wyszedł znowu zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
- Nie. - Warknęłam.
- Nie po to dzwonię. - Usłyszałam. - Komu podałaś ten numer?
- O co ci chodzi? - Spytałam.
- Dzwonił do mnie jakiś facet. A tak się składa, że ten numer znały tylko trzy osoby.
- Po co dzwonił?
- Więc komu podałaś numer?
- Nikomu. Po wiesz mi czego chciał?
- Spotkać się.
- Ch****a. - Mruknęłam. - Nie przychodź na to spotkanie.
- Niby czemu?
- Proszę...
Brak odpowiedzi.
- Pomogę wam, ale nie przychodzi na spotkanie.
- Zastanowię się. - Powiedział i rozłączył się.
Wróciłam do swojego pokoju.
***
Drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Logan.
- Hej jak tam na treningu ? - Spytałam.
- Aa dobrze, już tyle razy nie oberwałem, a co słychać u ciebie ?
- Po co chcesz się spotkać z Ryanem? - Spytałam prosto z mostu.
Logan?
- Nie. - Warknęłam.
- Nie po to dzwonię. - Usłyszałam. - Komu podałaś ten numer?
- O co ci chodzi? - Spytałam.
- Dzwonił do mnie jakiś facet. A tak się składa, że ten numer znały tylko trzy osoby.
- Po co dzwonił?
- Więc komu podałaś numer?
- Nikomu. Po wiesz mi czego chciał?
- Spotkać się.
- Ch****a. - Mruknęłam. - Nie przychodź na to spotkanie.
- Niby czemu?
- Proszę...
Brak odpowiedzi.
- Pomogę wam, ale nie przychodzi na spotkanie.
- Zastanowię się. - Powiedział i rozłączył się.
Wróciłam do swojego pokoju.
***
Drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Logan.
- Hej jak tam na treningu ? - Spytałam.
- Aa dobrze, już tyle razy nie oberwałem, a co słychać u ciebie ?
- Po co chcesz się spotkać z Ryanem? - Spytałam prosto z mostu.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Dzięki - powiedziałem biorąc talerz i siadając na kanapie
- Smakuje ?
- Tak. pyszny... - uśmiechnąłem się
Po chwili zjadłem omleta i umyłem talerz. Telefon Eri dalej leżał w kuchni. Szybko spisałem numer.
- Idę na trening... - dałem jej buziaka na pożegnanie i wyszedłem
Wcale nie poszedłem na trening. Poszedłem do jednego z moich ulubionych miejsc... Parku. Zadzwoniłem na ten numer. Odebrał ten sam koleś.
- Eri ?
- Nie... - mruknąłem
- Kim jesteś ? - zapytał się
- Ja ? Nie ważne ważniejsze kim ty jesteś
- Odpowiedział bym to samo... Jeśli chcesz, możemy się się spotkać
- Dobrze. Gdzie i kiedy ?
- Jutro, nad urwiskiem
- Do zobaczenia - mruknąłem i się rozłączyłem
Ciekaw byłem kto to jest... Wpadłem do siłowni. Po paru godzinach wróciłem. Eri nie było więc poszedłem do jej pokoju. Tam ją zastałem.
- Hej jak tam na treningu ?
- Aa dobrze, już tyle razy nie oberwałem, a co słychać u ciebie ?
- Smakuje ?
- Tak. pyszny... - uśmiechnąłem się
Po chwili zjadłem omleta i umyłem talerz. Telefon Eri dalej leżał w kuchni. Szybko spisałem numer.
- Idę na trening... - dałem jej buziaka na pożegnanie i wyszedłem
Wcale nie poszedłem na trening. Poszedłem do jednego z moich ulubionych miejsc... Parku. Zadzwoniłem na ten numer. Odebrał ten sam koleś.
- Eri ?
- Nie... - mruknąłem
- Kim jesteś ? - zapytał się
- Ja ? Nie ważne ważniejsze kim ty jesteś
- Odpowiedział bym to samo... Jeśli chcesz, możemy się się spotkać
- Dobrze. Gdzie i kiedy ?
- Jutro, nad urwiskiem
- Do zobaczenia - mruknąłem i się rozłączyłem
Ciekaw byłem kto to jest... Wpadłem do siłowni. Po paru godzinach wróciłem. Eri nie było więc poszedłem do jej pokoju. Tam ją zastałem.
- Hej jak tam na treningu ?
- Aa dobrze, już tyle razy nie oberwałem, a co słychać u ciebie ?
Od Eri cd. Logan
- Nic wybitnego. - Odparłam zdejmując z patelni omleta i podając go Loganowi. Miałam nadzieję, że nie wpadnie na żaden głupi pomysł i nie będzie szukał osoby o której rozmawialiśmy. - Smacznego powiedziałam.
Logan? Wiem, że głupie...
Logan? Wiem, że głupie...
Od Logana cd. Eri
- "Działalności" ?? Eri o co chodzi ? - zdziwiłem się
- Logan przysięgałam że nie powiem to nie powiem... - powiedziała
Jak ja nie lubię tajemnic... Zjadało mnie to od środka, musiałem się dowiedzieć. Jak nie od niej to od tego gostka.
- No cóż słowo to słowo... - zmieniłem temat - Co tam szykujesz na śniadanie ?
- Logan przysięgałam że nie powiem to nie powiem... - powiedziała
Jak ja nie lubię tajemnic... Zjadało mnie to od środka, musiałem się dowiedzieć. Jak nie od niej to od tego gostka.
- No cóż słowo to słowo... - zmieniłem temat - Co tam szykujesz na śniadanie ?
Od Eri cd. Logan
- Nie odpuścisz? - Spytałam.
- Nie. - Odparł Logan zdecydowanie. - Więc kto to był?
Westchnęłam.
- Znajomy z dawnych czasów. - Odpowiedziałam wreszcie. - I nie pytaj czego chciał, bo nie mogę ci tego powiedzieć.
- Groził ci? - Spytał Logan.
- Nie. - Zaprzeczyłam natychmiast. - Przysięgłam, że nigdy nikomu nie powiem nic o jego działalności.
Logan?
- Nie. - Odparł Logan zdecydowanie. - Więc kto to był?
Westchnęłam.
- Znajomy z dawnych czasów. - Odpowiedziałam wreszcie. - I nie pytaj czego chciał, bo nie mogę ci tego powiedzieć.
- Groził ci? - Spytał Logan.
- Nie. - Zaprzeczyłam natychmiast. - Przysięgłam, że nigdy nikomu nie powiem nic o jego działalności.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Kto to był ? - zapytałem zaciekawiony
- Nie ważne
- Wiesz że możesz mi ufać
- Wiem, ale to serio nie był nikt ważny
- Erii... - popatrzałem się na nią chłodnym wzrokiem
- No co ?
- Kto to był ?
< Eri >
- Nie ważne
- Wiesz że możesz mi ufać
- Wiem, ale to serio nie był nikt ważny
- Erii... - popatrzałem się na nią chłodnym wzrokiem
- No co ?
- Kto to był ?
< Eri >
Od Michela cd. Ashley
- Ta... Nic... - spojrzałem na tego "ktosia" który wpadł na mnie to była Ashley - stało... - dokończyłem - a w ogóle sorry za tamtych oni tacy są gdy ktoś... no wiesz... ochroniarze
- Aha... - mruknęła
- Słyszałem że mieszkasz w akademii ?
< Ashley >
- Aha... - mruknęła
- Słyszałem że mieszkasz w akademii ?
< Ashley >
Od Eri cd. Logan
- Hejka. - Odpowiedziałam. Przyciągnęłam do siebie Logana i pocałowałam go. Po chwili zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i przewróciłam oczami.
- Co jest? - Spytałam wracając do robienia śniadania.
- Myślałaś nad moją propozycją? - Spytał głos po drugiej stronie.
- Yhm. - Potwierdziłam.
- No i?
- Mówiłam ci, że z tym skończyłam.
- Wystawiasz nas?
- Poradzicie sobie. Poradziłbyś sobie sam. - Mruknęłam.
- Jeśli zmienisz zdanie to masz mój numer...
- I czas do końca tygodnia. Tak wiem.
Rozłączyłam się i położyłam komórkę na blacie.
Logan?
- Co jest? - Spytałam wracając do robienia śniadania.
- Myślałaś nad moją propozycją? - Spytał głos po drugiej stronie.
- Yhm. - Potwierdziłam.
- No i?
- Mówiłam ci, że z tym skończyłam.
- Wystawiasz nas?
- Poradzicie sobie. Poradziłbyś sobie sam. - Mruknęłam.
- Jeśli zmienisz zdanie to masz mój numer...
- I czas do końca tygodnia. Tak wiem.
Rozłączyłam się i położyłam komórkę na blacie.
Logan?
Od Ashley cd. Michel
Czemu muszę wszystkich od siebie odstraszać? Egh... no cóż. Nie padało już. Zmieniłam się spowrotem w człowieka.Z kolejnym krokiem otoczyły mnie wilki.Teraz ludzie.
- Kim jesteś i jakim prawem rzuciłaś się na młodszą Alfę- spytał z powagą wysoki mężczyzna cały w tatuażach.
- Słucham?- spytałam nie okazując żadnych uczuć.
- Pójdziesz z nami- odezwała się kobieta.
- Nigdzie nie idę.- na te słowa wokół mnie pojawiły się jakby niepewne szepty. Złapali mnie i przenieśliśmy się gdzieś. To było jakby biuro.
- Czego ode mnie chcecie?- spytałam.
- Witaj Ashley- usłyszałam głos zza biurka.
- Skąd pani zna moje imię? - spytałam beznamiętnie.
- Ona zaatakowała...
- Wyjdźcie- odpowiedziała kobieta za biurkiem.
Gdy wszyscy wyszli, wstała z fotelu.
- Od dziś uczysz się w Akademii.
- Co?
- Nie słyszałaś? To kluczyki od twojego pokoju. - rzuciła mi kluczyk pod nogi. - Wszystko jasne? Dobrze wyjdź!
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć. Teraz stałam na środku pokoju nadal nie wiedząc co to było? Zdmuchnęłam kurz z szafek. Z kobiecą ręką z tego miejsca można by było zrobić raj. Skoro już mam być w tej Akademii to przynajmniej się jakoś urządzę.
__ Kilka dni później__
Zdobyłam wszystko co było mi potrzebne i urządziłam się.
Byłam zadowolona z otrzymanego efektu. Wyszłam z pokoju i spacerowałam bez sensu po korytarzu. Szkoda, że zderzyłam się z kimś.
- Wybacz - powiedziałam.
< Michel>
- Kim jesteś i jakim prawem rzuciłaś się na młodszą Alfę- spytał z powagą wysoki mężczyzna cały w tatuażach.
- Słucham?- spytałam nie okazując żadnych uczuć.
- Pójdziesz z nami- odezwała się kobieta.
- Nigdzie nie idę.- na te słowa wokół mnie pojawiły się jakby niepewne szepty. Złapali mnie i przenieśliśmy się gdzieś. To było jakby biuro.
- Czego ode mnie chcecie?- spytałam.
- Witaj Ashley- usłyszałam głos zza biurka.
- Skąd pani zna moje imię? - spytałam beznamiętnie.
- Ona zaatakowała...
- Wyjdźcie- odpowiedziała kobieta za biurkiem.
Gdy wszyscy wyszli, wstała z fotelu.
- Od dziś uczysz się w Akademii.
- Co?
- Nie słyszałaś? To kluczyki od twojego pokoju. - rzuciła mi kluczyk pod nogi. - Wszystko jasne? Dobrze wyjdź!
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć. Teraz stałam na środku pokoju nadal nie wiedząc co to było? Zdmuchnęłam kurz z szafek. Z kobiecą ręką z tego miejsca można by było zrobić raj. Skoro już mam być w tej Akademii to przynajmniej się jakoś urządzę.
__ Kilka dni później__
Zdobyłam wszystko co było mi potrzebne i urządziłam się.
Byłam zadowolona z otrzymanego efektu. Wyszłam z pokoju i spacerowałam bez sensu po korytarzu. Szkoda, że zderzyłam się z kimś.
- Wybacz - powiedziałam.
< Michel>
sobota, 13 września 2014
Od Logana cd. Eri
Wstałem parę minut po Eri. Przeciągnąłem się i przebrałem. Po cichu wyszedłem z sypialni. Zobaczyłem Eri szykującą śniadanie. Podszedłem do niej i zakryłem oczy.
- Zgadnij kto to ? - powiedziałem ironicznie
- Logann - powiedziała odwracając się
- Hejoo
< Eri >
- Zgadnij kto to ? - powiedziałem ironicznie
- Logann - powiedziała odwracając się
- Hejoo
< Eri >
Od Eri cd. Logana
Byłam zdziwiona, kiedy obudziłam się w łóżku, bo z tego co pamiętam zasnęłam na kanapie u Logana. Podniosłam lekko głowę i rozejrzałam się. Na dworze było już jasno, Logan wciąż spał. Starając się go nie obudzić, wstałam i wyszłam z sypialni. Stwierdziłam, że skoro i tak już nie śpię mogę zrobić coś bardziej pożytecznego niż przyglądanie się spiącemu Loganowi. Weszłam do kuchni i zaczęłam szukać czegoś z czego możnaby było przygotować śniadanie.
Logan?
Logan?
Od Michela cd. Ashley
- Wiesz chciałem być miły... - odmieniłem się w człowieka i poszedłem w stronę akademii
Po drodze spotkałem Logana z Eri. On chociaż ma szczęście.
- Siema - powiedziałem
- Hej, co taam ? - zapytał się Logan
- Wiesz co chciałem być miły i nic mi nie wychodzi...
- To nie bądź miły
- Myślisz że to takie łatwe... Ty od urodzenia umiałeś być nie miły, a ja jestem prawie twoim przeciwieństwem
- Może po prostu spróbuj wyluzować - powiedziała Eri
- Dobra.... Narka
Ruszyłem znów w stronę akademii.
< Ashley >
Po drodze spotkałem Logana z Eri. On chociaż ma szczęście.
- Siema - powiedziałem
- Hej, co taam ? - zapytał się Logan
- Wiesz co chciałem być miły i nic mi nie wychodzi...
- To nie bądź miły
- Myślisz że to takie łatwe... Ty od urodzenia umiałeś być nie miły, a ja jestem prawie twoim przeciwieństwem
- Może po prostu spróbuj wyluzować - powiedziała Eri
- Dobra.... Narka
Ruszyłem znów w stronę akademii.
< Ashley >
Od Ashley cd. Michel
- No co ty nie powiesz? - powiedziałam sarkastycznie.
- Chcesz się wykrwawić?- spytał.
Nadal szedł za mną. W końcu wkurzyłam się. Rzuciłam się na niego wbijając go w mech. Popatrzyłam na niego groźnie.
- Czemu ja cię w ogólę obchodzę?!- warknęłam wbijając wilka coraz głębiej w ziemię.
<Michel?>
- Chcesz się wykrwawić?- spytał.
Nadal szedł za mną. W końcu wkurzyłam się. Rzuciłam się na niego wbijając go w mech. Popatrzyłam na niego groźnie.
- Czemu ja cię w ogólę obchodzę?!- warknęłam wbijając wilka coraz głębiej w ziemię.
<Michel?>
Od Logana cd. Eri
Poszliśmy z powrotem do salony. Włączyliśmy telewizor, po paru minutach Eri zasnęła. Zaniosłem ją do sypialni, a ja położyłem się obok niej.
***
Noc minęła... Dobrze
***
Noc minęła... Dobrze
Od Michela cd. Ashley
Zmieniłem się także w wilka i pobiegłem za Ashley.
- Wiesz że dalej krwawisz w ciele wilka ? - powiedziałem
- Wiesz że dalej krwawisz w ciele wilka ? - powiedziałem
Od Ashley cd. Michel
-Tak na pewno. - odpowiedziałam.
Chłodne przyjemne krople spływały po przemokniętym bandażu.
- Zmokniesz- oznajmił chłopak.
Pierwszy raz się uśmiechnęłam. Wstałam i odeszłam trochę dalej. Już byłam czarnym wilkiem. Moje żółte oczy spojrzały w pustkę przede mną. Zawyłam jakby do księżyca i poszłam powolnym krokiem w stronę lasu nie zważając na burzę.
<Michel?>
Chłodne przyjemne krople spływały po przemokniętym bandażu.
- Zmokniesz- oznajmił chłopak.
Pierwszy raz się uśmiechnęłam. Wstałam i odeszłam trochę dalej. Już byłam czarnym wilkiem. Moje żółte oczy spojrzały w pustkę przede mną. Zawyłam jakby do księżyca i poszłam powolnym krokiem w stronę lasu nie zważając na burzę.
<Michel?>
Od Michela cd. Ashley
Oparłem się o ławkę.
- Na pewno chcesz tak siedzieć na deszczu ? - zapytałem się patrząc na swoją rękę z kroplami deszczu
< Ashley >
- Na pewno chcesz tak siedzieć na deszczu ? - zapytałem się patrząc na swoją rękę z kroplami deszczu
< Ashley >
piątek, 12 września 2014
Od Eri cd. Logan
Zamknęłam oczy. Wszystkie moje zmartwienia zniknęły w jednej chwili (chociaż wiedziałam, że nie na zawsze). Został tylko Logan.
Logan? Całkowity brak weny...
Logan? Całkowity brak weny...
Od Ashley cd. Michel
- Możliwe -odpowiedziałam jeszcze raz spojrzałam przez okno. Powoli zeszłam z parapetu i z wielkim trudem przez ból rany. - dzięki za opiekę i takie tam - powiedziałam z maską na twarzy.
- Gdzie idziesz?
- Nie wiem. - odpowiedziałam wychodząc.
Każdy krok sprawiał mi coraz większy trud. Musiałam usiąść wybrałam najbliższą ławkę i walnęłam się na nią łapiąc się za brzuch.
<Michel?>
- Gdzie idziesz?
- Nie wiem. - odpowiedziałam wychodząc.
Każdy krok sprawiał mi coraz większy trud. Musiałam usiąść wybrałam najbliższą ławkę i walnęłam się na nią łapiąc się za brzuch.
<Michel?>
Od Logana cd. Eri
- Długa historia - mruknąłem
- Logann...
- No dobra... Wiesz że jestem Alfą - dziewczyna kiwnęła głową - No więc... Dostałem takie mieszkanko... + to że mój ojciec znał się z dyrektorką - uśmiechnąłem się
- Znał ?
- Zginął... Przez głupich łowców... ocalił mnie i Michela - mruknąłem opierając się o balkon
- Z pół czuję
- Nie musisz, już się przyzwyczaiłem
Eri zeskoczyła z balkonu i zawiesiła swoje ręce na mojej szyi. Pocałowałem ją.
- Logann...
- No dobra... Wiesz że jestem Alfą - dziewczyna kiwnęła głową - No więc... Dostałem takie mieszkanko... + to że mój ojciec znał się z dyrektorką - uśmiechnąłem się
- Znał ?
- Zginął... Przez głupich łowców... ocalił mnie i Michela - mruknąłem opierając się o balkon
- Z pół czuję
- Nie musisz, już się przyzwyczaiłem
Eri zeskoczyła z balkonu i zawiesiła swoje ręce na mojej szyi. Pocałowałem ją.
Od Michela cd. Ashley
- To nie za fajnie - mruknąłem - Będziesz mieszkać w akademii ? - Jakiej akademii ?
- Teejjj... Gdzie właśnie jesteśmy, tylko że w moim mieszkaniu, al w akademii
- (...)
< Ashley >
- Teejjj... Gdzie właśnie jesteśmy, tylko że w moim mieszkaniu, al w akademii
- (...)
< Ashley >
Od Eri cd. Logan
Spojrzałam na bezchmurne niebo obsypane gwiazdami i na zarys lasu w oddali.
- Jakim cudem masz do dyspozycji mieszkanie z balkonem i Bóg wie czym jeszcze, podczas gdy inni mieszkają w jakichś małych pokoikach? - Spytałam podchodząc do barierki i siadając na niej.
Logan?
- Jakim cudem masz do dyspozycji mieszkanie z balkonem i Bóg wie czym jeszcze, podczas gdy inni mieszkają w jakichś małych pokoikach? - Spytałam podchodząc do barierki i siadając na niej.
Logan?
Od Ashley cd. Michel
- Nie powinno cię to interesować- oznajmiłam przyglądając się kroplom deszczu.
- Ale interesuje- odpowiedział biorąc łyk soku.
Odetchnęłam. Niby czemu miałabym mu powiedzieć? Po co? Jednak coś mnie kusiło, by komuś się wygadać. Dawno już nie zamieniłam słowa z kimś takim jak ja.
- W lesie - przerwałam na chwilę dostrzegając czarny kształt przy drzewie. W mgnieniu oka już go nie było.
- W lesie?- chłopak popatrzył na mnie pytająco.
- Właściwie to zaczęło się w zoo. Jakiś łowca złapał mnie, ale mu się wyrwałam, uciekając do lasu. Gonił mnie próbując we mnie trafić jednym z noży. Udało mu się- wskazałam na opatrzoną ranę- jednak rzuciłam mu się do gardła, zabiłam go i zakopałam. Potem wykrwawiałam się przy buku. - opowiedziałam najkrócej jak umiałam.
Było słychać grzmoty. Za oknem rozpętywała się burza.
<Michel?>
- Ale interesuje- odpowiedział biorąc łyk soku.
Odetchnęłam. Niby czemu miałabym mu powiedzieć? Po co? Jednak coś mnie kusiło, by komuś się wygadać. Dawno już nie zamieniłam słowa z kimś takim jak ja.
- W lesie - przerwałam na chwilę dostrzegając czarny kształt przy drzewie. W mgnieniu oka już go nie było.
- W lesie?- chłopak popatrzył na mnie pytająco.
- Właściwie to zaczęło się w zoo. Jakiś łowca złapał mnie, ale mu się wyrwałam, uciekając do lasu. Gonił mnie próbując we mnie trafić jednym z noży. Udało mu się- wskazałam na opatrzoną ranę- jednak rzuciłam mu się do gardła, zabiłam go i zakopałam. Potem wykrwawiałam się przy buku. - opowiedziałam najkrócej jak umiałam.
Było słychać grzmoty. Za oknem rozpętywała się burza.
<Michel?>
Od Miechel cd. Ashley
- Chcesz coś do jedzenia lub do picia ? - zapytałem się
Dziewczyna pokiwała głową na NIE. Wzruszyłem ramionami i nalałem sobie soku.
- Co się stało w lesie ? - zapytałem siadając na kanapę
< Ashley >
Dziewczyna pokiwała głową na NIE. Wzruszyłem ramionami i nalałem sobie soku.
- Co się stało w lesie ? - zapytałem siadając na kanapę
< Ashley >
Od Ashley cd. Michel
Zanim jeszcze zdąrzył podejść odsunęłam się szybko na drugi koniec kanapy. Nie odezwałam się tylko błądziłam wzrokiem po pokoju chłopaka.
- Skąd mam pewność, że mogę ci zaufać?- powiedziałam śmiało i beznamiętnie.
- Swoim możesz- odezwał się chłopak z uśmiechem.
Na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, ale po chwilce zastanowienia zrozumiałam, że jest wilkołakiem. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Drobne krople deszczu odbijały się od szyby. Zerknęłam jeszcze raz na Michel'a. Jego twarz była łagodna, ale pełna wyrazu, a jego oczy? Należały do osoby dla której warto zaufać.
- Ashley... mam na imię Ashley- odpowiedziałam nadal bez wyrazu.
< Michel?>
- Skąd mam pewność, że mogę ci zaufać?- powiedziałam śmiało i beznamiętnie.
- Swoim możesz- odezwał się chłopak z uśmiechem.
Na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, ale po chwilce zastanowienia zrozumiałam, że jest wilkołakiem. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Drobne krople deszczu odbijały się od szyby. Zerknęłam jeszcze raz na Michel'a. Jego twarz była łagodna, ale pełna wyrazu, a jego oczy? Należały do osoby dla której warto zaufać.
- Ashley... mam na imię Ashley- odpowiedziałam nadal bez wyrazu.
< Michel?>
Od Logana cd. Eri
- Nie musisz przepraszać... Zrobiłaś po prostu jak chciałaś... Przecież ja tobą nie decyduję. - uśmiechnąłem się
- Noo... Wiemm - mruknęła
- Chodź - powiedziałem
Zakryłem oczy Eri i poprowadziłem ją prosto na balkon.
- Logan gdzie mnie prowadzisz ??
- Zobacz... - odkryłem jej oczy
- Noo... Wiemm - mruknęła
- Chodź - powiedziałem
Zakryłem oczy Eri i poprowadziłem ją prosto na balkon.
- Logan gdzie mnie prowadzisz ??
- Zobacz... - odkryłem jej oczy
Od Michel'a cd. Ashley
Biegałem po lesie... Nagle poczułem nowy zapach... Postanowiłem sprawdzić kto to. Ujrzałem tylko nie przytomną dziewczynę z raną na brzuchu. Nie mogłem jej tak zostawić w środku lasu, więc wziąłem ją ja ręce i zaniosłem do swojego mieszkania w akademii. Położyłem ją lekko na kanapie i opatrzyłem ranę. Po chwili przebudziła się.
- Yy... Gdzie ja jestem ? - powiedziała
- Jesteś bezpieczna... Jestem Michel, a ty ? - powiedziałem podchodząc do dziewczyny
< Ashley >
- Yy... Gdzie ja jestem ? - powiedziała
- Jesteś bezpieczna... Jestem Michel, a ty ? - powiedziałem podchodząc do dziewczyny
< Ashley >
Od Eri cd. Logan
- Mam nadzieję. - Powiedziałam cicho. Naprawdę chciałabym, żeby Logan miał rację.
- Przepraszam. - Szepnęłam.
- Za co? - Spytał chłopak spoglądając mi w oczy.
- Za to, że Cię nie posłuchałam. - Odpowiedziałam.
Logan?
- Przepraszam. - Szepnęłam.
- Za co? - Spytał chłopak spoglądając mi w oczy.
- Za to, że Cię nie posłuchałam. - Odpowiedziałam.
Logan?
Od Ashley
Okej mam mówić krótko czy się rozpisać? I tak obie opcje są długie, a wam i tak nie chciało, by się tego czytać. Okej to zaczynam...
Zoo... miejsce pełne zwierząt od najmniejszych do największych rozmiarów. Teraz oglądałam... oczywiście ! Małpy, oj no przepraszam, "szympansy". Jak to w ich tradycji bywa siedzieli nic nie robiąc.Nudziła się i poszłam w stronę bramy. Właśnie miałam wychodzić z zoo, ale coś mocnym uściskiem złapało mnie za rękę i obróciło w jego stronę. Ten gościu był dość stylowo ubrany. Powiem, że nawet był przystojny. Był. Teraz już jego zwłoki leżą gdzieś w lesie zakopane. No co się na mnie tak patrzysz? On chciał mnie zabić! Głupi łowcy. Myślą, że są lepsi.Goniąc mnie przez pół lasu, a potem rzucając we wszystkie stronu nożami (tylko nie we mnie) na 100% by mnie złapał i odciął łeb. Ale sam się o to prosił trafiając (tak w końcu we mnie trafił! Ale to mu nie pomogło) w mój brzuch jednym z tych sztylecików. Teraz leżę wykrwawiając się na trawie koło wieeeeelkieeegoo buku (no naprawdę był wielki). Usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi. Gwałtownie wstałam mimo rany i... zemdlałam. Zobaczyłam tylko buty i ciemność.
<Ktoś komu się chce odpisać?>
Zoo... miejsce pełne zwierząt od najmniejszych do największych rozmiarów. Teraz oglądałam... oczywiście ! Małpy, oj no przepraszam, "szympansy". Jak to w ich tradycji bywa siedzieli nic nie robiąc.Nudziła się i poszłam w stronę bramy. Właśnie miałam wychodzić z zoo, ale coś mocnym uściskiem złapało mnie za rękę i obróciło w jego stronę. Ten gościu był dość stylowo ubrany. Powiem, że nawet był przystojny. Był. Teraz już jego zwłoki leżą gdzieś w lesie zakopane. No co się na mnie tak patrzysz? On chciał mnie zabić! Głupi łowcy. Myślą, że są lepsi.Goniąc mnie przez pół lasu, a potem rzucając we wszystkie stronu nożami (tylko nie we mnie) na 100% by mnie złapał i odciął łeb. Ale sam się o to prosił trafiając (tak w końcu we mnie trafił! Ale to mu nie pomogło) w mój brzuch jednym z tych sztylecików. Teraz leżę wykrwawiając się na trawie koło wieeeeelkieeegoo buku (no naprawdę był wielki). Usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi. Gwałtownie wstałam mimo rany i... zemdlałam. Zobaczyłam tylko buty i ciemność.
<Ktoś komu się chce odpisać?>
środa, 10 września 2014
Od Logana cd. Eri
- Hallo... ? - pomachałem jej ręką przed twarzą
- Cco ?
- Pytałem się czy chcesz coś do picia ??
- A... Nie dzięki
- Ja sobie wezmę...
Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem cole w puszce. Eri wyglądała na zmartwioną, więc usiadłem obok niej i przytuliłem.
- Wszystko będzie dobrze... - wyszeptałem jej do ucha
< Eri >
- Cco ?
- Pytałem się czy chcesz coś do picia ??
- A... Nie dzięki
- Ja sobie wezmę...
Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem cole w puszce. Eri wyglądała na zmartwioną, więc usiadłem obok niej i przytuliłem.
- Wszystko będzie dobrze... - wyszeptałem jej do ucha
< Eri >
Od Eri cd. Logan
Nie pamiętam czy odpowiedziałam Loganowi.
Siedząc na kanapie w pokoju Logana zamknęłam oczy próbując odciąć się od rzeczywistości. Chciałam przeanalizować całą tą sytuację jeszcze raz, na spokojnie i dowiedzieć się w którym momencie popełniłam błąd. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Logana.
Logan?
Siedząc na kanapie w pokoju Logana zamknęłam oczy próbując odciąć się od rzeczywistości. Chciałam przeanalizować całą tą sytuację jeszcze raz, na spokojnie i dowiedzieć się w którym momencie popełniłam błąd. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Logana.
Logan?
Od Logana cd. Eri
- Czemu nie posłuchałaś... Choć tu - złapałem Eri i pomogłem jej wstać
Poszliśmy z powrotem do mojego mieszkania. Usiedliśmy na kanapie.
< Eri >
Poszliśmy z powrotem do mojego mieszkania. Usiedliśmy na kanapie.
< Eri >
Od Eri cd. Logan
Starałam się wyrównać oddech wciąż trzymając się za szyję.
- Wszystko w porządku? - Spytał Logan chyba "trochę" zły za to co zrobiłam.
- Bywało gorzej. - Powiedziałam kiedy mogłam już w miarę normalnie oddychać.
Logan?
- Wszystko w porządku? - Spytał Logan chyba "trochę" zły za to co zrobiłam.
- Bywało gorzej. - Powiedziałam kiedy mogłam już w miarę normalnie oddychać.
Logan?
Od Melive cd. Sasha
- Czy wreszcie powiesz mi o co kaman ??? - powiedziałam podchodząc do Sashy
- Mówiłam ci żebyś nie wychodziła ! - warknęła
- Pierwsza się zapytałam...
Foch z przytupem... xD...
< Sasha >
- Mówiłam ci żebyś nie wychodziła ! - warknęła
- Pierwsza się zapytałam...
Foch z przytupem... xD...
< Sasha >
Od Logana cd. Eri
- Nie... Zostań, naprawdę nie chcesz przechodzić tego co ja... - powiedziałem
- Dlatego idę z nim porozmawiać ! - krzyknęła i wyrwała mi się
- Eri ! - krzyknąłem, ale ona w tym samym czasie wybiegła trzaskając drzwiami
Pobiegłem za nią. Zanim ją dogoniłem już Eric trzymał ją za szyję. Zmieniłem się w wilka i rzuciłem na Eric'a. Eri upadła. Odmieniłem się znów i złapałem Eric'a za szyję i przycisłem go do ściany.
- Logan... Przestań - powiedziała
Nie za bardzo mi się chciało jej teraz słuchać. W końcu go puściłem.
< Eri >
- Dlatego idę z nim porozmawiać ! - krzyknęła i wyrwała mi się
- Eri ! - krzyknąłem, ale ona w tym samym czasie wybiegła trzaskając drzwiami
Pobiegłem za nią. Zanim ją dogoniłem już Eric trzymał ją za szyję. Zmieniłem się w wilka i rzuciłem na Eric'a. Eri upadła. Odmieniłem się znów i złapałem Eric'a za szyję i przycisłem go do ściany.
- Logan... Przestań - powiedziała
Nie za bardzo mi się chciało jej teraz słuchać. W końcu go puściłem.
< Eri >
wtorek, 9 września 2014
Od Sashy cd. Melive
Otworzyłam oczy. Nie usłyszałam Mell, więc podniosłam się z kanapy i rozejrzałam- nie było nikogo oprócz mnie. Zaklęłam i zerwałam się z kanapy. Pobiegłam do wyjścia, złapałam trop Melive prowadzący do lasu. Dlaczego ona to zrobiła?! Zmieniłam się w wilka i pobiegłam śladem wampira. Po dłuższej chwili znalazłam ją na leśniej polanie.
- Poprosiłam cię o coś - warknęłam zmieniając się w człowieka - Masz jakiekolwiek pojęcie co mogło ci się stać?! - Mell już otwierała usta by coś powiedzieć, ale przerwałam jej. Coś było w krzakach tuż obok nas. Znowu zmieniłam się w wilka i zakradłam się do tego czegoś od tyłu. Był to jeden ze strażników.
- Czego węszysz - wycedziłam wypychając go na polanę. Byłam naprawdę wkurzona. Zawarczałam. Strażnik zbladł i rzucił się do ucieczki. Chwyciłam go za kurtkę i przewróciłam - Kto cię przysłał?!
- Ch- Chri- Christine - wyjąkał. Skoczyłam na niego.
<Melive?>
- Poprosiłam cię o coś - warknęłam zmieniając się w człowieka - Masz jakiekolwiek pojęcie co mogło ci się stać?! - Mell już otwierała usta by coś powiedzieć, ale przerwałam jej. Coś było w krzakach tuż obok nas. Znowu zmieniłam się w wilka i zakradłam się do tego czegoś od tyłu. Był to jeden ze strażników.
- Czego węszysz - wycedziłam wypychając go na polanę. Byłam naprawdę wkurzona. Zawarczałam. Strażnik zbladł i rzucił się do ucieczki. Chwyciłam go za kurtkę i przewróciłam - Kto cię przysłał?!
- Ch- Chri- Christine - wyjąkał. Skoczyłam na niego.
<Melive?>
Od Eri cd. Logan
- Nie pytaj o nic. - Mruknął Logan zanim zdążyłam pomyśleć o jakimkolwiek pytaniu.
- Mam tego dość. - Powiedziałam.
- Czego? - Spytał chłopak.
- Tych treningów, Eric'a i tego, że ciągle tu przychodzi... - Zaczęłam wymieniać. - Idę z nim pogadać. - Dodałam.
Kiedy chciałam ominąć Logana, chłopak złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego pytajaco.
Logan?
- Mam tego dość. - Powiedziałam.
- Czego? - Spytał chłopak.
- Tych treningów, Eric'a i tego, że ciągle tu przychodzi... - Zaczęłam wymieniać. - Idę z nim pogadać. - Dodałam.
Kiedy chciałam ominąć Logana, chłopak złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego pytajaco.
Logan?
poniedziałek, 8 września 2014
Od Logana cd. Sasha
- Nie - mruknąłem - A jak tam się czujesz ?
- Lepiej - mruknęła
Nagle wyczułem znajomy zapach... Zapach Nick'a i jakiś strażników.
- Musimy się zwijać, masz tu jakieś inne wyjście ?? - zapytałem szybko
< Sasha >
- Lepiej - mruknęła
Nagle wyczułem znajomy zapach... Zapach Nick'a i jakiś strażników.
- Musimy się zwijać, masz tu jakieś inne wyjście ?? - zapytałem szybko
< Sasha >
Od Sashy cd. Logan
Powoli otworzyłam oczy. Leżałam na kanapie w mojej kryjówce, na czole miałam coś zimnego. Sięgnęłam do niego ręką i zdjęłam okład. Powoli usiadłam. Wzrok jeszcze lekko mi się rozmazywał, ale po chwili dostrzegłam Logana krążącego po pokoju.
- Dzięki - powiedziałam wstając, skinął głową.. Zachwiałam się, ale poszłam w stronę niewielkiej kuchni. Schyliłam się by otworzyć drzwi niskiej lodówki. Nagle mój bok przeszyła błyskawica bólu. Podniosłam koszulkę i zobaczyłam pas materiału. Zdarłam go i zobaczyłam dziurę w boku.
- Nie sądziłam, że to takie poważne - szepnęłam. Miałam nadzieję, że Logan tego nie usłyszał. Przeszłam kilka kroków w bok i otworzyłam wiszącą na ścianie apteczkę. Wyjęłam z niej opatrunek i zajęłam się swoją raną. Po chwili ranę maskował szeroki pas czystego bandaża.
- A tobie coś się stało? - spytałam zwracając się w stronę wilkołaka.
<Logan?>
- Dzięki - powiedziałam wstając, skinął głową.. Zachwiałam się, ale poszłam w stronę niewielkiej kuchni. Schyliłam się by otworzyć drzwi niskiej lodówki. Nagle mój bok przeszyła błyskawica bólu. Podniosłam koszulkę i zobaczyłam pas materiału. Zdarłam go i zobaczyłam dziurę w boku.
- Nie sądziłam, że to takie poważne - szepnęłam. Miałam nadzieję, że Logan tego nie usłyszał. Przeszłam kilka kroków w bok i otworzyłam wiszącą na ścianie apteczkę. Wyjęłam z niej opatrunek i zajęłam się swoją raną. Po chwili ranę maskował szeroki pas czystego bandaża.
- A tobie coś się stało? - spytałam zwracając się w stronę wilkołaka.
<Logan?>
Od Logana cd. Eri
Nagle ktoś zapukał do drzwi... Choć nie można tego nazwać "pukaniem", bardziej "waleniem" do drzwi. Dziwne że ktoś wali do moich drzwi o 22.00. No cóż, ten ktoś będzie miał opieprz. Zwlokłem się z kanapy i ubrałem koszulkę. Otwarłem drzwi. Przed nimi stał zdenerwowany Eric... Czy to musiał być on ??...
- Co chcesz ?! - warknąłem
- Trening... - zrobił minę jakbym zapomniał
O kurde zapomniałem...
- Musimy dziś ??? Jest noc... - powiedziałem
- Umówiliśmy się... - Nagle zerknął przez moje ramie i zauważył Eri - To ta twoja dziewczyna ?
- Tak i co cię to
- Już nic... Ostatni raz, rozumiesz ?! - warknął i trzasnął drzwiami
Ja wkurzony poszedłem w stronę Eri.
- Co chcesz ?! - warknąłem
- Trening... - zrobił minę jakbym zapomniał
O kurde zapomniałem...
- Musimy dziś ??? Jest noc... - powiedziałem
- Umówiliśmy się... - Nagle zerknął przez moje ramie i zauważył Eri - To ta twoja dziewczyna ?
- Tak i co cię to
- Już nic... Ostatni raz, rozumiesz ?! - warknął i trzasnął drzwiami
Ja wkurzony poszedłem w stronę Eri.
Od Eri cd. Logan
Zamknęłam oczy i odchyliłam głowę , kiedy Logan przejechał ręką wzdłuż mojego kręgosłupa. Czułam jak moje ciało budzi się do życia.
Logan?
Logan?
niedziela, 7 września 2014
Od Logana cd. Sasha
Westchnąłem. Wziąłem Sashe na ręce i poszedłem na wschód. Po paru minutach ujrzałem wodospad. Jest wreszcie. Przeszedłem wodospad i położyłem dziewczynę na kanapie. Położyłem jej na czole zimy okład.
< Sasha >
< Sasha >
Od Sashy cd. Logan
- Sto metrów stąd leży Smocza Kryjówka - wymamrotałam- Na wschód - Logan coś powiedział coś, ale nie dosłyszałam co. Jęknęłam. Po chwili straciłam przytomność.
<Logan?>
<Logan?>
Od Logana cd. Eri
Zdjąłem swoją koszulkę. Dziewczyna pewnie już zauważyła tatuaż.
- Nie wiedziałam że masz tatuaż - powiedziała patrząc na niego
Odwróciłem się do niej i zacząłem ją całować. Położyliśmy się na kanapę.
Eri ?
- Nie wiedziałam że masz tatuaż - powiedziała patrząc na niego
Odwróciłem się do niej i zacząłem ją całować. Położyliśmy się na kanapę.
Eri ?
Od Melive cd. Sashy
- No dobra - mruknęłam
Poszłam do regału z książkami. Przejrzałam wszystkie książki. Nudna, głupia, nie mój temat, czy jest tu jakaś fajna książka. No cóż... To może gry. Chińczyk, karty, coś, ooo nuda, znowu. Może bilard ? Jestem sama... No może jest Sasha, ale ona leży lub śpi. Po godzinie Sasha zasnęła. Ja się wymknęłam. Chodziłam sobie po lesie, było tu prześlicznie. Kwiaty były kolorowe, a drzewa ogromne.
< Sasha >
Poszłam do regału z książkami. Przejrzałam wszystkie książki. Nudna, głupia, nie mój temat, czy jest tu jakaś fajna książka. No cóż... To może gry. Chińczyk, karty, coś, ooo nuda, znowu. Może bilard ? Jestem sama... No może jest Sasha, ale ona leży lub śpi. Po godzinie Sasha zasnęła. Ja się wymknęłam. Chodziłam sobie po lesie, było tu prześlicznie. Kwiaty były kolorowe, a drzewa ogromne.
< Sasha >
Od Logana cd. Sasha
Podbiegłem do Sashy. Szybko się odmieniłem.
- Sasha nic ci nie jest ?! - pochyliłem się nad dziewczyną
- Chybaa... Niee... - mruknęła
Zobaczyłem że dziewczyna jest ranna. Miała cały zakrwawiony brzuch.
- Oj... Pokaż - lekko odchyliłem jej bluzkę
Rana była dość duża. Urwałem kawałek swojej bluzki i zawinąłem jej brzuch. Pomogłem jej wstać.
- Jak sądzisz gdzie jesteśmy ? - zapytałem się
< sasha >
- Sasha nic ci nie jest ?! - pochyliłem się nad dziewczyną
- Chybaa... Niee... - mruknęła
Zobaczyłem że dziewczyna jest ranna. Miała cały zakrwawiony brzuch.
- Oj... Pokaż - lekko odchyliłem jej bluzkę
Rana była dość duża. Urwałem kawałek swojej bluzki i zawinąłem jej brzuch. Pomogłem jej wstać.
- Jak sądzisz gdzie jesteśmy ? - zapytałem się
< sasha >
Od Sashy cd. Melive
Otworzyłam oczy i usiadłam.
- Cokolwiek się stanie nie wychodź - powiedziałam poważnie
- Czemu? - westchnęłam
- Po prostu nie wychodź, okej?
- No dobra
- I tak nie dasz mi poleżeć, więc może zagramy w coś? - wskazałam na bilarda i szafkę obok niego. W niej znajdowała się pokaźna kolekcja planszówek - Ostatecznie możesz sobie poczytać - odwróciłam się i wskazałam na regał z książkami.
<Melive?>
- Cokolwiek się stanie nie wychodź - powiedziałam poważnie
- Czemu? - westchnęłam
- Po prostu nie wychodź, okej?
- No dobra
- I tak nie dasz mi poleżeć, więc może zagramy w coś? - wskazałam na bilarda i szafkę obok niego. W niej znajdowała się pokaźna kolekcja planszówek - Ostatecznie możesz sobie poczytać - odwróciłam się i wskazałam na regał z książkami.
<Melive?>
Od Sashy cd. Logan
- Na ziemię - szepnęłam do Logana i zamieniłam się w smoka.
Mój długi ogon przeciął powietrze tuż nad głową wilkołaka. Machnęłam nim w stronę strażników wywracając ich. Przez najbliższe kilka minut bez przerwy odpieraliśmy ataki wciąż nowych strażników. Loganowi już wyczerpała się amunicja i walczył jako wilk.
**Jakiś czas później**
Skąd tu tylu strażników? Spytałam sama siebie, falom kolejnych wojowników nie było końca, a walka jest bardzo męcząca (ale się zrymowało XD). Podniosłam łeb do góry i posłałam w stronę sufitu rzekę ognia. Przepaliłam wszystko i nad naszymi głowami ukazało się bezgwiezdne niebo. W tym czasie do mojego odsłoniętego boku zakradł się jeden ze strażników. Wyciągnął nóż i wbił mi go w bok. Zaryczałam. Chwyciłam wilka i wyleciałam przez otwór. Postanowiłam lecieć najniżej jak tylko się da. Z mojego boku cały czas lała się krew, po kilku minutach szybkiego lotu wypatrzyłam polankę. Pociemniało mi przed oczami. Tuż nad ziemią zwolniłam uścisk i Logan bezpiecznie wylądował. Ja natomiast uderzyłam w ziemię. Po chwili zmieniłam się w człowieka.
<Logan?>
Upomnienia
Uwaga postacie:
Czas na opowiadanie 12.09.2014. !!!
- Ellie
- Blum
- Raphael
Od Logana cd. Eri
Wziąłem talerze i posprzątałem. Eri podeszła do mnie.
- Gdzie się tak nauczyłeś gotować ? - zapytała się wieszając się na mojej szyi
- Sam się nauczyłem, musiałem w końcu tylko mieszkałem z młodszym bratem i jego zachciankami - zaśmiałem się
Obróciłem się do niej i podniosłem ją.
- To co teraz chcesz robić ? - zapytałem się kładąc ją na stół
< Eri >
- Gdzie się tak nauczyłeś gotować ? - zapytała się wieszając się na mojej szyi
- Sam się nauczyłem, musiałem w końcu tylko mieszkałem z młodszym bratem i jego zachciankami - zaśmiałem się
Obróciłem się do niej i podniosłem ją.
- To co teraz chcesz robić ? - zapytałem się kładąc ją na stół
< Eri >
Od Eri cd. Logan
- Dziękuję i nawzajem. - Powiedziałam również się uśmiechając.
- Dzięki. - Odpowiedział Logan.
***
- Były pyszne. - Powiedziałam, kiedy już zjedliśmy.
- Wiem. - Odparł Logan szczędząc zęby w uśmiechu.
Roześmiałam się.
Logan?
- Dzięki. - Odpowiedział Logan.
***
- Były pyszne. - Powiedziałam, kiedy już zjedliśmy.
- Wiem. - Odparł Logan szczędząc zęby w uśmiechu.
Roześmiałam się.
Logan?
Od Logana cd. Eri
Całowaliśmy się chwile. - Niech ci będzie - mruknąłem - Głodna ?
- Trochę, a co ? - powiedziała
- Choć - pociąłem Eri
Poszliśmy do mojego mieszkania.
- Usiądź - powiedziałem
Eri usiadła na kanapie, a ja szybko poszedłem do kuchni. Po paru minutach przyszedłem z dwoma talerzami. Na nich były dwa stosiki pysznych, puszystych naleśników z sosem karmelowym.
- Smacznego - uśmiechnąłem się i usiadłem obok niej
< Eri >
- Trochę, a co ? - powiedziała
- Choć - pociąłem Eri
Poszliśmy do mojego mieszkania.
- Usiądź - powiedziałem
Eri usiadła na kanapie, a ja szybko poszedłem do kuchni. Po paru minutach przyszedłem z dwoma talerzami. Na nich były dwa stosiki pysznych, puszystych naleśników z sosem karmelowym.
- Smacznego - uśmiechnąłem się i usiadłem obok niej
< Eri >
Od Eri cd. Logana
- Cześć. - Uśmiechnęłam się niewyraźnie.
- Coś nie tak? - Spytał Logan.
- Nie, wszystko w porządku. - Odparłam zdecydowanie.
- Na pewno? - Dopytywał się.
- Logan, wszystko jest okej. - Powiedziałam i pocałowałam go zanim zdążył zadać kolejne pytanie.
Logan?
- Coś nie tak? - Spytał Logan.
- Nie, wszystko w porządku. - Odparłam zdecydowanie.
- Na pewno? - Dopytywał się.
- Logan, wszystko jest okej. - Powiedziałam i pocałowałam go zanim zdążył zadać kolejne pytanie.
Logan?
sobota, 6 września 2014
Od Logana cd. Eri
- Ja ciebie też - uśmiechnąłem się
Otworzyłem drzwi pokoju.
- Dobranoc - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju, a raczej "mieszkania" w akademii.
Rozebrałem bluzę i podszedłem do kuchni. Wypiłem sok i położyłem się na łóżku. szybko zasnąłem. Wstałem wcześnie, trochę zaspany poszedłem do łazienki. Przebrałem się i umyłem. Przebudzony poszedłem do lasu pobiegać. Nie tylko w lesie biegałem. W parku, w ogrodach, nad urwiskiem i wokoło akademii. Zobaczyłem Eri siedzącą na ławce przed akademią. Podbiegłem do niej.
- Hejka, kotku - powiedziałem siadając obok niej
< Eri >
Otworzyłem drzwi pokoju.
- Dobranoc - powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju, a raczej "mieszkania" w akademii.
Rozebrałem bluzę i podszedłem do kuchni. Wypiłem sok i położyłem się na łóżku. szybko zasnąłem. Wstałem wcześnie, trochę zaspany poszedłem do łazienki. Przebrałem się i umyłem. Przebudzony poszedłem do lasu pobiegać. Nie tylko w lesie biegałem. W parku, w ogrodach, nad urwiskiem i wokoło akademii. Zobaczyłem Eri siedzącą na ławce przed akademią. Podbiegłem do niej.
- Hejka, kotku - powiedziałem siadając obok niej
< Eri >
Od Eri cd. Logan
Położyłam ręce na ramionach Logana i też go pocałowałam.
- Kocham cię. - Powiedziałam kiedy przestaliśmy się całować.
Logan?
- Kocham cię. - Powiedziałam kiedy przestaliśmy się całować.
Logan?
Od Logana cd. Sasha
Przeszliśmy kolejny korytarz. Doszliśmy do wyjścia. Dziwne ale nie było żadnego strażnika. Powoli podeszliśmy do drzwi. Nagle włączył się alarm. Wyskoczyli strażnicy z wszystkich stron.
- Poddajcie się - powiedział jeden z strażników
< Sasha, a może ty >
- Poddajcie się - powiedział jeden z strażników
< Sasha, a może ty >
Od Melive cd. Sashy
- Dzięki - powiedziałam i wzięłam kubek z krwią
Usidłam na fotelu obok kanapy. Po chwili znudziło mi się siedzenie.
- Idę się przejść - powiedziałam i wstałam z fotela
- Nie - mruknęła
- Czemu ?? - zdziwiłam się
< Sasha >
Usidłam na fotelu obok kanapy. Po chwili znudziło mi się siedzenie.
- Idę się przejść - powiedziałam i wstałam z fotela
- Nie - mruknęła
- Czemu ?? - zdziwiłam się
< Sasha >
Od Logana cd. Eri
Leżeliśmy jeszcze chwilkę. Potem poszliśmy do akademii. Gdy doszliśmy do jej drzwi, zatrzymaliśmy się. Złapałem ją za biodra, i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem ją.
< Eri >
< Eri >
Od Sashy cd. Melive
- Do bardzo fajnego i tajnego miejsca.
- Serio?
- A myślisz, że mam ochotę żartować? - posłałam jej wymowne spojrzenie.
- No to chodźmy.
Wyprowadziłam Mell z akademii i poszłyśmy do lasu. Po długie wędrówce znalazłyśmy się przed jaskinią. Po lewej od wejścia znajdowały się schody prowadzące na "balkon".
- Serio?
- A myślisz, że mam ochotę żartować? - posłałam jej wymowne spojrzenie.
- No to chodźmy.
Wyprowadziłam Mell z akademii i poszłyśmy do lasu. Po długie wędrówce znalazłyśmy się przed jaskinią. Po lewej od wejścia znajdowały się schody prowadzące na "balkon".
- Zapraszam - powiedziałam - Witaj w jednej z wielu moich kryjówek.
Zabrałabym ją do Smoczej Kryjówki największej i najlepszej z wyszyskich, ale jakoś ostatnio nie lubię tam przebywać. Weszłyśmy do wnętrza jaskini. Zaczynała się krótkim tunelem, który prawie natychmiast skręcał. Tuż za zakrętem znajdowała się jaskinia. Tuż przy wejściu zaczynała się niewielka kuchnia oddzielona szerokim blatem od reszty groty. Na przeciwko niej stała czarna skórzana kanapa, a po obu jej bokach stały pasujące do niej fotele. Na środku mieścił się mały szklany stolik. Poza tym w skład wyposażenia wchodził jeszcze stół do bliarda, łazienka z prysznicem i kilka innych wygód.
Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnłęam z niej paszkę chipsów. Następnie otworzyłam lodówkę i wyciągłam z niej torebkę z pewną czerwoną cieczą.
- To z tygrysa - powiedziałam przelewając zawartość torebki do kubka - Myślę, że ci posmakuje - dodałam podając jej naczynie. Położyłam się na kanapie
- Nareszcie- jęknęłam- Czuj się jak u siebie w domu - mruknłęam zamykając oczy. Nie miałam zamiaru zasnąć.
<Melive?>
Zabrałabym ją do Smoczej Kryjówki największej i najlepszej z wyszyskich, ale jakoś ostatnio nie lubię tam przebywać. Weszłyśmy do wnętrza jaskini. Zaczynała się krótkim tunelem, który prawie natychmiast skręcał. Tuż za zakrętem znajdowała się jaskinia. Tuż przy wejściu zaczynała się niewielka kuchnia oddzielona szerokim blatem od reszty groty. Na przeciwko niej stała czarna skórzana kanapa, a po obu jej bokach stały pasujące do niej fotele. Na środku mieścił się mały szklany stolik. Poza tym w skład wyposażenia wchodził jeszcze stół do bliarda, łazienka z prysznicem i kilka innych wygód.
Podeszłam do jednej z szafek i wyciągnłęam z niej paszkę chipsów. Następnie otworzyłam lodówkę i wyciągłam z niej torebkę z pewną czerwoną cieczą.
- To z tygrysa - powiedziałam przelewając zawartość torebki do kubka - Myślę, że ci posmakuje - dodałam podając jej naczynie. Położyłam się na kanapie
- Nareszcie- jęknęłam- Czuj się jak u siebie w domu - mruknłęam zamykając oczy. Nie miałam zamiaru zasnąć.
<Melive?>
piątek, 5 września 2014
Od Melive cd. Sasha
- Ok... gdzie ? - spytałam z uśmiechemDziewczyna spojrzała się na mnie tajemniczym wzrokiem.
< Sasha >
< Sasha >
Od Logana cd. Eri
Pomyślałem życzenie.
- Jakie miałeś życzenie ? - zapytała się
- Byśmy byli na zawsze razem - uśmiechnąłem się i pocałowałem Eri
< Eri >
- Jakie miałeś życzenie ? - zapytała się
- Byśmy byli na zawsze razem - uśmiechnąłem się i pocałowałem Eri
< Eri >
Od Eri cd. Logan
- Nadal wolałabym żadnego dzisiaj nie spotkać. - Odparłam i spojrzałam na zegarek. - Pomyśl życzenie. - Poprosiłam.
Logan uniósł brew w niemym pytaniu. W odpowiedzi wskazałam głową niebo na którym zaczęły pojawiać się "spadające gwiazdy".
Logan?
Logan uniósł brew w niemym pytaniu. W odpowiedzi wskazałam głową niebo na którym zaczęły pojawiać się "spadające gwiazdy".
Logan?
Od Sashy cd. Logana
Z pewną niechęcią popatrzyłam na pistolet w ręku Logana. Zdecydowanie wolę rozszarpywać przeciwników, ale skoro on uznał, że pistolet się przyda to nie mam zamiaru się kłócić. Wyszliśmy na zewnątrz. Zmieniłam się w białego wilka, ale futro na boku dokładnie w miejscu tatuażu było czarne. Zaklęłam i zmieniłam się w człowieka:
- Głupi tatuaż - parsknęłam
- Kiedyś ci to przejdzie - powiedział
<Logan? To ty rządzisz tą ucieczką >
- Głupi tatuaż - parsknęłam
- Kiedyś ci to przejdzie - powiedział
<Logan? To ty rządzisz tą ucieczką >
Subskrybuj:
Posty (Atom)